Reklama

Widzew nie odpuszcza

09/12/2009 14:48

Nie było taryfy ulgowej dla beniaminka III ligi, który pojechał na mecz sparingowy do Łodzi. Kaliszanie stracili sześć goli w potyczce z liderem I ligi, Widzewem Łódź

Nie tak znowu często kaliskie drużyny mają okazję zagrać z takim rywalem jak Widzew Łódź, w którym onegdaj występowali piłkarze rodem z Kalisza, a Piotr Romke (wychowanek Włókniarza Kalisz) otrzymał z rąk Zbigniewa Bońka – gdy ten odchodził do Juventusu Turyn – koszulkę z numerem 9. Dobre mecze w barwach widzewskiej jedenastki rozgrywał też inny kaliszanin, Sławomir Pawelec. Na stadion Widzewa w dniu meczu z Calisią wrócili natomiast byli gracze łódzkiej drużyny, Mariusz Gostyński i Marcin Ludwikowski, tym razem w barwach zespołu kaliskiego. Ten pierwszy chce wrócić do Kalisza, ale na razie jest zawodnikiem III-ligowej Warty Sieradz i trenerem juniorów w tym klubie, natomiast Ludwikowski liczy wreszcie na stałą grę w bramce Calisii po okresie leczenia kontuzji. Lider I ligi przystąpił do tego meczu w mocnym składzie, w którym zabrakło jedynie Jarosława Bieniuka i Macieja Mielcerza. W szeregach kaliszan zabrakło tymczasem Andrzeja Dziuby, z którym klub z Kalisza niespodziewanie się rozstał. Oficjalny powód odejścia dotychczasowego kapitana Calisii to – jak mówią przedstawiciele klubu – nowa polityka kadrowa i budowanie zespołu z perspektywami na lepszą grę już w przyszłym sezonie.
Trener Grzegorz Dziubek dał za to pograć już w pierwszej połowie zawodnikom, którzy są testowani przed drugą rundą rozgrywek. Łodzianie szybko przejęli inicjatywę i nie zamierzali odpuścić gościom. W pierwszych minutach objęli prowadzenie, a potem jeszcze trzykrotnie Tomasz Frontczak musiał wyciągać piłkę z siatki. Calisia miała jedną wyśmienitą okazję do zdobycia gola, ale Maciej Stawiński przegrał pojedynek z Michałem Pytkowskim. Druga połowa nie była już tak zdominowana przez widzewską drużynę. Trener łodzian, Paweł Janas, dokonał wielu zmian, podobnie zresztą jak trener Calisii. Kibice obejrzeli jeszcze dwa gole w wykonaniu gospodarzy, które padły w ciągu minuty. Ten najładniejszy w całym meczu zdobył Łukasz Zając, choć było przy nim trochę kontrowersji. Przy odrobinie szczęścia, o choćby jedno trafienie mogli się pokusić przyjezdni, ale swoje szanse zmarnowali Waldemar Kaźmierczak, Dominik Sobczak i Grzegorz Dziubek. (dd)

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do