
Tłumy kibiców kolarstwa uczestniczyły w wielkiej fecie, jaką zorganizowano w Koźminku na powitanie Oli Dawidowicz – tegorocznej mistrzyni świata, Europy i zdobywczyni Pucharu Świata w kolarstwie górskim
W historii Koźminka jeszcze nikogo nie witano z takimi honorami. W środowe przedpołudnie miejscowy rynek wypełniły tłumy miłośników kolarstwa i talentu mieszkanki pobliskich Słowik – Oli Dawidowicz. Ta skromna i jakże ładna dziewczyna, a przede wszystkim wspaniała zawodniczka, w pełni zasłużyła na taką fetę. Mieszkańcy gminy dumni są, że to właśnie tutaj zaczynała swoją wielką przygodę z kolarstwem. To w Koźminku jako zawodniczka Uczniowskiego Klubu Sportowego „Koźminianka” pod okiem trenera Marka Cieślaka przyszła mistrzyni Polski, Europy, świata, zdobywczyni Pucharu Świata w wyścigach MTB (kat. do 23 lat) zaczynała swoją karierę. Wiosną 1998 roku w pobliskim lasku koźmineckim wystartowała w swoim pierwszym wyścigu. Byli z niej dumni, kiedy mimo upadku zajęła 10 miejsce na olimpiadzie w Pekinie. Jednak to, czego dokonała w tym roku, przeszło najśmielsze oczekiwania kibiców i znawców kolarstwa górskiego. W historii tego sportu w Polsce nie zdarzyło się, aby w jednym roku zawodnik zdobył trzy najważniejsze trofea.. Głośnym skandowaniem – Ola, Ola, Ola witano mistrzynię, kiedy pojawiła się na rynku. Miejscowa orkiestra odegrała na jej cześć „You are the champion”, nie odbyło się bez wspólnego odśpiewania „Sto lat”. W czasie środowego powitania życzeniom dalszych sukcesów nie było końca. W kolejce do cyklistki oraz towarzyszącej jej mamy i siostry ustawiła się długa kolejka gratulujących. Wśród nich był Krzysztof Nosal – starosta kaliski, Andrzej Miklas – wójt gminy Koźminek, Lucjusz Wasielewski – prezes Wielkopolskiego Związku Kolarskiego. Wśród gratulujących nie zabrakło Marka Cieślaka i Marianny Chenczke – prezesa UKS Koźminianka. – Dziękuję wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego, że dzisiaj mogę odnosić takie sukcesy. Dziękuje swojemu pierwszemu trenerowi Markowi Cieślakowi oraz trenerowi kadry Andrzejowi Piątkowi. Dziękuję rodzinie, która mnie zawsze wspiera i we mnie wierzy. Swoje tegoroczne medale i puchary dedykuję nieżyjącemu tacie – mówiła Ola Dawidowicz. (grz)
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ładniej jej w jasnych włosach...