
– Nie boimy się kontroli, nie mamy nic do ukrycia – oświadczył prezydent Grzegorz Sapiński, odnosząc się do informacji
o zawiadomieniu Centralnego Biura Antykorupcyjnego przez Joannę Lichocką w sprawie rozbudowy stadionu przy ul. Łódzkiej. Posłanka chce, aby CBA przyjrzało się całemu procesowi decyzyjnemu
Ubiegłotygodniowa konferencja prasowa w sali OSRiR, która miała być poświęcona bieżącym inwestycjom w mieście, została zdominowana przez jeden temat – modernizację stadionu. Temat, który okupuje czołówki kaliskich gazet i portali od kilku tygodni, a dokładniej od chwili przyjęcia budżetu Kalisza na 2016 rok.
Pozycją w budżecie, która wzbudziła największe emocje, okazała się wspomniana rozbudowa stadionu. I nie chodzi tu nawet o sam fakt realizacji tej inwestycji, ale o jej skalę. Przypomnijmy, modernizacja obiektów przy ul. Łódzkiej ma pochłonąć aż 26 mln zł (a łącznie z już zainwestowanymi 12 mln zł – 38 mln), czyli znacznie więcej niż założono w pierwotnej wersji budżetu, czyli 6,3 mln. Tak istotne zwiększenie wydatków oprotestowali radni opozycji, którzy zwrócili uwagę, że część środków przeznaczonych na inwestycję pochodzi z innych działów, m.in. z oświaty.
Sprawa stadionu podzieliła również kaliszan. Zwolennicy inwestycji wskazują na argumenty prestiżowe, krytycy – na aspekty finansowe.
„Moim zdaniem porządny stadion powinien powstać. Oprócz rozgrywek KKS mogą odbywać się tu koncerty, można utworzyć akademię lekkoatletyczną, organizować zawody. A nie tylko narzekać, że nic się nie dzieje w tym mieście” – ocenia w Internecie „Wesołek”. Wtóruje mu „Toma”: „Będzie stadion, będzie drużyna. W każdym pipidówku w Polsce jest w miarę duży stadion, tylko nie w najstarszym mieście! Wstyd i hańba dla miasta. Zrobić w końcu obiekt, a kibice na pewno go wypełnią. Piłka to przyszłość Kalisza i promocja miasta”.
Ale pojawiają się również pytania o to, czy IV-ligowy klub potrzebuje stadionu godnego ekstraklasy piłkarskiej i czy zadłużone miasto stać na podobną inwestycję.
„Nie wiem, czy potrzebna jest teraz rozbudowa stadionu, skoro na meczu nie można zapełnić trybuny, która już jest. Nawet w wyższych ligach będzie problem z zapełnieniem stadionu, a tu na awans się nie zanosi, a koszty utrzymania będą spore. Stadion nie zarobi na siebie” – ocenia inny z internautów.
Inni zwracają uwagę na podobnie nietrafione, przynajmniej z ekonomicznego punktu widzenia, inwestycje.
„[...] Stoi niewykorzystana hala Arena, tam niewiele się dzieje. Czy nikt o tym nie myśli? Znowu mamy w plecy rewitalizację starówki, naprawę dziur na ulicach i wiele innych pilniejszych potrzeb” – ubolewa „am”.
Atmosferę wokół stadionu podgrzali również kaliscy parlamentarzyści. Na konferencji prasowej z okazji otwarcia biura w Kaliszu poseł Jerzy Kozłowski z Ruchu Kukiz`15 skarżył się na utrudnienia w dostępie do dokumentów dotyczących stadionu. Powołując się na art. 19 Ustawy o wykonywaniu mandatu posła, zażądał wglądu w dokumentację, ale jak twierdzi otrzymał jedynie kilka kartek papieru – kopię umowy oraz aneksy.
Zwracał również uwagę na fakt, że do kosztów modernizacji trzeba będzie doliczyć co najmniej 1,2 mln rocznie z budżetu miasta z tytułu bieżącego utrzymania obiektów.
W sprawie stadionu wypowiedzieli się również kaliscy parlamentarzyści PiS. Posłanka Joanna Lichocka, zaniepokojona atmosferą i niejasnościami związanymi z inwestycją, poinformowała o wysłaniu listu do CBA, w którym prosi o zarządzenie kontroli „całego procesu decyzyjnego” dotyczącego budowy stadionu.
Władza widzi sens
3 lutego, kiedy na czołówkach kaliskich mediów pojawiła się informacja o możliwości kontroli CBA, władze miasta odniosły się do zarzutów podczas konferencji prasowej. Dziennikarze poznali również szczegóły rozbudowy.
– Prace przy obiekcie zakończą się najpóźniej do 31 maja przyszłego roku. A później będziemy cieszyć się z normalnego, porządnego stadionu, którego nie będziemy się wstydzić – zaczął prezydent Grzegorz Sapiński.
Wiceprezydent Piotr Kościelny przypomniał, że historia rozbudowy stadionu sięga roku 2005 i wiąże się z reaktywacją klubu KKS.
– W 2006 roku Miasto uzyskało projekt budowy stadionu, a dwa lata później władze rozpoczęły starania o dofinansowanie w Ministerstwie Sportu sfinalizowane umową na „Kompleksową rozbudowę i przebudowę stadionu lekkoatletycznego w Kaliszu” w 2012 roku. Umowa została ujęta w programie inwestycji o szczególnym znaczeniu dla polskiego sportu – podkreślił Kościelny i dodał, że ograniczony zakres rozbudowy realizowany przez poprzedników wynikał głównie z możliwości ówczesnego budżetu.
Przypomniał, że temat stadionu „odżył” podczas jego wizyty w ministerstwie po wyborach. – Padło pytanie, czy Kalisz jest nadal zainteresowany realizacją umowy, czy ministerstwo ma zastosować sankcje – naliczyć kary i rozwiązać umowę. Zapewniłem, że nie będziemy narażać miasta na to, aby zwracać pieniądze z tego tytułu – przypomniał wiceprezydent.
Podkreślił, że zmodernizowany obiekt umożliwi organizację imprez sportowych, w tym lekkoatletycznych o randze krajowej, a nawet międzynarodowej. Przypomniał, że do spełnienia międzynarodowych wymogów dot. stadionu (m.in. podgrzewana płyta boiska, atestowana bieżnia) zobowiązali się poprzednicy już w 2012 roku.
– Dziś spotykamy się z krytyką, że są to zbędne, zbyt kosztowne elementy. Często ze strony osób, które jeszcze kilka lat temu opowiadały, że z niecierpliwością czekają na otwarcie nowego, wspaniałego obiektu – dodał.
Zaznaczył, że w ramach wspomnianego porozumienia Miasto zobowiązało się do uwzględnienia ww. wymogów w projektach budowlanych. A porozumienia nie udałoby się uzyskać bez rekomendacji PZPN i PZLA. Przypomniał, że kolejnym warunkiem, po spełnieniu wymogów międzynarodowych, było zawarcie porozumienia na co najmniej 20 lat ze związkami sportowymi rekomendującymi obiekt na udostępnienie go na warunkach preferencyjnych na imprezy międzynarodowe.
– Ci, którzy krytykują inwestycję, powinni taką wiedzę mieć – podsumował.
Odnosząc się do krytycznych opinii na temat podgrzewanej murawy, jako elementu zbytecznego i kosztownego, wspomniał, że docelowo plan zakłada wykorzystanie do tego celu systemu ogniw fotowoltaicznych.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Mieszkancy chodza po blocie, brak chodnikow stwarza niebezpieczenstwo pieszym,dzieci chodza z przemoczonymi butami do szkoly,gdyz spychani przez samochody wchodza na mokre pola ,a tu sie wydaje miliony,do ktorych ciagle trzeba bedzie dokladac.
Ciekawe jest, jakie obciążenie energ. w KW będzie miała taka podgrzewana murawa?
Może miasto Kalisz będzie w przyszłości mieć zarząd komisaryczny za nadmierne zadłużenie ,a ci co do tego doprowadzili powinni być ukarani . !!! Taki powinien być koniec nieudaczników i lobbowanych marionetek .
Jedyny pożytek będzie taki, że będą miejsca pracy np. dla pielęgnujących podgrzewaną murawę. Oczywiscie za pieniądze podatników. A propos koncertów to mozna się zatem spodziewać przyjazdu Madonny. Ale czy do tego potrzebna podgrzewana murawa? Świadome brnięcie w długi powinno być karalne.