Reklama

Wygrałem najważniejszy mecz

03/10/2018 13:11

Trzecioligowy mecz KKS Kalisz z Chemikiem Bydgoszcz oglądał również Piotr Romke, wychowanek niebiesko-biało-zielonych, a potem piłkarz Widzewa Łódź i Lecha Poznań. Przed meczem III ligi najlepszy kaliski piłkarz w historii w plebiscycie Życia Kalisza wystąpił w spotkaniu towarzyskim, a potem znalazł czas na krótką rozmowę z naszą redakcją

– Oglądasz obecną drużynę KKS Kalisz z dużym zainteresowaniem, a więc powiedz, jak ją oceniasz. Mówi się, że ten zespół ma realne szanse na awans do II ligi.
– Na pewno zespół w tym składzie musi się jeszcze dwa, trzy miesiące uczyć zgrania poszczególnych formacji. Dopiero wtedy można powiedzieć, czy będzie walczył o II ligę. Jest więc potrzebny czas na odpowiednie funkcjonowanie, a temat awansu niekoniecznie tak szybko trzeba podejmować. Niewątpliwie w tej ekipie są zdolni gracze, zawodnicy, którzy potrafią dobrze grać w piłkę, ale podkreślam, że w piłce nożnej potrzebna jest cierpliwość, aby stworzyć dobrą drużynę i osiągać z nią kolejne cele.

– W ostatnich miesiącach dochodziły niepokojące wieści o twoim zdrowiu, ale dzisiaj wyglądasz tak, jakbyś w ogóle problemów zdrowotnych nie przechodził. No więc jak tam zdrówko?
– Jest mi bardzo przyjemnie, że kaliscy kibice jeszcze o mnie pamiętają, ale ostatnio rzeczywiście miałem kłopoty ze zdrowiem. Pojawił się rak i trzeba był z nim walczyć i go pokonać. Zagrałem w swoim życiu sporo ważnych meczów, ale ten był najważniejszy i zdaje się, że go wygrałem. Dlatego dzisiaj mogłem się pojawić na murawie i pograć z kolegami, choć lepiej o tym nie mówić moim lekarzom.

– Jak ci się podoba nowy stadion?
– Świetnie przygotowane boisko i świetny stadion. Dobra atmosfera i uważam, że również dlatego powinniśmy mieć w Kaliszu przynajmniej zespół drugoligowy. Jak nie w tym sezonie, to w następnym.

– Karierę piłkarską kończyłeś we Francji, gdzie od dawna już mieszkasz, ale często bywasz też w Polsce. No to jak to jest z tym twoim osadnictwem? Polska czy Francja?
– Przez jakieś cztery, pięć miesięcy mogę mieszkać w Kaliszu, a resztę roku muszę być jednak we Francji. Chodzi głównie o zdrowie. Trzeba   się jednak nadal pilnować. Ciągle natomiast lepiej mówię po polsku niż po francusku. Tak mi się przynajmniej wydaje. Czeka mnie też niebawem ciekawa podróż. Obiecałem córce, że jak wyzdrowieję, to zafundujemy sobie wyjazd do Nowego Jorku.

– A jak wrażenia po piłkarskich mistrzostwach świata i występie naszej reprezentacji?
– Nie chcę uchodzić za mądralę, bo po fakcie to każdy jest mądry, ale już w trakcie eliminacji byłem bardzo niespokojny o poziom gry naszej drużyny. A potem stało się to, co wszyscy widzieli. Moim zdaniem stało się to, co miało się stać.

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Wróć do