
Część kaliskich przewodników – a przyznam, że długo i ja tak błądziłem – wyjaśniając przyjezdnym pochodzenie nazwy Kalisza, odwoływała się do jego bagnistego położenia – co miało jakoby odzwierciedlenie w słowiańskiej staropolszczyźnie. Położenia, skutkującego choćby powszechnym sadzeniem topól – drzew potrafiących wysysać wilgoć, wzmacniania fundamentów niektórych obiektów dębowymi palami etc. Taka była hipoteza, a z hipotezami – jak powiadają – można się przespać ale nie żenić
Albowiem nazwa Kalisz ze staropolskim wyrazem kał oznaczającym wówczas (nieco bardziej elegancko niż dzisiaj) brud czy skalanie ma niewiele wspólnego. A odwoływanie się do „bagnistej” etymologii tego słowa nie jest uzasadnione – wszak na bagna, topiele i trzęsawiska Słowianie mieli określenie błota (uwzględnione choćby w nazwach krain: Wielkie Błota Prypeckie czy Łużyckie Błota). Poza tym nazwa osady Kalisia (wierzymy, że ta osada to protoplastka dzisiejszego Kalisza) wystąpiła w ptolemeuszowym dziele na długo przed tym, jak Słowianie trafili na nasze tereny. Podstawą nazwy Kalisia (Calisia) nie mógł być też łaciński termin squalus (brudny, skalany) gdyż łacina zaczęła się rozpowszechniać wśród Słowian jeszcze później (po VI w.). Naciągana jest też interpretacja pochodzenia tej nazwy od łacińskiego calix (i greckiego – o podobnym znaczeniu) oznaczającego kielich, puchar. Choć osobiście nie miałbym nic przeciwko, by mieszkańców mojej miejscowości sprzed kilkunastu wieków postrzegano jako tych, co to za kołnierz (z tych kielichów) nie wylewali. A już totalnie między bajki trzeba by włożyć przesłanie wynikające z XIX wiecznej opowieści o Lechu i jego dwu synach, z których młodszy, noszący imię Kaslisz miał być jakoby założycielem miasta.
Skąd więc ta nazwa – Kalisz? Prawdopodobnie pochodzi ona od nazwy ludów zamieszkujących nasze tereny w czasach okołoptolemejskich. A konkretniej – ludów celtyckich, w których języku cela oznaczała przejście, przeprawę, przejazd (w odróżnieniu od łaciny, gdzie cela to niebo – ciekawe co na to rezydenci aresztów i więzień?). Nie wierzycie? – to zwróćcie uwagę na nazwę francuskiego portu Calais, z którego przeprawiano się na drugi brzeg kanału. Ale, zaraz, Celtowie u nas? Ano, tak – to stanowisko zdaje się podzielać coraz więcej historyków i archeologów (z naszymi lokalnymi „guru” w tej dziedzinie włącznie). Między V a I w. p.n.e. Celtowie stanowili potęgę dużej części Europy. Nazywani byli przez Rzymian Gallami, a przez Greków Galatami, określani byli czasem „baronami epoki żelaza”. Ich pierwotne siedziby znajdowały się wprawdzie u podnóża południowych stoków Alp, nad górnym Renem i Dunajem i w południowo-zachodnich Czechach ale w III w. p.n.e. docierają oni i „do nas”, podbijając, a częściej asymilując się z żyjącą tu wówczas miejscową ludnością. Ta przejmuje od Celtów wiele ówczesnych osiągnięć cywilizacyjnych (rolnictwo, hodowla) i zdobyczy technicznych (znajomość żarna rotacyjnego, nożyc sprężynowych, doskonalszych technik metalurgicznych i szklarskich, umiejętność wyrobów ceramiki toczonej na kole garncarskim i inne). Przejęliśmy też ich obyczaje – jak choćby całkiem przyjemny zwyczaj „bezgrzesznego” całowania się pod jemiołą (u Celtów musiała ona rosnąć na dębie, kolejne pokolenia nie były już na szczęście tak skrupulatne).
W I w. p.n.e. pewna grupa Celtów dotarła też zapewne i na tereny Wielkopolski – co dziwić nie powinno. Celtowie osiedlali się w miejscach najatrakcyjniejszych pod względem gospodarczym a do takich należały nasze ziemie (szlaki handlowe, bogactwa naturalne, żyzne gleby). Tezę tą uprawdopodobniają ślady celtyckie: m.in. brązowa bransoleta znaleziona w Piwonicach, szklana bransoleta i monety z Jastrzębnik, ażurowe okucie pochwy miecza z Wesołek oraz broń i ceramika: lusterko, gemma (sygnet-pieczęć), paciorki szklane i zapinka z nekropolii w Zadowicach. Szokować nieco może jedynie stosowanie jako motywów graficznych swastyk oraz… krzyży (te ostatnie symbolizują ziemię). W okolicach Jankowa odkryto z kolei celtycką monetę, wybitą w ostatnich dziesięcioleciach przed narodzeniem Chrystusa lub na początku naszej ery a w 2011 r. w Jankowie odnaleziono – najmniejszą z wybitych u nas – złotą monetę celtycką.
Ptolemeuszowa Kalisia mogła być więc już „spadkiem” po Celtach. W tamtych czasach właśnie u nas karawany kupieckie (mniejsza już o to, czy rzymskie po bursztyn czy inne) miały najdogodniejsze warunki do przeprawy przez Prosnę, więc…
A jeśli nie Celtowie? Pół wieku wcześniejszy od Ptolemeusza rzymski historyk Tacyt, opisując w dziele „Germania” ludy, które w jego pojęciu do Germanów należały (to, zdaje się, typowo niemieckie podejście do zagadnienia własności obszarów), wymienia różne plemiona Lugiów a wśród nich Helizjów. Można założyć, że również niemieckiego pochodzenia jest zmodyfikowanie i drugi człon nazwy -isz, takie rozwiązania w ich słowotwórstwie stosowane było często. Chociaż… Owo –isz mogło być także później dodane przez Słowian (a jednak!) jako część wyrazu oznaczającego tereny podmokłe czy coś miękkiego (a jednak – po raz drugi!).Popatrzmy na wyraz miękisz, popatrzymy choćby na nazwę Stawiszyn.
Zdystansowałem się od legendy o Kasliszu – synu Lecha (też coś!) ale za to – w sytuacji, jak powyższe rozważania nie dały jednoznacznej odpowiedzi na tytułowe pytanie – uważam za stosowne całość spuentować przesłaniem płynącym z innej legendy – Eligiusza Kor-Walczaka. Tam nazwa miasta wywodzona jest od okrzyków bitewnych: kali (kalecz) wydawanych w czasie potyczki o upolowanego tura. W końcu… nim wieczór wyszedł z borów Lechici zawładnęli łupem i wydmą na polanie (…) Wódz Lechitów upodobał sobie wielce to obronne miejsce wśród błot. Utrudzony, rozbił na wzgórzu obóz, a nim ruszył dalej, posadził dąb święty i zbudował dworzyszcze. I tą optymistyczną wersję radzę sobie czasem przywoływać, zwłaszcza gdy w zasięgu wzroku mamy chorągiew Ziemi Kaliskiej z – puszczającą do nas oko – głową tura.
Na zakończenie może jeszcze warto pokwerendować „w temacie”: jak pierwotna nazwa Kalisza – Kalisia (jako lokalni patrioci przyjmijmy tą hipotezę jako pewnik) funkcjonuje w dzisiejszym nazewnictwie firm, instytucji czy placówek w naszym mieście. Wychodzi na to, że w swym greckim – czyli oryginalnym jakby – brzmieniu funkcjonuje ledwie co. Kalisię w nazwie ma nasze Towarzystwo Genealogiczne, klub chadzających z nordic-kijkami, pojęcie Kalisia kontemplują w czasie stukilometrowego biegu (Jezuuu…) uczestnicy supermaratonu organizowanego pod tą nazwą. Zdaje się, że jeszcze nie tak dawno fale mórz i oceanów pruł dziób łajby n/y Kalisia. Nazwy „Kalisia” – zdaje się – nie znajdziemy jednak na żadnym neonie, firmowej tabliczce czy pieczątce, czy wreszcie w książce telefonicznej (wiem, wiem, chyba już czegoś takiego nie wydają). Natomiast „Calisię” (przez rzymskie c) znajdujemy tu i ówdzie, choć też chyba bez w skromnej ilościowo reprezentacji. Listę otworzy, rzecz, jasna, fortepianowa Calisia. Bieżący rok jest u nas obchodzony jako rok Fibigerów, powojennym kontynuatorem (niezbyt „na prawie” i raczej bez pytania o zgodę przedstawicieli familii) rodzinnego dzieła była przez kolejne pół wieku upaństwowiona fabryka pod tą nazwą. I – dodajmy – przez większość tego czasu fortepiany i pianina z napisem Calisia nad klawiaturą oznaczała bardzo przyzwoite instrumenty i, tym samym, solidny brand. A i dzisiejszy „ciąg dalszy” obiektów przy Chopina – kompleks biznesowo-hotelarski „Calisia One” (że niby jest jedyna w swoim rodzaju?) też nam wstydu chyba nie przynosi.
Kibice kojarzą Calisię z klubem sportowym. Dzisiaj to już, niestety, raczej smętne wspomnienie ale kiedyś … Piłkarze w koszulkach w biało-niebieskie paski poczynali sobie zupełnie przyzwoicie w rozgrywkach II ligi (czyli o szczebel wyżej niż dzisiejszy KKS, który przecież, de facto, wbrew określeniu II liga, kopie na trzecim poziomie rozgrywek), lekkoatleci Calisii stanowili (prawie) krajową czołówkę, dość skutecznie basenowe tonie przemierzali pływacy spod tego znaku. No i siatkarze – echo skandowanych „na trzy” okrzyków: c(k)a – li- sia (na to „li” piłkę rozrzucał p. Bogdan, na „sia” pp. Sikorski, Prus, Ostrowski czy ktoś jeszcze z tej ekipy pakował „gwoździa” w boisko przeciwnika) do dziś rozbrzmiewa wspomnieniem z hali na Łódzkiej. No i wreszcie mamy niezły hotel o nazwie Calisia jak i dość popularny lokalny portal z Calisią w nazwie. Zdaje się, choć może się mylę, że o Calisię nie upomniał się za to żaden nasz lokal gastronomiczny. I to by było wszystko, uzupełnienia Sz. Czytelników w tej kwestii mile widziane.
Mamy za to kilka nazywniczych odwołań do bursztynu, któremu, bądź co bądź, tamta Kalisia istnienie zawdzięcza. W miarę zgodnie z przebiegiem sławetnego szlaku handlowego sprzed 2 tys. lat wytyczono kaliską obwodnicę – trasę Bursztynową z mostem o takiej samej nazwie, bursztynem woła się także kolejny hotel w naszym mieście, bursztyn – zwany z angielska Amberem – patronuje też największej galerii handlowej w Kaliszu. Do pełni szczęścia brakuje więc tylko bursztynowej kawiarni (a była taka w swoim czasie, była, i to – rzekłbym – kultowa), w której mógłbym się napić kawy z uroczą potomkinią dawnych Celtów, a może jednak Słowian. A może nie wszystko jeszcze stracone?
Część artykułu ukaże się (prawdopodobnie) w końcu tego roku jako jeden z rozdziałów książki „Kalisz z pieprzem i szafranem”. Może warto by odkładać już dukaty na jej zakup?
Piotr Sobolewski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nazwa dzisiejszej dzielnicy Kalisza Tyniec, też ma celtyckie pochodzenie,jest ona dość powszechna w Polsce i oznaczała w celtyckim obwałowania, palisady, zazwyczaj ziemne o charakterze obronnym.Tyniec graniczy ze Swędrnią ,a mało kto wie że szlak bursztynowy szedł najpierw wzdłuż Swędrni a dopiero potem Prosny,być może Tyniec strzegł przeprawy przez obie te rzeki.Sama nazwa musi dobitnie świadczyć o tym że nadali tą nazwę Celtowie a utrwaloną nazwę przejęli Słowianie podobnie jak inne nazwy geograficzne ,Wisła ,Odra itp.
Stek niemiecko-rzymsko-katolickich bzdur o naszych ziemiach. Słowianie są na tych ziemiach od co najmniej od 3 tyś lat.
Kalis w języku Iberów znaczył zboże, a kaliskka łan zboża, ale to chyba za daleko.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.