
Najlepszy – jak do tej pory – spotkanie ligowe w tym sezonie rozegrali piłkarze II-ligowego KKS Kalisz. Niebiesko-biało-zieloni strzelili w Olsztynie trzy gole, nie tracąc żadnego. Bohaterem meczu ze Stomilem był Hubert Sobol
Kaliski zespół rozpoczął mecz wyjazdowy ze Stomilem od zdecydowanych ataków. Niewiele brakowało, aby już w pierwszej fazie spotkania na listę strzelców wpisał się Wojciech Maroszek. Zabrakło mu jednak trochę zimnej krwi w polu karnym rywali. Groźnie było też po akcji Nestor Gordillo – Kamil Koczy oraz strzale w krótki róg Huberta Sobola. Kaliszanie dominowali, ale w 22. minucie mogli stracić gola. Karol Żwir chyba chciał dośrodkować piłkę w pole karne, ale wyszedł z tego centrostrzał, po którym Maciej Krakowiak z trudem sparował piłkę na poprzeczkę. Dosłownie kilkanaście sekund później bramkarz niebiesko-biało-zielonych świetnie obronił zaskakujące uderzenie z bliska Huberta Krawczuna.
Gospodarze się „wyszumieli”, a goście kontynuowali swoją grę, którą tego dnia z przyjemnością się oglądało. W 31. minucie najpierw oglądaliśmy znakomity strzał Mateusza Wysokińskiego z 17 m, po którym Łukasz Jakubowski z trudem odbił piłkę. Obrońcy wybili ją przed pole karne, ale tam stał Gordillo, który głową odegrał futbolówkę do Huberta Sobola. Napastnik KKS kapitalnie złożył się do strzału i z nożycami huknął pod poprzeczkę. To może być bramka sezonu nie tylko na II-ligowych boiskach. Kaliszanie na tym nie poprzestali i jeszcze przed przerwą podwyższyli wynik. W 40 minucie Gordillo znów obsłużył podaniem Koczego, ale i tym razem strzał był minimalnie niecelny. Tuż przed przerwą oglądaliśmy najładniejszą akcje zespołową w tym meczu. Krakowiak wybił piłkę, która trafił do Nestora Gordillo, Hiszpan wypuścił w bój Maroszka, ten zagrał do Koczego, który był na pozycji strzeleckiej. Uderzenie obronił co prawda bramkarz, ale nadbiegający Hubert Sobol wpakował piłkę do siatki.
Początek drugiej połowy to kolejne okazje bramkowe dla KKS, ale na trzeciego gola trzeba było poczekać do końcowych minut rywalizacji. W końcówce meczu na boisku pojawił się Mateusz Żebrowski i podobnie jak w poprzednim spotkaniu zdążył „zaliczyć” asystę. Skorzystał się z niej Kentaro Arai, który wepchnął piłkę do pustej bramki. Japończyk cieszył się jak dziecko, bowiem jest to pierwszy jego gol na II-ligowych boiskach. KKS Kalisz dołączył w ten sposób do trzech zespołów, które mają na koncie 16 punktów i przewodzą w tabeli II ligi. W następnym meczu podopieczni trenera Pawła Ozgi zmierzą się na Stadionie Miejskim przy Łódzkiej z Chojniczanką Chojnice (17.09., g. 12.00).
(dd)
Stomil Olsztyn – KKS Kalisz 0:3 (0:2)
bramki: Hubert Sobol (31., 44.), Kentaro Arai (90.)
Stomil: Łukasz Jakubowski – Filip Wójcik, Filip Szabaciuk (46. Bartosz Waleńcik), Hubert Sadowski, Igor Kośmicki, Michał Karlikowski (61. Dawid Rezaeian), Karol Żwir, Łukasz Szramowski, Michał Bezpalec (61. Marcin Stromecki), Hubert Krawczun (46. Yudai Shinonaga), Piotr Kurbiel (46. Bartosz Florek)
KKS: Maciej Krakowiak – Maciej Białczyk, Mateusz Gawlik, Bartosz Kieliba, Wiktor Smoliński, Wojciech Maroszek (46. Kentaro Arai), Mateusz Wysokiński (90. Oskar Kalenik), Adrian Cierpka, Nestor Gordillo (82. Mateusz Żebrowski), Kamil Koczy (87. Bartosz Gęsior), Hubert Sobol (82. Filip Szewczyk)
żółte kartki: Sadowski, Waleńcik, Kośmicki - Maroszek, Kieliba, Wysokiński, Krakowiak.
sędziował: Filip Kaliszewski (Gdańsk).
widzów: 1727.
Fot. KKS Kalisz - facebook
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie