
Od niedzieli 13 czerwca zacznie obowiązywać wakacyjny rozkład jazdy PKP. Co zmieni się w stosunku do stanu obecnego?
16 połączeń z Łodzią, 9 z Poznaniem, po 6 z Warszawą i Wrocławiem, 3 z Białymstokiem i po 1 – z Krakowem, Szczecinem, Jelenią Górą i Zieloną Górą, to schemat podobny do tego, który już znamy. Tu tylko dodać trzeba, że z Kalisza do Wrocławia od pewnego czasu nie kursują już pociągi osobowe, tak więc kłopot mają podróżni zainteresowani mniejszymi stacjami pośrednimi.
Zaznaczyć też należy, że w relacji Kalisz – Wrocław część pociągów kursowała będzie przez Odolanów, Międzybórz i Twardogórę, a część przez Krotoszyn i Milicz. Ten drugi wariant jako dłuższy wiąże się z wydłużonym czasem podróży.
Uważnie czytać rozkłady jazdy!
W nowym rozkładzie jazdy pozostają „Karkonosze” (z Kalisza o g. 1.46 przez Łódź i Warszawę do Białegostoku i o g. 3.04 przez Wrocław do Jeleniej Góry i Szklarskiej Poręby). To ważny pociąg, ponieważ zapewnia nam połączenia nocne, o co na Kolei w ostatnich czasach trudno. Trzeba jedynie zwrócić uwagę na dni jego kursowania. W niektórych wariantach bowiem kończy swój bieg w Jeleniej Górze, a w innych jedzie dalej – do Szklarskiej Poręby i Lubania Śląskiego. W jeszcze innych kończy swój bieg w Warszawie i nie jedzie do Białegostoku.
Wariantowość dotyczy też kilku innych pociągów z kaliskiego rozkładu, zwłaszcza „Konopnickiej” (odjazd o g. 16.19), która kursuje z Warszawy do Wrocławia, ale bywa też, że jej trasa jest dłuższa i można nią dojechać do Zielonej Góry. To pociąg dla wytrwałych, bowiem podróż nim z Kalisza do Zielonej Góry może trwać nawet ponad sześć godzin. Byłaby krótsza i prostsza, gdyby PKP przywróciło kursowanie pociągów dalekobieżnych na odcinku Kalisz – Ostrów – Krotoszyn – Leszno – Głogów – Zielona Góra, ale mimo zapowiedzi, pomysł ten wciąż nie może doczekać się realizacji.
Co zrobić, żeby zdążyć?
W rozkładzie pozostają szybkie połączenia Kalisza z Poznaniem realizowane przez Koleje Wielkopolskie. Dzięki nim i pominięciu stacji w Ostrowie kaliszanie mogą dojechać do stolicy województwa w ok. półtorej godziny. Zapewnia im to poranny „Andrus” (odjazd o g. 5.02) i wieczorna „Calisia” (odjazd o g. 19.18). Z tym tylko zastrzeżeniem, że „Calisia” nie kończy biegu w Poznaniu, tylko jedzie dalej i można nią dojechać do Piły.
Skoro mowa o czasie przejazdów, warto przypomnieć, że np. z Kalisza do Krakowa pociągiem IC „Cegielski” pojedziemy ok. 4 h 50 min., do Białegostoku „Dąbrowską” - ok. 6 h, do Wrocławia „Baczyńskim” - od 1 h 35 min. do 1 h 55 min., do Jeleniej Góry „Karkonoszami” - ok. 5 h 30 min., do Warszawy „Asnykiem” - ok. 3 h 20 min.
Pozostaje jeszcze pytanie, co zrobić, by będąc w Warszawie, Wrocławiu, Łodzi czy Poznaniu, zdążyć na ostatni pociąg do Kalisza? Rzecz jasna należy do niego wsiąść przed jego odjazdem. W przypadku Warszawy jest to g. 18.07 (Warszawa Gdańska), Wrocławia – g. 19.12, Łodzi – g. 19.52 i Poznania – g. 21.41. Kaliszanie bawiący w Poznaniu będą więc w sytuacji najkorzystniejszej. Jednak na korzyść tych we Wrocławiu należy dodać, że jeśli spóźnią się na swój ostatni pociąg do Kalisza, w rezerwie będą jeszcze mieli „Karkonosze” z odjazdem około północy.
Rozkład jazdy, który wchodzi w życie 13 czerwca, obowiązywał będzie do 28 sierpnia br.
(kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dzięki Panie Janie
nie wiem za co mu dziękujesz, za to chyba ,że nic nierobi dla Kalisza !!!
Zamilcz totalsie jeden !!skompromitowana opozycjio !!!
Za to, że milczy, możne jest w Toruniu