
To był szalony początek roku w wykonaniu piłkarzy ręcznych Energi MKS Kalisz. Beniaminek PGNiG Superligi do tego stopnia okrzepł w ligowych rozgrywkach krajowej elity, że odniósł siedem zwycięstw z rzędu i nadal jest niepokonany w 2018 roku. Kolejnym zespołem, który nie dał rady kaliskiej drużynie, jest Sandra Spa Pogoń Szczecin.
Kibice w wypełnionej po brzegi Arenie Kalisz wiele radości mieli jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Nagrodę dla najlepszego gracza PGNiG Superligi w styczniu odebrał bowiem Michał Drej. Markowy zegarek wręczył mu Bartosz Knop – właściciel firmy Balticus, oficjalnego partnera PGNiG Superligi. Potem gospodarze przystąpili już do wyrównywania rachunków z Sandrą Spa Pogonią Szczecin. W pierwszym meczu szczecinianie niespodziewanie wysoko ograli kaliszan (różnicą 11 bramek) i zespół Energi MKS pałał chęcią rewanżu. Kaliszanie byli faworytem tego spotkania i z tej roli wywiązywali się dobrze, choć nie rozgrywali jakiegoś szczególnie dobrego meczu. Niemoc rywali, zwłaszcza w pierwszej połowie, była jednak porażająca. Pierwszego gola goście rzucili w 6. minucie przy stanie 3:0 dla Energi MKS, ale na drugie trafienie musieli czekać aż do 19. minuty, gdy drużyna z Kalisza prowadziła 8:1. Historię swoich strzeleckich dokonań do przerwy przyjezdni zakończyli ostatecznie na trzech bramkach, co jest wynikiem kompromitującym. Energa MKS strzelił w tym czasie 12 bramek, a mogło być ich więcej, ale podopieczni trenera Pawła Ruska też popełniali sporo błędów w rozegraniu ataku. Za to w obronie stali jak skała, a Edin Tatar zupełnie zamurował bramkę, broniąc z 70-procentową skutecznością.
– Przeciwnik był bezradny w ataku pozycyjnym. Wykorzystaliśmy sytuację, że krócej się rozgrzewał, zauważyliśmy to, powiedzieliśmy sobie w szatni, że pierwsze 10-15 minut z naszej strony będzie bardzo istotne, i rzeczywiście tak było – komentował wydarzenie z pierwszej połowy trener Paweł Rusek.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie