
Nauczycielka Szkoły Podstawowej nr 16 im. Powstańców Wielkopolskich 1918-1919 w Kaliszu miała zostać zaatakowana przez ucznia drugiej klasy. Kobieta zgłosiła się na policję
Jak ustaliła redakcja "Życia Kalisza" we wtorek 5 marca na policję zgłosiła się nauczycielka, która miała zostać zaatakowana przez jednego z uczniów. Informację tę potwierdziła nam rzeczniczka kaliskiej komendy.
Ze zgłoszenia kobiety wynika, że próbowała zareagować na szarpaninę 9-latka z innymi uczniami. Wówczas swoją fizyczną agresję skierował w jej stronę – przekazała podkom. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Tymczasem poproszona o ustosunkowanie się do zarzutów nauczycielki dyrekcja podstawówki przesłała mailem następujący komentarz:
W odpowiedzi na Pani zapytanie informuję, że w Szkole Podstawowej nr 16 w Kaliszu nie doszło do zaatakowania/pobicia nauczycielki przez ucznia II klasy - napisała Agnieszka Wańka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 16 im. Powstańców Wielkopolskich 1918-1919 w Kaliszu.
Sprawa będzie miała jednak swój dalszy bieg.
Materiały w tej sprawie zostaną przekazane do sądu rodzinnego i nieletnich – poinformował rzeczniczka kaliskiej komendy.
Nie tak dawno społeczność kaliskiej „szesnastki” mierzyła się z inną głośną sprawą, o której rozpisywały się ogólnopolskie media. W 2022 roku wyszło na jaw, że zakonnica ucząca religii w tej placówce znęcała się nad dziećmi najmłodszych klas. Prokuratura zarzuciła katechetce naruszenie nietykalności cielesnej szóstki uczniów polegające na m.in. na szarpaniu ich za ręce, ciągnięciu za przedramię, wbijaniu paznokci i szarpaniu za ucho. Kolejny zarzut wobec 59-latki dotyczy tego, że „w trakcie prowadzonych lekcji w niespodziewany sposób przesunęła opartą na ławce rękę małoletniej dziesięciolatki, w wyniku czego dziewczynka uderzyła prawym przedramieniem o ławkę, co skutkowało powstaniem u niej obrażeń ciała poniżej siedmiu dni”.
Zakonnica nie przyznała się do stawianych jej zarzutów i odmówiła składania wyjaśnień. Tuż po ujawnieniu afery odeszła na urlop bezpłatny, a w klasach, w których uczyła przeprowadzono cykl warsztatów z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej. 59-latka stanie przed sądem. Grozi jej do 2 lat pozbawienia wolności.
(red)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
wychowanie bezstresowe i róbta co chceta. No a nie daj Boże uderzyć dziecko... No to mamy efekty.
Myślę, że nauczycielka dobrze zrobiła należy chronić bezpieczeństwo ogółu.
Nauczycielka bardzo dobrze zrobiła. Ale dlaczego dyrekcja twierdzi że nic się nie stało czyżby zamiatanie pod dywan?