
Archeolodzy, którzy prowadzili wykopaliska na Głównym Rynku i odkryli tam pozostałości zbiornika na wodę, nie ponoszą odpowiedzialności za to, że ten wątpliwy obiekt awansował do rangi zabytku. Ani tym bardziej za to, że pociąga to za sobą wydatki z budżetu Kalisza
Anna Nierychlewska z Łodzi, Andrzej Bartczak z Bydgoszczy i Leszek Ziąbka z Kalisza wydali w tej sprawie oświadczenie. Przypomnieli w nim wyniki swoich badań z 2017 r. Wynika z nich, że obiekt potocznie zwany dziurellą nie mógł być ani studnią, ani zbiornikiem na wodę pitną. Czym w takim razie był ten zdewastowany murek? - Nie natrafiono podczas prowadzonych w innych miastach badań na podobną konstrukcję. Ze względu na stan zachowania budowli i zniszczenie nawarstwień w jej górnych częściach dodatkowe badania metodami archeologicznymi nie wniosą nic nowego do ustalenia funkcji zbiornika – piszą archeolodzy.
Mimo to obiekt z kaliskiego rynku w 2018 r. wpisano do rejestru zabytków. Pociągnęło to za sobą wydatki z budżetu miasta – najpierw na prowizoryczne zabezpieczenie reliktu, a potem na opracowanie projektu jego trwałej ekspozycji. - Jako archeolodzy nigdy nie wypowiadaliśmy się co do zasadności i sposobu eksponowania obiektu, jako że zadania te pozostają w gestii służb konserwatorskich oraz władz miasta. Naszą sugestią było jedynie właściwe zaznaczenie budowli w przygotowywanym projekcie rewitalizacji rynku, którego opracowanie leży w gestii władz miasta i projektanta w uzgodnieniu z Konserwatorem – podkreślają A. Nierychlewska, A. Bartczak i L. Ziąbka.
(kord)
Na zdj. dziś „dziurella” przykryta jest zielonym daszkiem, ale jutro może urosnąć do rozmiarów mauzoleum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
kasa wydana w błoto, rynek kaliski wygląda okropnie, odpowiedzialnych za ten bałagan nie ma...masakra..kto tym miastem zarządza?
A debilny kontrapas ma się dobrze, wkrótce dwa lata urzędowania naszego Pinokia.
Wrzucić adrianka i resztę radnych popierających ten debikny pomysł
Akurat wstrętne dziursko oszpeciło miasto.
Archeolodzy dystansują się - trochę późno bo najpierw zrobili wszystko, żeby ją eksponować.
Panowie archeolodzy obejrzeli film CK Dezerterzy, gdzie zobaczyli scenę jak Kania i jego kompani wieszają Nogaja w publicznym WC i dopiero zrozumieli co udało się odkopać na rynku w Kaliszu.