Reklama

Azoty Puławy pokazały moc w Arenie Kalisz - ZDJĘCIA

03/12/2020 07:18

Dysponujący bardzo silną i wyrównaną kadrą zespół Azotów Puławy był zdecydowanie lepszy w zaległym meczu PGNiG Superligi z Energą MKS Kalisz. Gospodarze tylko w początkowej fazie spotkania byli w stanie toczyć wyrównaną walkę z rywalem

  To był już trzeci termin tego meczu, bowiem wcześniej przekładano go ze względu na zagrożenie epidemiczne. Do Areny Kalisz przyjechała ekipa naszpikowana znakomitym zawodnikami na czele z posągową już postacię polskiej piłki ręcznej Michałem Jureckim. Reprezentant Polski rzecz jasna nie zawiódł, ale nie on był głównym bohaterem tego meczu w swoim zespole.

  Rywalizację w Arenie Kalisz dobrze rozpoczęli gospodarze. Grali agresywnie w obronie i skutecznie w ataku, dlatego to oni wychodzili na prowadzenie, a rywale odrabiali straty. Jeszcze w dziewiątej minucie po trafieniu Marka Szpery Energa MKS prowadziła 5:4. Goście z Puław musieli poczekać do 11. minuty, aby po raz pierwszy w tym spotkaniu mieć przynajmniej jedną bramkę zapasu.Udało się im to po rzucie Dawida Dawydzika, ale kaliszan to nie zraziło – nadal toczyli wyrównaną walkę z faworyzowanym rywalem. Tak obraz gry wyglądał do 19. minuty, kiedy do kolejnego remisu (9:9) doprowadził Mateusz Góralski, wykorzystując rzut karny. Od tego momentu jednak w kaliskiej drużynie zatrzymał się licznik zdobywanych bramek, przyjezdni „zaliczyli” serię 4:0 i w 23. minucie przewaga Azotów wynosiła już cztery oczka (9:13). To był kapitał, którego tak klasowy i silny kadrowo zespół, jak drużyna z Puław, nie marnuje. W końcówce pierwszej połowy miejscowi znów mieli wyraźny przestój w ataku i puławiania po 30 minutach zapracowali na pięć bramek przewagi. W ich szeregach głównym bombardierem był Andrii Akimenko, który przed przerwą zdobył sześć bramek.

  Drugą połowę kaliszanie rozpoczęli po prostu fatalnie. Przez blisko siedem minut nie byli w stanie pokonać bramkarza Azotów, które systematycznie powiększały swoją przewagę. Po rzucie Michała Jureckiego w 36. minucie wynosiła ona już 10 bramek (12:19). Trudno więc było nawet marzyć o jakimś przełomie w tym spotkaniu na korzyść podopiecznych trenera Tomasza Strząbały. Tym bardziej, że między słupkami puławskiej bramki niesamowitych rzeczy dokonywał Mateusz Zembrzycki. Ponad 50-procentowa skuteczność jego interwencji nie wymaga komentarza. Cztery kolejne bramki dorzucił wspomniany już Akimenko i mecz zakończył z dorobkiem 10 trafień. Największą przewagę jego drużyna osiągnęła w 48. minucie, gdy po rzucie Mateusza Seroki Azoty prowadziły 30:17. W kaliskiej drużynie kolejny raz pod względem skuteczności rzutowej nie zawiódł Mateusz Góralski. Tym razem jednak nie przełożyło się to na korzystny wynik dla drużyny.

  W tabeli PGNiG Superligi Azoty Puławy są wiceliderem z dorobkiem 21 pkt. w siedmiu meczach. Energa MKS Kalisz zajmuje piąte miejsce (16 pkt. w dziewięciu meczach). W sobotę zespół znad Prosny zmierzy się w Kwidzynie z MMTS. Początek spotkania o g. 19.30.

(dd)

Energa MKS Kalisz - KS Azoty Puławy 24:35 (12:17)

Energa MKS: Zakreta (6/28 - 21%), Krekora (2/13 - 15%) - Góralski 7, M. Pilitowski 3, Kamyszek 3, Misiejuk 2, Szpera 2, Kacper Adamski 1, Kamil Adamski 1, Kus 1, Czerwiński 1, Krępa 1, Makowiejew 1 oraz Drej, K. Pilitowski, Drej.
Karne: 4/5. Kary: 8 min. (Kus 4 min., Misiejuk, Adamski Kacper - po 2 min.).

KS Azoty: Bogdanow (2/11 - 18%), Zembrzycki (16/30 - 53%) - Akimienko 10, Jurecki 5, Szyba 5, Łangowski 3, Dawydzik 3, Baczko 2, Jarosiewicz 2, Velkavrh 1, Seroka 1, Podsiadło 1, Przybylski 1, Rogulski 1 oraz Kowalczyk, Gumiński.
Karne: 3/3. Kary: 8 min. (Rogulski 4 min., Velkavrh, Łangowski - po 2 min.).

Wyniki innych meczów: Grupa Azoty Tarnów – Torus Wybrzeże Gdańsk 29:30, Zagłębie Lubin – MMTS Kwidzyn 19:27.

fot. Michał Rabiega.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do