Reklama

Bezradni i rozbici w Puławach. Wysoka porażka piłkarzy ręcznych Energi MKS Kalisz

29/03/2021 09:15

Porażka piłkarzy ręcznych Energi MKS Kalisz w ligowym meczu z Azotami w Puławach na pewno nikogo nie zaskoczyła, ale sposób gry kaliskiej drużyny i przegrana różnicą aż 14 bramek mogły zirytować nawet najwierniejszych kibiców zespołu znad Prosny. Goście byli tylko kiepskim tłem dla grających po raz pierwszy pod wodzą nowego trenera puławian

  Aspirująca nawet do drugiego miejsca w krajowej elicie drużyna z Puław przystąpiła do meczu z Energą MKS Kalisz pod wodzą nowego trenera - Roberta Lisa. Po – delikatnie mówiąc – niezbyt eleganckim rozstaniu się przez włodarzy Azotów z poprzednim szkoleniowcem, Larsem Waltherem, wszyscy byli ciekawi, czy zadziała zasada „nowej miotły”. Debiut trenerski Roberta Lisa w Puławach przypadł na mecz z Energą MKS Kalisz, która ostatnio nie rozpieszcza swoich kibiców, ale wydawało się, że ciągle ma spore aspiracje. Wydawało się, bowiem energii i pomysłu na równorzędną grę z gospodarzami gościom wystarczyło raptem na kilka początkowych minut spotkania.

  Mecz rozpoczął się udanie dla przyjezdnych, których wybronili akcję Azotów, a następnie przeprowadzili kontrę, po której bramkę zdobył Mateusz Góralski. Gospodarze szybko wyrównali, ale chwilę późnien było 2:1 dla Energi MKS po rzucie Roberta Kamyszka. I to by było na tyle, jeśli chodzi o dobrą grę oraz inicjatywę kaliskiej drużyny w puławskiej hali. Przez następnych 12 minut kaliski zespół nie był w stanie zaszkodzić rywalom. Podopieczni trenera Tomasza Strząbały albo fatalnie pudłowali, albo powstrzymywał ich w bramce Wadim Bogdanow. Gospodarze również nie błyszczeli formą strzelecką, ale jednak konsekwentnie budowali przewagę. Goście nie potrafili wykorzystać nawet gry w przewadze, jak chociażby wówczas, gdy z boiska wyleciał - po faulu na Marku Szperze i czerwonej kartce - Antoni Łangowski. Niemoc strzelecką Energi MKS przełamał dopiero Kacper Adamski. W niczym to jednak nie zmieniło obrazu gry zespołu znad Prosny. Po 24 minutach meczu było już 14:6 dla Azotów, a grę w kaliszan trudno doprawdy było oglądać na ekranach telewizorów bez irytacji.

  Po ośmiu minutach drugiej części spotkania przewagą gospodarzy wzrosła do 12 oczek (24:12), a chwilowe zmniejszanie tej różnicy przez Energę MKS nie miało już większego znaczenia. Azoty grały „na luzie”, często bez większego wysiłku zdobywały bramki, a w zespole gości trudno wskazać kogoś, kto zasłużyłby na wyróżnienia. Bezradność w ofensywie, dziury w defensywie, brak jakiejkolwiek wizji gry sprawiły, że kaliska drużyna była tylko kiepskim tłem dla zespołu z Puław, który przecież nie rozgrywał jakiegoś wybitnego spotkania, a mimo to zupełnie je zdominował.

  Energa MKS faworytem w tym meczu nie była, ale przegrana różnicą 14 bramek i to w tak fatalnym stylu, skłania do zadanie pytania, co dzieję się z drużyną, w której grają przecież m.in. reprezentanci Polski i kilku innych bardzo doświadczonych graczy? Dzisiaj wygląda ona na zupełnie zagubioną, nie stanowiącą na boisku zgranego kolektywu. Mimo to, ta ekipa ma ciągle szansę na poprawienie najlepszej lokaty w historii występów zespołu z Kalisza w PGNiG Superlidze. Być może humory sobie i kibicom piłkarze ręczni Energi MKS poprawią w następnym meczu ligowym. 10 kwietnia w Arenie Kalisz rywalem będzie Stal Mielec, a mecz rozpocznie się o g. 16.00.

(dd)

KS Azoty Puławy - Energa MKS Kalisz 36:22 (16:9)

Azoty: Bogdanow, Zembrzycki - Akimenko 7/3, Łangowski, Podsiadło 3, Przybylski 2, Jurecki 3, Szyba 2, Kowalczyk 3, Gumiński 4/3, Dawydzik 5, Rogulski 6/2, Seroka, Jarosiewicz, Bachko 1
Karne: 8/8
Kary: 10 min. (Dawydzik - 4 min., Podsiadło, Przybylski i Rogulski - po 2 min.)
Czerwona kartka: Antoni Łangowski (w 10. minucie za faul)

Energa MKS: Zakreta, Krekora - Krępa 1, Kacper Adamski 3, Kamyszek 2, Kus, Drej, Misiejuk 1, Góralski 7/1, Szpera 2, K. Pilitowski 3/2, M. Pilitowski 3, Czerwiński, Makowiejew, Kamil Adamski
Karne: 3/4
Kary: 12 min. (Szpera - 4 min., Krępa, Kamyszek, Kacper Adamski i Kus - po 2 min.)

Wyniki innych meczów 18. serii PGNiG Superligi: Torus Wybrzeże Gdańsk – Górnik Zabrze 24:29, Łomża Vive Kielce – MMTS Kwidzyn 40:26, Sandra Spa Pogoń Szczecin – Grupa Azoty SPR Tarnów 31:26, Orlen Wisła Płock – Gwardia Opole 28:18, Stal Mielec – Zagłębie Lubin 23:21.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do