Reklama

Bramkarskie popisy uratowały mecz. Energa MKS Kalisz lepsza w karnych od Stali Mielec

18/10/2020 10:35

Było ciężko, ale piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz wyjechali z Mielca z dwoma punktami. Na sukces kaliskiej drużyny w wyjazdowym meczu ze Stalą zapracowali przede wszystkim bramkarze

  Po tym, jak kaliski klub  musiałm „odpoczywać” po stwierdzeniu zarażenia koronowirusem w drużynie, obawiano się, czy zespół będzie w stanie wejść na odpowiednie tory w kolejnym meczu PGNiG Superligi. Miesięczna przerwa w regularnym graniu musiała się odbić na mobilności drużyny i w Mielcu było to widać.

  Stal jeszcze nigdy w rozgrywkach PGNiG Superligi z drużyną z Kalisza nie wygrała, choć często toczyła z Energą MKS zacięte boje. Teraz także to goście znad Prosny uchodzili za faworytów, ale można było się spodziewać, że to będzie zacięte spotkanie. Tak było od jego pierwszych minut, w których obie ekipy ciekawe akcje przeplatały nieprzemyślanymi zagraniemi i miały długie przestoje, jeśli chodzi o zdobywanie bramek. Budowanie przewagi musiało więc trochę potrwać, co widać na przykładzie drużyny kaliskiej, która trzybramkowy „zapas” (8:5) wypracowała sobie między ósmą, a 19. minutą. Wówczas do mieleckiej bramki trafiali Kacper Adamski, Robert Kamyszek i Mateusz Kus. Ważniejsza była jednak postawa w bramce Łukasza Zakrety, który po początkowych niepowodzeniach zaczął bronić jak w transie i raz po raz zatrzymywał gospodarzy. Przyjezdni nie do końca jednak wykorzystali te interwencje, marnując wiele dogodnych sytuacji do powiększenia przewagi. To zemściło się na nich w ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy meczu. Stal całkowicie przejęła inicjatywę na boisku, szybko odrobiła straty, a w 28. minucie prowadziła już 13:10. Znakomitą partię na skrzydle rozgrywał Paweł Wilk, który w ciągu czterech minut zdobył cztery bramki. Kaliszanie wyglądali na zespół zagubiony w ofensywie, a i w pod własną bramką nie szło mu jak należy.

  W drugiej połowie w kaliskiej bramce pojawił się Mikołaj Krekora i znów oglądaliśmy teatr jednego aktora. Jego znakomite interwencje pozwoliły Enerdze MKS nie tylko odrobić straty, ale także wyjść na prowadzenie. Dwubramkową przewagę goście utrzymywali do 51. minuty (22:20 po trafieniu Kacpra Adamskiego). Wówczas grali już bez swojego podstawowego obrotowego Mateusz Kusa, po gradacji kar w 35 minucie zakończył udział w tym meczu. To było jednak istotne osłabienia, o czym przyjezdni przekonali się w końcówce spotkania. Był to zadziwiający fragment tego meczu, w którym kaliszanie w ciągu dziewięciu minut zdobyli zaledwie jedną bramkę, a Stal – trzy. Jedni i drudzy mieli „piłki meczowe”. Szansę kaliskiej drużynie na trzy punkty dał Łukasz Zakreta, fantastycznie broniąc strzał Pawła Wilka. Akcja ofensywna jego drużyny zakończyła się jednak faulem Macieja Pilitowskiego. Ostatnie słowo miało należeć do gospodarzy i należało, ale oni także popełnili faul w ataku i o bonusowy punkt trzeba było walczyć w karnych. Sprawa roztrzygnęła się już w pierwszej serii, gdy do kaliskiej bramki nie trafił Rafał Krupa. Pozostali strzelcy byli bezbłędni, co oznaczało dwa punkty dla gości i jeden dla gospodarzy. Po meczu w Mielcu Energa MKS ma na koncie siedem punktów i zajmuje czwarte miejsce w tabeli, ale sporo meczów ciągle się jeszcze nie odbyło – przede wszystkim ze względu na zagrożenie epidemiczne.

  W najbliższą środę (21.10.) kaliski zespół ma zaplanowany zaległy mecz z Azotami Puławy. Początek w Arenie Kalisz o g. 18.30. W związku z zaostrzonym rygorem sanitarnym to spotkanie odbędzie się bez udziału publiczności. Podobnie jak sobotni (24.10.) mecz – także w Kaliszu – z Orlenem Wisłą Płock (g. 14.45). Spotkanie z wicemistrzami Polski ma być transmitowane przez TVP Sport.

(dd)

SPR Stal Mielec - Energa MKS Kalisz 23:23 k. 3:5 (15:13)

Stal: Wiśniewski (3/7 - 43 proc.), Andjelić (4/23 - 17 proc.) - Wilk 5, Monczka 4/1, Ivanović 4, Wojdak 2, Krycki 2, Wołyncew 2, Kornecki 2, Chodara 1, Krupa 1, Petrović, Mochocki, Janyst, Nowak
Karne: 1/1
Kary: 12 min. (Petrović - 4 min., Monczka, Krycki, Wołyncew, Krupa - po 2 min.)

Energa MKS: Zakreta (8/24 - 33 proc.), Krekora (7/14 - 50 proc.) - Adamski 6, Szpera 4, Góralski 4/2, Krępa 3, Makowiejew 2, Misiejuk 1, Kus 1, Czerwiński 1, Kamyszek 1, M. Pilitowski
Karne: 2/3
Kary: 10 min. (Kus - 6 min., Krępa, Misiejuk - po 2 min.)
Czerwone kartki: Kus (gradacja kar), Kamyszek (za faul – 59 min.)

Wyniki innych meczów 6. serii PGNiG Superligi: Azoty Puławy – Piotrkowianin Piotrków Tryb. 31:30, Łomża Vive Kielce – Gwardia Opole 39:24.

Fot. PGNiG Superliga.

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do