
Park Miejski w Kaliszu jako ogród publiczny istnieje od 1798 roku i jest jednym z najstarszych ogólnodostępnych parków w Polsce. Tym bardziej żałośnie wyglądają obecne starania kaliskich władz o jego rewitalizację.
O konieczności tej rewitalizacji mówimy już od kilku lat. Na początku 2017 r. Miasto ogłosiło konkurs architektoniczny na realizację tego projektu. Wygrała go firma z Wrocławia, która w nagrodę za swoją wizualizację miała ten projekt realizować. Jak wspomina Monika Otrębska-Juszczak, naczelnik Wydziału Strategii i Rozwoju Miasta, w styczniu odbyło się pierwsze spotkanie negocjacyjne z przedstawicielami tej firmy, a potem następne. Przerazili się ogromu trudności. Widząc park, kaliszanie wyobrażają sobie tylko trawniki, krzewy i drzewa. A to jest jeszcze kanalizacja, oświetlenie i wszystkie podziemne kolizje, jakich na terenie parku nie brakuje. Większy problem polegał na tym, że dla Kalisza na rewitalizację parku czekały pieniądze, które łatwo było stracić. Decydować miał o tym czas, a czasu było mało. – Liczyliśmy na to, że można będzie przedłużyć termin o jeden albo o dwa miesiące – tłumaczy M. Otrębska-Juszczak.
Okrągłe dziesięć milionów
Niestety, to nie wystarczyło i pieniądze z Ministerstwa Kultury być może są już stracone, a rewitalizacja kaliskiego parku wciąż pozostaje zadaniem otwartym. Według ostrożnych szacunków kosztować ma ok. 10 mln zł. W związku z tym, że wrocławska firma, która wygrała konkurs, zrezygnowała z realizacji własnej koncepcji, powstała wątpliwość, czy Miasto może zlecić realizację tego samego zadania firmie, która w konkursie zajęła drugie miejsce. Po konsultacjach z Urzędem Zamówień Publicznych okazało się jednak, że nie i że Miasto musi ogłosić następny przetarg. I że wcześniej musi mieć opracowany projekt i mieć wydane pozwolenie na budowę. – To, że pieniądze były gwarantowane, nie było do końca prawdą. Spełnione przez nas warunki dawały nam tylko jeden punkt w Programie Operacyjnym Infrastruktura i Środowisko – wyjaśnia
M. Otrębska-Juszczak.
Może jeszcze dostaniemy pieniądze?
W tej sytuacji Miastu nie pozostaje nic innego, niż tylko ubieganie się o pieniądze w następnym rozdaniu. Najbliższa szansa spodziewana jest w listopadzie br., gdy Ministerstwo Kultury zamierza ogłosić konkursowy harmonogram na przyszły rok.
– Mamy już wyłonionego wykonawcę projektu. Ostateczne koszty poznamy dopiero po opracowaniu projektu wraz z kosztorysem – zapowiada M. Otrębska-Juszczak. Co ważne – rewitalizacja Parku Miejskiego obejmować ma m.in. odtworzenie Domku Szwajcarskiego i Oranżerii. – Bardzo ważne jest też to, żeby park był bezpieczny, a więc powstaje problem oświetlenia. Zawsze musimy też pamiętać, że jest to zabytek, więc pani konserwator będzie miała wiele do powiedzenia. Chcemy jednak otworzyć park dla ludzi, żeby ludzie tam mogli odpoczywać i oddawać się rekreacji – deklaruje M. Otrębska-Juszczak.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
w latach 60 gdy byłem młody wraz z kolegami i koleżankami a pózniej z żoną i dziećmi podziwialiśmy wspaniałą palmiarnie oraz zieleń i było bezpiecznie bo były patrole MILICJI. Kiedyś obiecano że będzie odbudowana PALMIARNIA I DOMEK SZWAJCARSKI a skończyło się jak zwykle w KALISZU NIC NIE ROBIENIU.