
Rozmowa z Damianem Wleklakiem
– Dzisiaj pokonaliście pewnie MKS Kalisz i rozumiem, że cele pańskiej drużyny pozostają te same – powrót do PGNiG Superligi?
– Naszym celem zawsze jest walka. Jeśli będziemy walczyli – mimo naszych obecnych problemów kadrowych – będziemy wiedzieli, w jakim jesteśmy miejscu. Wydaje mi się, że ten zespół coraz lepiej funkcjonuje, jeśli chodzi o aspekty taktyczne, z czego bardzo się cieszę.
– Wybrzeże Gdańsk to jest dobry klub dla pana, aby podnosić swoje kwalifikacje trenerskie?
– Zdecydowałem się na ten krok 4 lata temu. Pracuję z młodymi chłopakami i daje mi to dużą frajdę i satysfakcję. Na dzisiaj jestem tutaj i koncentruję się na pracy w klubie.
– Jak pan ocenia niedawno zakończone mistrzostwa Europy i występ w nich reprezentacji Polski?
– Po pierwsze były to znakomicie zorganizowane mistrzostwa. Można mówić o tym tylko w samych superlatywach. Były to w ogólnej opinii najlepsze mistrzostwa w historii, m.in. ze względu na pełne trybuny. Pokazaliśmy w Polsce, że możemy zapełnić kibicami wielkie obiekty. Natomiast obraz gry naszej drużyny jest trochę skrzywiony, bo wszyscy pamiętamy głównie mecz z Chorwacją. Na pewno marzyliśmy o jakimś medalu, ale wiadomo, to jest sport. Chłopcy walczyli z całych sił i trochę im tych sił zabrakło. Trzeba jednak pamiętać, że mieliśmy duże problemy, jeśli chodzi o kontuzje. Zawodnicy bardzo chcieli osiągnąć sukces, ale nieraz tak jest, że jeden mecz nie wychodzi i wszystko się zmienia. Nam wszystkie plany pokrzyżował przede wszystkim mecz z Norwegią.
– Zdarzył się panu taki mecz w reprezentacji, jak wspomniane spotkanie z Chorwacją?
– Takie mecze się nieraz zdarzają, ale szkoda, że akurat w takim momencie coś takiego przytrafiło się naszej drużynie. Dopadła nas jakaś totalna niemoc i widać było, że chłopaki chcieli z tym jakoś walczyć, ale nic się nie udawało. Trzeba jednak też wspomnieć, że nie tylko Polacy przeżyli taki kryzys. Przecież także inne renomowane drużyny mogą być zawiedzione swoją lokatą na tych mistrzostwach.
– Czego potrzeba reprezentacji Polski przed turniejem klasyfikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich w Rio, aby zespół grał tak, jak tego oczekują kibice?
– Potrzeba przede wszystkim powrotu kluczowych zawodników, którzy byli kontuzjowani. Oczywiście potrzebny jest też szybko nowy szkoleniowiec, za którego wszyscy powinni trzymać kciuki.
– Jest pan na tej krótkiej liście kandydatów do objęcia posady szkoleniowca narodowej drużyny?
– Jestem na razie w Wybrzeżu Gdańsk i taki jest fakt, a ja się zawsze trzymam faktów.
– Trener z Polski czy trener zagraniczny?
– Moim zdaniem to musi być trener znający dobrze środowisko polskiej piłki ręcznej. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że wspomniany turniej zagramy zespołem w obecnym kształcie, ale przed nam jest przecież przyszłość. Dlatego jednym z celów nowego szkoleniowca powinna być pomoc w rozwoju sportowym nowych zawodników w kadrze. Nie chciałbym w tym kontekście wskazywać, skąd powinien być trener.
– Trenuje pan w klubie młodych zawodników. Jak pan widzi przyszłość polskiej piłki ręcznej, biorąc pod uwagę jakość i powszechność szkolenia młodzieży, ilość drużyn?
– Ja nie jestem alfą i omegą, bo chyba wszyscy związani z tym sportem wiedzą, że naszym największym problemem jest ciągle zwiększenie popularności tej dyscypliny w naszym kraju. Pamiętajmy, że w Polsce piłkę ręczną uprawia tylko 20 tysięcy ludzi. Nie występuję tutaj jako mędrzec, bo sam nie wiem, jak to zmienić. Gdyby miał taki plan, chętnie poszedłbym do naszej federacji i go przedstawił. Chciałbym, żeby znalazł się ktoś, kto będzie wiedział, co zrobić, aby coraz więcej młodych ludzi grało w ręczną. Hale mamy znakomite, tak jak to widać np. w Kaliszu, ale hale to nie wszystko. Rozmawiałem z Bartkiem Jaszką, który pomaga waszemu klubowi, i wspólnie wiemy, jak trudno jest zorganizować w jakimś ośrodku choćby kilka drużyn juniorów. A zaledwie tyle mamy nieraz w całym okręgu. To jest – delikatnie mówiąc – trochę mało. Z tym problemem trzeba się zmierzyć, ale należy poszukać człowieka, który będzie wiedział, jak należy tego dokonać.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie