
Jako dziennikarz śledziłem wiele spotkań z fachowcami, politykami, zwolennikami i przeciwnikami szybkiej kolei, ale nikt nigdzie nie poinformował ile będzie kosztował bilet, więc oprzyjmy się na cenach istniejących już szybkich pociągów
Jak przypomniał na kaliskim spotkaniu Patryk Wild, były szef zespołu tworzącego koncepcję Kolei Dużych Prędkości, ilość zużytej energii do rozpędzenia pociągu rośnie z kwadratem prędkości. Przekładając fizykę na język potoczny - jeżeli zwiększymy prędkość 2 razy, np. ze 100 km do 200 km na godzinę, to potrzebujemy 4 razy więcej energii, jeżeli zwiększymy prędkość 3 razy np. ze 100 km/h do 300 km/h to potrzebujemy 9 razy więcej energii. Zatem biorąc pod uwagę tylko ten jeden z wielu czynników, cena biletu musi być dużo dużo wyższa. Sprawdźmy to na rozkładach kursujących już szybkich pociągów.
Ponieważ politycy Platformy Obywatelskiej w swoim najnowszym projekcie chcą tworzyć szybką kolej o prędkością 320 km na godzinę, to spójrzmy na istniejący już pociąg EuroStar, poruszający się właśnie z prędkością 320 km/h i łączący Londyn z Paryżem. Kursuje tam wiele pociągów na dobę, a ceny miejsca w 2 klasie wahają się od 250 do 300 euro. Zatem oszacujmy, że średnia cena biletu wynosi 275 euro, czyli 1188 zł, a odległość około 450 km. Skoro z Kalisza do Warszawy mamy połowę tej odległości to bilet będzie kosztował również połowę czyli 594 zł..
Załóżmy że jakaś para wybiera się w podróż z Kalisza do Warszawy i z powrotem, to bilety dla tych dwóch osób w obie strony, będą kosztowały 594 x4=2376 zł. Do tego należy doliczyć koszt dojazdu do kaliskiego dworca i od dworca w Warszawie do punktu docelowego oraz tyle samo w podróży powrotnej. Skoro nasi podróżnicy wybrali szybką kolej, to zapewne zależy im na czasie, więc nie będą dojeżdżali powolnym autobusem, a raczej wezmą taksówkę, by dojechać na kaliski dworzec a potem w Warszawie z dworca kolejowego do miejsca docelowego i za te 4 kursy (także powrotne) zapłacą łącznie około 100 zł. Zatem całkowity koszt ich podróży to 2376 +100=2476 zł.
Gdyby pojechali własnym samochodem zużyliby od 40 do 50 litrów paliwa za co zapłacili by około 300 zł i dotarli do celu w podobnym czasie, gdyż wolniejszą podróż autostradą nadrobią nie zamawiając taksówek na miejscu i nie czekając na dworcu na pociąg. Zatem mamy ofertę 2476 zł szybką koleją versus 300 zł własnym autem, (kto nie ma samochodu może za 200 zł pożyczyć). Samochodem wychodzi 2176 zł taniej.
Proszę teraz zgadnąć, ilu gorących zwolenników szybkiej kolei, szermujących hasłami "nowoczesność", "cel społeczny", "zrównoważony rozwój" zdecyduje się dopłacić 2176 zł do tej jednej tylko przejażdżki? Dopłacić - mam na myśli z własnej kieszeni, nie służbową kartą z delegacji za pieniądze podatników.
Niemiecka szybka kolej ICE. Podróż z Berlina do Hamburga (286 kilometrów - odległość trochę większa niż między Kaliszem a Warszawą) w klasie standard kosztuje 59,99 euro, czyli 259 zł. Zatem 2 osoby w dwie strony zapłacą 1036 zł plus 100 zł za taksówki =1136 zł. Gdyby ten sam odcinek pokonać samochodem to koszt w obie strony wyniesie wyniesie około 360 zł. Różnica między samochodem a pociągiem to 776 zł, jest już mniejsza niż przy szybkiej kolei 320 km/h, ale proszę szczerze się zastanowić, kto z czytelników zdecyduje dołożyć 800 zł do tej podróży?
Może ktoś mi zarzucić, że nasza kolej będzie tańsza niż Eurostar, czy niemiecki ICE, to od razu wyjaśniam, że po pierwsze praw fizyki nie zmienimy a do tego mamy najdroższy prąd w Europie (pociągi napędzane są prądem). Po drugie znając polską historię zakupu szybkiego pociągu pendolino, to składów taniej niż inni też nie kupimy. Po trzecie patrząc przez pryzmat podobieństwa i dotychczasowych doświadczeń, zauważam że mamy bardzo zdolnych polityków, którzy potrafili zorganizować najdroższe autostrady na świecie, więc czemu z szybka koleją miałoby być inaczej? Po czwarte Unia Europejska zabrania dopłacać do biletów najszybszych kolei.
A.W.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Urabianie Kaliszan aby odpuścili postoje tych pociągów? Jeszcze nie ma oficjalnego cennika :) Wedle przecieków ma kosztować tyle co na Pendolino - a tam ceny są dobre jak kupisz z 2 tyg. wyprzedzeniem i zaczynają się od 60 zł na Trasie Warszawa - Gdańsk.
Odpuszczenie postojów w Kaliszu to jest zgoda na rozpieprzenie południowych dzielnic Kalisza przez bypass. To jest to, co w tzw. wariancie W4 ZWALCZONO już, wydawałoby się, w czasie kaliskich konsultacji z CPK. Teraz znowu chcą nam ten chłam wcisnąć.
Tak się składa, ostrow24 jakoś tydzień temu pisał o cenach biletów KDP.
Co za durny artykuł. Będzie tajnej jak będziemy wytwarzać prąd z OZE a nie z węgla!!! Ceny prądu z OZE ciągle spadają, ale tego już nie napisali.
Do "Antykonfederata - niezalogowany". Nie będzie taniej niż wspomniany w artykule Eurostar, bo anglicy i francuzi już mają prąd z energii jądrowej więc i nie płacą opłat za emisję CO2. Po drugie OZE to taka zabawka, która w małej ilości dostarcza prąd do ogólnych potrzeb i działa gdy świeci słońce, a u nas w Polsce tego słońca mamy raptem może 3 miesiące (przypominam ci, że w nocy słońce nie świeci)
OZE, to nie tylko słońce. To również wiat, biogaz, wodór, czy energia pozyskiwana z wody. Nie wspominając o atomie, który przed nami. Ta gałąź gospodarki rozwija się bardzo dynamicznie w przeciwieństwie do górnictwa. Warto poczytać, zastosować a nie straszyć ludzi i opowiadać banialuki!
Też się trochę obawiam cen, ale mam nadzieję, że skoro się to buduje, to chyba nie po to, aby nikogo nie było stać na jeżdżenie. Oprócz KDP trochę zwykłych połączeń pewnie zostanie, wszak szybki pociąg nie wszędzie się zatrzyma, więc w razie czego chyba będzie alternatywa. Natomiast wielokrotnie wypowiadałem się już w różnych miejscach (komentarze, spotkania na żywo), że PORÓWNYWANIE CENY BILETU Z CENĄ SAMEGO PALIWA JEST CZĘSTYM BŁĘDEM. To niemiarodajne wyliczenie, gdyż koszt utrzymania auta jest dużo wyższy. Pociągu pasażer nie musi odstawiać na przeglądy czy do myjni, bo to robi przewoźnik, a samochód "woła" części, za które płacimy dodatkowo, co trzeba uwzględnić w wyliczeniu. On wymaga nakładów i poświęcania czasu przez cały rok. Skoro za pociąg płacimy w formie biletu, zawozi nas i mamy spokój, to w tej sytuacji konieczność zaczekania na dworcu nie jest niczym uciążliwym nawet przy obecnym stanie kolei.
Telefony też nie od razu były dobrem powszechnym, podobnie komórkowe. Z czasem w miarę zwiększania się liczby abonentów staniały i dziś prawie każdy może sobie na nie pozwolić. Samoloty kiedyś też były nie dla każdego, a dziś mają konkurencyjne ceny wobec pojazdów lądowych (to, że nie latam, nie wynika akurat z kwestii finansowych, to temat na inną dyskusję). Nie obiecuję więc, że stawię się pierwszego dnia na peronie (chyba że będą promocje), ale wierzę, że jeśli to w ogóle powstanie, a tego najbardziej się boję, to z czasem coraz częściej będę korzystać z połączeń. Natomiast istotnie jest sprawa ważniejsza od KDP, ale też którą można by zrobić przy okazji KDP. Kaliszowi przydałby się węzeł. Choćby zwykłe tory do Konina, bo starostowie i marszałek województwa nie mogą się dogadać w sprawie linii autobusowej, jakby jej brak nie był dla nich niczym nagannym (a jest!), oraz na południe po dawnej linii przez Grabów do Ostrzeszowa. To otworzyłoby Kaliszowi nowe drogi.
Poprawię fragment, żeby nie był dwuznaczny. Ma być: (...) jeśli to w ogóle powstanie, a o to najbardziej się boję, (...)