
Od kilu miesięcy rządzący a wraz nimi media głównego (i niegłównego) nurtu starają się nas przekonać, że największym (i bez mała jedynym) zagrożeniem dla populacji globu jest pandemia (epidemia) Sars Cov-2. Czy potwierdzają to dane statystyczne?
Według portalu medonet.pl listę najbardziej śmiercionośnych zagrożeń zdrowotnych otwiera choroba wieńcowa, która rokrocznie przyczynia się do prawie 7,5 miliona zgonów na świecie.
Niewiele mniej, bo około 6,7 miliona osób, to ofiary udaru mózgu. Każdego dnia na udar umiera ponad 18 tysięcy osób.
Trzecie miejsce na liście zajmuje POChP czyli przewlekła obturacyjna choroba płuc, która zabiera ponad 3 miliony istnień ludzkich na świecie. Podobnie śmiercionośne są infekcje dolnych dróg oddechowych, które co roku zabijają 3,1 miliona ofiar.
W dalszej kolejności plasują się choroby nowotworowe, które są przyczyną 1,6 miliona zgonów. W tej grupie, jako przyczyna największej liczby zgonów wymieniany jest nowotwór płuc.
Podobnym zagrożeniem dla ludzkości, a zwłaszcza dla biedniejszych rejonów globu, jest AIDS. Rocznie zabija około 1,5 miliona osób. Jak podaje medonet.pl każdego dnia na HIV zapada 5700 osób.
Równie niebezpieczne dla zdrowia populacji świata są choroby biegunkowe oraz cukrzyca, które mają na swym „koncie” po 1,5 miliona ofiar.
Listę zamykają komplikacje przy porodzie (1,1 miliona ofiar) oraz gruźlica. Ta, wydawałoby się, wyeliminowana choroba, rokrocznie zabiera prawie milion osób.
W Polsce co roku umiera około 400 tys. osób czyli 1100 dziennie. Przyczyną bez mała połowy liczby zgonów (prawie 200 tysięcy) są choroby układu sercowo-naczyniowego. W tej grupie największe żniwo zbiera choroba niedokrwienna serca – 40 tys. przypadków, niewydolność serca (40 tys.), miażdżyca (30 tys.), udar mózgu (30 tys.) oraz zawał serca (15 tys. przypadków).
Równie poważną, jak w przypadku całego globu, przyczyną zgonów w Polsce są nowotwory. Każdego roku zabierają około 110 tysięcy istnień i, jak zwracają uwagę specjaliści, od lat jesteśmy na krzywej wznoszącej. Jeśli nic się nie zmieni na lepsze, za kilka lat na nowotwory może w naszym kraju umierać ponad 150 tysięcy osób rocznie.
Nie jest tajemnicą, że coraz większym problemem w Polsce jest cukrzyca. Jej roczny bilans to 30 tysięcy ofiar.
Podobnie dużym problemem jest, wydawałoby się, „banalne” zapalenie płuc na które co roku zapada w Polsce aż 300 tys. osób a umiera 12 tysięcy.
Nie dajmy się zastraszyć!
Porównajmy te liczby z oficjalnymi danymi dotyczącymi zapadalności i liczby zgonów z powodu Sars-Cov-2.
Według danych Ministerstwa Zdrowia, od marca do końca października, testy wykazały pozytywny wynik w przypadku około 300 tys. osób. Zmarło (do 27 października) – 4.851. Przy czym, jak czytamy w komunikacie na stronie rp.pl dotyczącym liczby zakażonych i zmarłych – „z powodu COVID-19 zmarło 29 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 207 osób”. Jednak przekaz, jaki dociera do opinii publicznej jest taki, że z powodu koronawirusa zmarło 236 osób a nie (w zgodzie z prawdą) 29.
Na problem manipulacji statystykami zachorowań i zgonów w przypadku Covid-19 zwracała uwagę prof. Ryszarda Chazan z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych Pneumonologii i Alergologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, która na początku września precyzyjnie wyliczyła, że liczba faktycznych ofiar koronawirusa, czyli tych bez chorób współistniejących, to około 15% z liczby oficjalnie podawanej przez rząd i media. Przyjmując zatem tą metodę okaże się, że do tej pory z powodu koronawirusa w Polsce zmarło nieco ponad 700 osób a nie 4851.
Jednak dla rządzących to koronawirus jest zagrożeniem a nie – choroby układu krążenia, nowotwory czy cukrzyca. Warto również przyjrzeć się oficjalnym danym dotyczącym liczby zakażonych. Zdaniem Mike`a Yeadona, byłego dyrektora ds. badań firmy Pfizer, amerykańskiego giganta farmaceutycznego, ponad 90% testów rekomendowanych przez WHO (PCR) jest „fałszywie dodatnich”, czyli innymi słowy – niewiarygodnych. „Zatem brak jest jakichkolwiek naukowych podstaw do tego by mówić o drugiej fali koronawirusa” – twierdzi naukowiec. W jego ocenie szanse przeżycia, w przypadku zachorowania na Covida wynoszą 99,8% czyli są podobne, jak w przypadku zachorowania na sezonową grypę.
Zdaniem prof. Ryszardy Chazan, znacznie większym zagrożeniem dla naszego zdrowia niż sam koronawirus jest pandemia strachu, z jaką od kilku miesięcy niewątpliwie mamy do czynienia. „Strach zabije więcej osób, zwłaszcza starszych, niż koronawirus” – podkreśla i w mediach społecznościowych apeluje o to, aby pomagać starszym pokonać strach przed koronawirusem. (pp)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
głupia wkurwiona,rozwydrzona baba na proteście lewackim
GORSZY OD COVIDA JEST TYLKO ZAKAZ ABORCJI