
To pytanie niepokoi naszych czytelników nie od dziś. Czy zostanie wykorzystana do brukowania ulic, czy może zniknie w niewyjaśnionych okolicznościach?
- Zainteresujcie się tym póki czas, bo potem ta kostka pewnie wyląduje na czyjejś działce i już niczego się nie dowiecie – usłyszeliśmy od jednego z czytelników i była to opinia dość reprezentatywna dla ogółu.
Z pytaniem o dalsze losy kostki zwróciliśmy się więc drogą oficjalną do Ratusza. Jak nas wkrótce poinformowano, Miasto planowało ponowne wykorzystanie kostki z Plant, ale okazało się to niemożliwe.
- Po oględzinach inspektor nadzoru budowlanego stwierdził jej nieprzydatność do ponownego wbudowania w przypadku rozbiórki mechanicznej. Aby kostka z Plant Miejskich mogła zostać ponownie wykorzystana, należałoby dokonać rozbiórek ręcznych, oczyszczenia składowania na paletach i zabezpieczenia palet folią stretch, co jest ekonomicznie nieopłacalne, dlatego rekomendował wykonanie rozbiórek mechanicznych wraz z odwozem i utylizacją kostki – poinformowała Katarzyna Ciupek, rzecznik prasowy Kancelarii Prezydenta Miasta Kalisza.
Zerwana kostka nie była jeszcze aż tak stara. Może by się komuś przydała? Po co od razu utylizować? Czy nie byłoby to marnotrawstwem?
(kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jak że wszystkim w tym zapyziałym mieście. Koszt utylizacji mnie interesuje? I czy są papiery że takowa się odbyła? Bo zapewne jednak kostka jest na czyimś podjeździe
Oni są w stanie dorobić takie papiery, to dla nich nie jest problem w każdym przypadku.
niektóre gospodarstwa z jarocina są wybrukowane taką kostką. przypadek?
Ja myślę, że trzeba tę kostkę wrzucić "redaktorkowi" Życia Kalisza na ogródek.
Stefek maczał w tym palce...
Jak taka decyzja nadzoru była, to mogli ogłosić w prasie, że będzie kostka do zabrania za darmo dla chętnych swoim transportem. Ludzie chętni znaleźliby się. I "kosztów utylizacji" by nie było (niech przedstawią papiery za tę utylizację - przecież nie mają się co kryć...). Tylko, że nie trafiłaby wtedy ta kostka do kolesiów. KORUPCJIA. KOLESIOSTWO. SITWA. SPRZENIEWIERZENIE MAJĄTKU PUBLICZNEGO. OT CO
TAK PRZY OKAZJI --ZAPYTAM TEGO PANA INSPEKTORA NADZORU BUDOWLANEGO--- DO KTÓREGO NIE MOŻNA SIĘ DODZWONIĆ ---- JAK W GRUDNIU 2020--- ODBIERAŁ REMONT BIEDRONKI PRZY KALISKIM ZUS ??? --- NA DACHU TEJ WYREMONTOWANEJ BIEDRONKI I W TYLNEJ SCIANIE , UMIESZCZONO TYLE WENTYLATORÓW , ŻE HEJ!! --- HUCZĄ 24 GODZINY NA DOBĘ , BEZ NAJMNIEJSZEJ PRZERWY ---ŻE MIESZKAŃCY NAJBLIZSZEGO BLOKU NIE MOGA OKNA OTWORZYĆ , ŻEBY ---; MŁYNY NIE MIELIŁY "" --MIAŁY BYĆ ZAMONTOWANE TŁUMIKI ---ALE ICH NIE MA .
KORUPCJA , KOLESIOSTWO , SITWA, SPRZENIEWIERZENIE MAJĄTKU PUBLICNWEGO -- to za słabe określenie . Dodam --bez jakiejkolwiek , najmniejszej kary , bezczelnie . To się nazywa --SOBIEPAŃSTWO --na zasadzie --A CO MI ZROBICIE --bo oni myślą , ze kaliszanie to motłoch , że kaliszanie nic nie widzą i nie myślą , a już na pewno nie potrafią liczyć . ALE , TO WSZYSTKO DO CZASU , DO CZASU . PRZYJDZIE W KOŃCU KRES I DUPKI IM SIE ZATRZĘSĄ .
Wystarczyło trochę więcej dbać o te planty, jak za Ślepeckiej. Te 7 baniek za mordowanie plant to zbrodnia. Poprzedniego nieudacznika i obecnego narcyza.
Tak bo za Slepeckiej to niby dbano o planty jak i park miejski, to są żarty. Za jej czasów zaczęła się degradacja, która z roku na rok po dziś dzień postępowała do przodu. To że trochę kolorowych kwiatków nasadziła to nie znaczy że dbała należycie.
Planty wyglądają fatalnie i są w kiepskim stanie. Firma przyjeżdża raz na miesiąc żeby tylko zima w śniegu coś posadzić i fotki dla prezydenta zrobić. A te chwasty w tych betonowych korytach przy Asnyku to aż się proszą żeby je wyrwać. Co do kostki to wiadomo że kolega kolegi wykorzysta, ale tego nikt się nie dowie, a papiery jak trzeba to się dorobi nawet z podpisem radców urzędu, jeśli tylko trzeba.
Dokładnie. Planty zostaly zniszczone. Czy cos z nich będzie? Słabo to widzę