
Kierowcy przecierają oczy – od kilku dni ceny paliw na polskich stacjach osiągnęły dawno nie notowany poziom. I jeśli wierzyć analitykom – na tym nie koniec. Spodziewane są kolejne... obniżki
6,15 zł – tyle trzeba było zapłacić za litr PB95 w poniedziałek, 18 września na stacji Orlenu przy ul. Legionów. Za ON – 6,04. To zdecydowanie najniższy poziom od lutego 2022 roku, czyli od rosyjskiej agresji na Ukrainę. I pewnie nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego – w końcu cuda się zdarzają – gdyby nie fakt, że dzieje się to w sytuacji, kiedy na całym świecie paliwa... drożeją. Jak informuje portal bankier.pl, cena ON na londyńskiej giełdzie osiągnęła już pułap tysiąca dolarów za metr sześcienny czyli o 40 procent wyższy niż pod koniec czerwca tego roku. „Tymczasem Orlen sprzedaje to paliwo nawet ciut taniej niż na początku wakacji” – zauważa bankier.pl i zwraca uwagę, że dotyczy to także najpopularniejszej benzyny. „Od połowy sierpnia Orlen obniżył hurtową cenę benzyny o 60 groszy za litr. Co jest o tyle dziwne, że w tym czasie doszło do dużego wzrostu kursu dolara”.
Z porównania cen w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej opublikowanych przez Eurostat wynika, że Polska stała się „odporna” na wzrostowe trendy na rynku paliw. 11 września cena 1000 litrów PB95 kosztowała równowartość 764,13 euro (bez podatków), w Czechach – 819,86 euro a Niemcy musieli zapłacić 908,19. Średnia dla całej UE wynosiła 896,25 euro.
Nie brak spekulacji, że nie jest to ostatnie słowo płockiego koncernu i że być może na dniach na dystrybutorach zobaczymy dawno nie notowaną „piątkę” z przodu. Pytanie, jak długo ta nieoczekiwana, dziwna promocja może jeszcze potrwać? Jak przypomina bankier.pl, podobne zjawisko miało miejsce przed dwunastu laty (rządziła wtedy opozycyjna PO), kiedy PKN Orlen sztucznie zaniżał ceny paliw przed wyborami. „Obstawiam, że tym razem będzie podobnie” – ocenia publicysta portalu bankier.pl. „Jakaś „niewidzialna” ręka przez następny miesiąc utrzyma ceny paliw w Polsce na nierynkowo niskim poziomie, zaś po 15 października może być różnie. Jeśli ceny na rynkach światowych pójdą w dół, to nic się nie wydarzy. Ale jeśli wzrosną lub utrzymają się na obecnych poziomach, to zobaczymy stopniowe, rozłożone na kilka tygodni podwyżki przy dystrybutorach”.
W tym miejscu warto przypomnieć, że w sejmowej zamrażarce nadal spoczywa, złożony w 2021 roku przez Konfederację projekt ustawy „Tanie paliwo” zakładający radykalne zmniejszenie podatków i opłat zawartych w cenie paliw, co przy obecnym poziomie cen mogłoby obniżyć ceny przy dystrybutorach nawet o 2 złote na litrze. Byłaby to nie tylko ogromna ulga dla naszych portfeli ale również istotny czynnik antyinflacyjny. Projekt miał trafić pod obrady na wiosnę ub. roku ale sejm nie zgodził się na uzupełnienie porządku obrad o projekt Konfederacji. Jak przypomina dorzeczy.pl zdecydowały o tym głosy PiS, Kukiz`15 oraz Lewicy. (pp)
Źródło: bankier.pl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To co ... teraz dziennikarstwo odbywa się na poziomie kopiuj-wklej ? Podajcie jako źródło bankier pl dlaczego nie od razu TVN ? I dlaczego Życie Kalisza znowu napuszcza Polaków na Polski ? Czyżby Gorge Soros wam płacił ?
Ceny kampanijne czy wyborcze, tarzyszu? Acha, wyborcze kampanijne.
to jest kolejny przykład jak działa pisowskie państwo...
PiS to Polacy i jak widzisz rządzi sie bardzo dobrze . Ceny paliw sa niskie na wszystkich stacjach nie tylko Orlenu . U mnie ON jest za 5,98 /ltr czyli niższa .
A po wyborach będzie 7 zł wszystko zrobią żeby nie stracić władzy!!!!
PiS to zło, od 8 lat szczucie na ludzi, zamęt, chaos szukanie wroga . Czas pisorow już minął !