
Rozmowa z posłem PiS Janem Mosińskim, sprawozdawcą Komisji do spraw Unii Europejskiej w sprawie zawarcia kompleksowej umowy pomiędzy UE i jej państwami członkowskimi a Kanadą (CETA)
– Po zawarciu CETA nasz rynek zaleje żywność genetycznie modyfikowana i tanie produkty spożywcze
z Kanady i USA, których jakość pozostawia wiele do życzenia. Tak uważają przeciwnicy tej umowy. Rozumiem, że nie podziela Pan ich opinii.
– Na polskim rynku od wielu już lat mamy produkty pochodzące z rynku kanadyjskiego. Dzieje się tak dzięki prowadzonej współpracy gospodarczej. Polska podpisała kilka porozumień o współpracy z Kanadą. To dobre porozumienia, przynoszące naszej gospodarce wymierne korzyści. Z drugiej strony mogę tylko dodać, że na polski rynek napływają tandetne wyroby z wielu państw Bliskiego i Dalekiego Wschodu i jakoś nikt z tego tytułu nie protestuje. W tym miejscu należy zauważyć, że polskie przepisy sanitarne i fitosanitarne dobrze chronią nas przed nasionami genetycznie modyfikowanymi i produktami żywnościowymi GMO. Mimo że konsumenci w Europie są przeciwni GMO (70–80% społeczeństwa), transgeniczna żywność trafia na półki sklepów. Żywność taka według prawa powinna być oznakowana, np. znakiem „zawiera GMO”. Uważam, że polscy konsumenci mają wyrobione zdanie na temat zdrowej żywności. Więc produkt oznaczony w sposób wyraźny, że jest produktem transgenicznym, nie będzie cieszył się popularnością. I już na koniec, żeby nie było nieporozumień: Prawo i Sprawiedliwość jest przeciwne temu, aby na nasz rynek trafiały produkty modyfikowane genetycznie. To jest szkodliwe dla zdrowia.
– Czy prawdą jest, że Prawo i Sprawiedliwość zgodziło się na tymczasowe stosowanie umowy CETA? Tak twierdzą np. politycy Kukiz`15.
– Słyszałem te rewelacje z ust polityków Kukiz`15. To oczywiste bzdury! Po pierwsze, nie mamy jeszcze opinii rządu. Po drugie, aby zabierać głos w tego typu sprawach, należy mieć odrobinę wiedzy z dziedziny prawa międzynarodowego i traktatowego. Te tematy akurat nie są mi obce z racji studiów i uzyskanego doktoratu. Przypomnę więc naszym adwersarzom, że kwestia tymczasowego stosowania jest pochodną zapisów Konwencji wiedeńskiej o prawie traktatów (art. 25). Tak więc w myśl zasady pacta sunt servanda umów należy dotrzymywać.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Po co weryfikować czy nie lepiej otworzyć instytucję jaka istniała na Mysiej ??????
Ten pan niech nie zabiera głosu w tym temacie wynika z tego że to alfa i omega we wszystkim.....
Umów należy dotrzymywać, ale przed podpisaniem i ratyfikowaniem ,NALEŻY MYŚLEĆ !!!!!!! o Polsce i Polakach!!