
Szczypiorniści MKS Kalisz nie będą już rywalizować w Pucharze Polski. Po bardzo zaciętym meczu z dogrywką ulegli Ostrovii Ostrów Wlkp. w rozgrywkach na szczeblu wojewódzkim
W ubiegłym roku kaliszanie zdobyli Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim, co było wydarzeniem historycznym, bowiem było to pierwsze takie trofeum piłkarzy ręcznych z naszego miasta. Trzy dni po zwycięskim, ale wyczerpującym meczu ligowym z drużyną z Elbląga podopieczni Pawła Ruska mieli stoczyć derbowy mecz z Ostrovią na boisku rywala w ramach Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim. Od kilku lat jest to pojedynek dobrych znajomych, bowiem w obu zespołach aż roi się od graczy, którzy występowali w jednym lub drugim zespole. Na ten mecz bardzo zmobilizowali się ostrowscy kibice i w hali przy ul. Krotoszyńskiego pojawili się nie tylko fani piłki ręcznej, ale także wspomagający ich kibice piłkarskiej Ostrovii 1909. Przy pełnej hali zawody rozpoczęły się od wyrównanej walki, która trwała około 20 minut. Później dominować zaczęli goście z Kalisza, którzy po rzucie Kamila Adamskiego w 25. minucie prowadzili już 17:12. Przewaga kaliszan była także widoczna przez kilkanaście minut drugiej części gry, a w 42. minucie Krzysztof Książek dał MKS sześciobramkowe prowadzenie (25:19). I od tej pory coś zaczęło się psuć w kaliskiej ekipie. Zbyt statyczna obrona i błędy w rozegraniu ataku sprawiły, że gospodarze w pięć minut odrobili większość strat (24:25). Nie pomogły nawet świetne interwencje Błażeja Potockiego. Zespół trenera Pawła Ruska złapał jednak oddech i w 52. minucie prowadził 28:25. Goście nie docenili waleczności ostrowian, którzy „dopadli” przyjezdnych w 57. minucie (30:30). W końcówce regulaminowego czasu gry ostrowianie zdołali znów doprowadzić do wyrównania, a MKS nie zdołał wykorzystać kilkudziesięciu sekund na decydujące trafienie. Potrzebna więc była dogrywka, a w niej lepsza o jedną bramkę była Ostrovia.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie