
Orient był pierwszym lokalem gastronomicznym w Kaliszu, który pod koniec lat 80. ub. stulecia zaproponował kaliszanom menu z orientalnymi daniami i wyśmienitą pizzą na wysokim cieście. – To była zupełna nowość! Klientów masowo przybywało. Musieliśmy otworzyć dodatkową filię – Bar Orient przy dworcu PKS – wspominają Aneta i Jerzy Stańczyk, właściciele restauracji
To jeden z niewielu lokali gastronomicznych w Kaliszu, mający niezwykłą historię powstania i utrzymujący się na rynku od kilkudziesięciu lat. Jest czymś w rodzaju gastronomicznego fenomenu. Jego właściciele – Aneta i Jerzy Stańczyk, nie musieli korzystać z reklamy medialnej, aby rozkręcić działalność. Trafili na dobry czas, a reklamą dla Orientu byli klienci powracający tutaj na kawę, obiady czy imprezy. Restauracyjka Orient (jak o niej mówią) przy ul. Staszica była i jest przede wszystkim miejscem, gdzie od lat chętnie jadają mieszkańcy Kalisza.
Zaczęło się od pizzy
Jerzy Stańczyk jest absolwentem poznańskiej Akademii Rolniczej. Jego żona Aneta również ukończyła studia w Poznaniu. Tam para się poznała.
– Jurek słynął z tego, że robił najlepszą pizzę w akademiku. Była tak dobra, że po zakończeniu studiów postanowił ją sprzedawać – wspomina Aneta.
– Tak naprawę można powiedzieć, że otwarcie Orientu zawdzięczam mojej mamie. Za każdym razem, gdy przychodzili do domu goście, zmuszała mnie, żebym upiekł pizzę. I tak od okazji do okazji, udoskonalałem swój przepis i pizza stawała się coraz lepsza... – dodaje Jerzy.
Koniec lat 80. ubiegłego wieku okazał się dla sektora gastronomiczno-spożywczego żyznym polem. To właśnie wtedy z Zachodu przyszła do Polski moda na fast foody, pizzę, spaghetti, kebab. Jerzy Stańczyk postanowił wykorzystać swoje amatorskie umiejętności kucharskie, a Aneta zdolności menedżerskie. Para założyła pierwszy lokal gastronomiczny w Kaliszu z orientalnymi daniami.
– Fascynowała nas kultura i kuchnia Turcji i Tunezji. Pewnego razu dostaliśmy od znajomego, Marka Ratajczyka, maszynę do kebabu. Coś trzeba było z nią zrobić – wspomina Aneta.
– Można powiedzieć, że znajomy przyłożył rękę do powstania Orientu – wtrąca Jurek. – Wynajęliśmy więc w piwnicy ratuszowej pomieszczenie na lokal. Serwowaliśmy tam jedno, może dwa dania orientalne, pizzę oraz danie główne – kebab. To była zupełna nowość! Ludzie tłoczyli się przy barze. Zamówień było tak dużo, że musieliśmy otworzyć filię –Bar Orient przy dworcu PKS. Dwa lata później przenieśliśmy lokal na ul. Staszica 36, gdzie działamy do dzisiaj – opowiada Jerzy Stańczyk.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
kebab jest pyszny ale nie ma co ukrywać toche drogi