Reklama

Dostrzegam ciemną stronę niektórych szczepień

07/09/2016 13:19

– Należy bezwzględnie odstąpić od karania rodziców, którzy odmawiają szczepienia dzieci – twierdzi Jan Mosiński, poseł Prawa i Sprawiedliwości

– Antyszczepionkowcy mogą czuć się zawiedzeni rządami Prawa i Sprawiedliwości. Rząd nie tylko nie zamierza znieść przymusu szczepień, ale wręcz zwiększa opresję. Przypomnę, że prezydent Andrzej Duda już w ub. roku popisał ustawę o wprowadzeniu obowiązku szczepień przeciw HPV. Jak podaje portal prawy.pl, przygotowywana jest również ustawa wprowadzająca obowiązkowe szczepienia dorosłych szczepionką MMR.
– W programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości ten temat nie był podnoszony wprost. Mówię o obowiązku szczepień. Natomiast ja w kilku miejscach do tego tematu się odniosłem. Uważam, że należy się temu przyjrzeć i przeanalizować sprawę. Mówiąc wprost – potrzebna jest merytoryczna debata, konferencja, gdzie wypowiada się jedna i druga strona.
Nie zastanawiałem się, czy część wyborców PiS, środowisko antyszczepionkowe, może czuć się rozczarowana, ale wiem, że jest w Polsce bardzo silne lobby koncernów farmaceutycznych, które wpływa na politykę państwa i kreuje świadomość społeczeństwa, że przymus szczepień jest kierunkiem słusznym. W klubie parlamentarnym PiS nie jestem odosobniony w tej opinii.

– Czy jakieś działania w tej sprawie już Pan podejmował?
– Na razie jedynie rozmowy kuluarowe, nic sformalizowanego. Wiem, że działa Parlamentarny Zespół ds. Bezpieczeństwa Programu Szczepień powołany przez posłów Kukiz`15. Przyglądam się pracy tego zespołu i zgłębiam literaturę na ten temat.

– Czy wśród partyjnych kolegów dostrzega Pan zainteresowanie tematem?
– Niekoniecznie, poza jednostkowymi przypadkami. U większości świadomość jest taka, że dzieci szczepić trzeba. „Nie wywołujmy rewolucji, zostaw ten temat” doradzają.

– Mam nadzieję, że to nie kwestia złej woli, a raczej konsekwencja wszechobecnej propagandy koncernów farmaceutycznych, brak wiedzy. I podobnie jak większość społeczeństwa politycy nie dostrzegają korelacji między szczepionkami a coraz liczniejszymi przypadkami autyzmu, chorób neurologicznych, alergii... Jak przekonać polityków, że warto się tym tematem zainteresować? Politycy odsyłają nas do lekarzy, specjalistów, ale warto zauważyć, że to środowisko jest beneficjentem systemu, więc trudno liczyć na jego obiektywizm. „Gazeta Warszawska” wykazała związki tzw. ekspertów, często wypowiadających się w mediach na temat szczepień, z koncernami farmaceutycznymi.
– Przyznaję, że do tego tematu mam takie podręcznikowe podejście. Byłem szczepiony, moje dzieci również. Nic się nie stało. Ale warto zauważyć, że kilkadziesiąt lat temu liczba szczepionek była znacznie mniejsza niż obecnie. Kiedyś mało kto podejrzewał, że szczepionki mogą szkodzić, ale dziś taką wiedzę już mamy. Możemy wyciągać wnioski ze statystyk zachorowalności. Dlatego należy wysłuchać również tych ekspertów, którzy prezentują odmienne zdanie.
Uważam, że obecnie obowiązujący system jest nie do przyjęcia. Są przypadki, że umiera dziecko w wyniku powikłań poszczepiennych, rodzice w obawie o zdrowie i życie kolejnego dziecka nie godzą się na szczepionki, ale są przez urzędników do tego przymuszani.

– Lekarze i urzędnicy straszą nas epidemiami, ale dlaczego na Zachodzie nie ma przymusu i nie ma epidemii? Mało tego – 20 lat temu przymus szczepień zniosła Rosja, którą trudno zakwalifikować do grona państw demokratycznych, szanujących wolności obywatelskie. Czemu nie można tego zrobić w Polsce?
– Zgadzam się. Skoro można w tych krajach, o podobnych standardach cywilizacyjnych, to można i w Polsce.
Na co trzeba jeszcze zwrócić uwagę – na prawo rodziców do pełnej, rzetelnej informacji, jakie są możliwe konsekwencje i powikłania. Od tego jest lekarz. Na tej podstawie rodzice decydują, czy dziecko zaszczepić, a nie na podstawie „wiedzy” z ulotek reklamowych czy pod presją kar. To są kwestie, które wymagają debaty.

– Nawiązując do cywilizacyjnych standardów. Polskie dziecko od chwili narodzin do ukończenia 2. roku życia otrzymuje 26 szczepionek. W tym czasie japońskie dziecko nie dostaje ani jednej i w Japonii zarazy nie szaleją. Jak to wytłumaczyć?
– Zgadzam się z panem, nie ma medycznego uzasadnienia.

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Paweł - niezalogowany 2016-09-13 11:51:19

    Brawo dla gazety, że konsekwentnie zajmuje się tym tematem. Utrzymywanie szczepionkowego przymusu w rzekomo demokratycznym kraju to skandal. Komunie mogliśmy to wybaczyć, bo system był z definicji opresyjny, ale demokratycznego państwa prawa nic nie tłumaczy

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    k2 - niezalogowany 2016-09-10 20:15:28

    Może niech pan dr zbada się wahadełkiem, sprawdzi czy nie ma "żył wodnych" w główce, a potem na tę główkę zaszczepi.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    kol - niezalogowany 2016-09-09 21:03:36

    do Marek- Ty na pewno masz głupotę wszczepioną. Poszukaj głębiej w internecie o skutkach złego podania szczepionki i to co ma w składzie.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Marek - niezalogowany 2016-09-08 09:53:34

    Jeżeli istnije szczepionka przeciw głupocie, to polecam temu panu. I nie tylko, jego kolegom również

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do