
- Przewidujemy, że do jutra będziemy mieli wszystkie łóżka zajęte – alarmuje Wojewódzki Specjalistyczny Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej Chorób Płuc i Gruźlicy w Wolicy, który od niedawna znów jest szpitalem jednoimiennym. Jego sytuacja pogarsza się w miarę rozwoju epidemii.
Placówka dysponuje 105 łóżkami stacjonarnymi i 15 łóżkami dostawionymi. W sumie daje to 120 łóżek. Tylko 5 z nich to łóżka tzw. intensywnego nadzoru, z możliwością prowadzenia przejściowej wentylacji przy użyciu respiratorów. W Wolicy nie ma zatrudnionych na stałe anestezjologów ani pielęgniarek anestezjologicznych. Dyżury rozpisane są na 12 lekarzy i 50 pielęgniarek.
W godzinach popołudniowych i nocnych dyżuruje 2 lekarzy. - Podwójne dyżury lekarskie są możliwe do ułożenia w miesięcznym grafiku tylko dlatego, że lekarze zrezygnowali z pracy gdziekolwiek indziej poza naszym szpitalem. Popołudniu i w nocy dyżuruje 11 pielęgniarek. Stan personelu medycznego do południa jest nieco większy, bo inny charakter ma dyżur dzienny i inny nocny. Doświadczenie ostatniego tygodnia pokazuje jednak, że pojęcie dyżuru nocnego i dziennego zaciera się, kiedy w dzień jest średnio 9-11 chorych nowo przyjętych, a w nocy 16-22 – poinformował Wojewódzki Specjalistyczny ZZOZ w wydanym przed południem w czwartek 22 października specjalnym komunikacie, który kończy się słowami zacytowanymi przez nas na początku: - Przewidujemy, że do jutra będziemy mieli wszystkie łóżka zajęte...
(kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jak to jest? W wykazach Urzędu Wojewódzkiego z kilkunastu wcześniejszych dni nie ma podanych ilości osób hospitalizowanych w Wolicy. A tu podajecie,że wszystkie miejsca prawie zajęte.
jak to jest UM Kalisza na zieleń przekazał 10 baniek a na szpital 100 tys.?
Trzeba przekazywać więcej pieniędzy na kościół żeby dyrektor miał gdzie się modlić.
Cieńki tym modlitfom wirus jest w otfrocie