
– 90% pozytywnych testów na koronawirusa jest fałszywie dodatnich z czego doskonale zdają sobie sprawę rządzący, strasząc społeczeństwa tzw. „drugą falą” – twierdzi dr Mike Yeadon, były dyrektor ds. badań amerykańskiej firmy Pfizer, jednej z największych firm farmaceutycznych na świecie
Tym samym, w jego ocenie, brak jest jakichkolwiek naukowych podstaw do tego, by mówić o „drugiej fali koronawirusa”. Natomiast rządzący, w pełni świadomie operują „zwiększoną liczbą testów fałszywie dodatnich” aby w ten sposób przekonywać, że mamy „drugą falę”.
Dr Yeadon wskazuje, że współczynnik przeżycia w przypadku koronawirusa obecnie wynosi 99,8% czyli jest porównywalny ze śmiertelnością w przypadku grypy. – To znacznie wyższy wskaźnik niż przypuszczano w marcu i kwietniu – podkreśla.
Wyjaśnia, że obecnie istnieją cztery szczepy koronawirusa, które krążą w populacji i wiążą się z przeziębieniem.
Badania i analizy, jakie dr Yeadon prowadził z innymi naukowcami, dotyczące m.in. obecnej sytuacji epidemicznej w Wielkiej Brytanii skłaniają do refleksji, że Zjednoczone Królestwo już przezwyciężyło koronawirusa a większość jego obywateli jest odporna.
Jednocześnie dr Mike Yeadon zwraca się do rządzących z apelem aby badania nad zjawiskiem bardziej skupiały się na medycynie opartej na faktach niż modelach teoretycznych opartych na założeniach i niewiadomych. (pp)
Źródło: wprawo.pl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
CO TO ZA GŁUPIZNA NIEDOUCZONA PISZE TAKIE BREDNIE --WON Z NIM , ALBO NIE ---JAK GO DOPADNIE , TO NAWET NIE ZDĄŻY WYSKROBAĆ JEDNEJ LITERY ---JUZ BYLI TACY HOJRACY I ICH NIE MA .
Uzasadnij proszę czemu uważasz powyższy artykuł za brednie? Co do chojraków: ja jestem takim, jak to nazwałeś "chojrakiem" chcącym żyć normalnie. Już miałem nie przeżyć pierwszej fali. Zamierzasz tak okłamywać ludzi przy każdej kolejnej, z góry zaplanowanej "fali"?
Choroby to przykra sprawa, ale tak dłużej nie można żyć. Zawsze znajdą się tacy, którzy przechodzą je gorzej niż reszta, jednak nie powinno się wykorzystywać tego do pretekstu obostrzeń. Musimy nauczyć się z tym żyć i czas wrócić do normalności. Co do testów - ponoć nawet cieszącemu się złą sławą byłemu ministrowi Szumowskiemu pierwszy test mylnie wykazał zakażenie. PS: jak premier wyobraża sobie dojazd we Wszystkich Świętych przy limitach pasażerów? Kiedy ten pan ostatnio jechał autobusem? Już widzę te awantury, których ofiarami staną się Bogu ducha winni kierowcy.
Nie jest dla mnie patriotą ktoś, kto bez potrzeby (nie mając objawów) robi sobie test i naraża powiat na strefę czerwoną, a do tego otoczenie na siedzenie w domu. Gdyby zrobienie testu oznaczało tylko pójście do łóżka w przypadku choroby, to rozumiem. Ale jak człowiek wie, że w ten sposób naraża innych na kwarantannę oraz wprowadzenie obostrzeń w powiecie, to lepiej nie badać się.
Testy PCR są w 100% wiarygodne. Absolutnie nie służą do wykrywania jakichkolwiek patogenów...w 100% nie dzałają.