Reklama

„Dziecko jest człowiekiem, a nie kandydatem na człowieka”- „małą iskierkę dobra należy rozdmuchać do ogniska”

20/11/2022 06:03

Z dr. Sebastianem Pichem, pedagogiem w IV Liceum Ogólnokształcącym im Ignacego Jana Paderewskiego w Kaliszu, socjologiem, nauczycielem akademickim i właścicielem Kliniki Sukcesu w Kaliszu rozmawia Grzegorz Pilecki

- Depresje, ucieczka w wirtualną przestrzeń a nawet podejmowanie prób samobójczych, to zachowania niencydentalne wśród dzieci i młodzieży.  Jak pan ocenia  aktualny stan funkcjonowania emocjonalno-społecznego dzieci
i młodzieży?

   - To nie nowość. Od wielu lat daje się zaobserwować problemy w funkcjonowaniu dzieci, zarówno w domu jak i w szkole. Nauczyciele i specjaliści zwracają uwagę na coraz poważniejsze deficyty w umiejętnościach umożliwiających nawiązywanie i podtrzymywanie satysfakcjonujących kontaktów interpersonalnych z rówieśnikami jak i dorosłymi. Wynika to ze słabo rozwiniętych umiejętności komunikacyjnych, a szerzej społecznych.

   Dochodzą do tego problemy emocjonalne dzieci, które mogą przyjąć formę różnego typu zaburzeń. Coraz częściej media donoszą o zjawisku depresji dziecięcej, której mogą towarzyszyć zachowania agresywne skierowane na otoczenienp. przedmioty lub osoby, albo autodestrukcyjne jak np. samouszkodzenia lub próby samobójcze. Nauczyciele wskazują na wzrost zachowań opozycyjno-buntowniczych i agresji wśród uczniów. Natomiast rodzice dostrzegają u swoich dzieci smutek, drażliwość, niechęć do aktywności i spotkań z rówieśnikami w bezpośrednim kontakcie i uciekanie w wirtualną rzeczywistość, która pochłania większość dnia, a nawet pory przeznaczonej na sen.

   W wielu przypadkach przeprowadzane rozmowy, a także wprowadzane zakazy nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Nawarstwiające się problemy w domu i szkole niejednokrotnie powodują coraz większe koszty emocjonalne u dzieci objawiające się obniżeniem nastroju, apatią, alienacją, izolowaniem społecznym, niechęcią do nauki, oporem wobec autorytetów i lekceważeniem norm.Cierpi na tym samoocena, gdyż dzieci zamiast wsparcia otrzymują mnóstwo negatywnych komunikatów na swój temat. U młodszych dzieci mogą także wystąpić objawy somatyczne np. bóle brzucha, wymioty, biegunka, gorączka, moczenie nocne, nasilające się w sytuacjach trudnych.

- Pojawia się pytanie nurtujące rodziców, nauczycieli oraz specjalistów dotyczycące przyczyn pogłębiania się wskazanych powyżej zjawisk.

- Wskazać można wiele przyczyn występujących negatywnych zjawisk. Najpoważniejszą jest rozwój cywilizacji i nowoczesnych technologii, które używane w nadmiarze doprowadzają do przebodźcowania. Opowiadanie nauczyciela, czytanie książki, pisanie lub rysowanie w porównaniu z feerią barw i jakością dźwięków oferowanych przez gry komputerowe i rzeczywistość wirtualną, stają się nieatrakcyjne, nudne i niepobudzające wyobraźni dzieci. „Bezpieczeństwo” anonimowej relacji w sieci wypiera kontakty w świecie rzeczywistym. Po pewnym czasie dochodzi do zamiany, w której świat wirtualny staje się rzeczywistym, a prawdziwe otoczenie wydaje się opresyjne i niebezpieczne.

  Kolejną przyczyną jest zmiana stylu życia współczesnych rodzin wynikająca z konsumpcjonizmu i pogonią za pieniądzem. Rodzic staje się towarem na rynku pracy, kosztem czasu poświęconego własnym dzieciom i kontroli ich aktywności. Dodatkowo występujące długie rozłąki, spowodowane wyjazdem zagranicznym w celach zarobkowych destabilizują sytuację rodzinną. Problemy osób dorosłych takie jak np. separacje, rozwody, konflikty, przemoc wpływają na psychikę dzieci, które nie rozumiejąc tych sytuacji obarczają się winą. Prezentowane przez dzieci objawy i negatywne zachowania są próbą zwrócenia na siebie uwagi i wołaniem o pomoc.

   Niestety nie zawsze sygnały wysyłane przez dzieci są właściwie odbierane przez dorosłych, którzy skupieni na sobie (rodzice) lub negatywnych zachowaniach (nauczyciele) nie dostrzegają istoty problemu i nie udzielają odpowiedniej pomocy. Brak wsparcia i etykieta „złego”, „innego” skutkująstygmatyzacją i pogłębieniem się izolowania dziecka od otoczenia lub chęcią odsunięcia go od innych np. poprzez zaproponowanie rodzicom ścieżki indywidualnego nauczania w domu. Drastyczniejsze formy odrzucenia społecznego dziecka przyjmują postać relegowania ze szkoły lub umieszczenia w placówce wychowawczej, a w skrajnych przypadkach w szpitalu.

   Dodatkową przyczyną, z którą mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie była przymusowa izolacja spowodowana pandemią COVID-19. Początkowy lock down spowodował poczucie zagrożenia, niepewności, obawy o zdrowie i życie własne oraz osób bliskich. Przedłużająca się izolacja wywołała frustrację. U osób dorosłych wcześniejszy lęk zastąpiły złość, gniew na poczucie straconego czasu i rosnącą niepewność w zakresie zatrudnienia. Natomiast u dzieci konieczność przejścia na system zdalnego nauczania doprowadziła do rozregulowania psychicznego, wywołanego problemami technicznymi oraz trudnościami w zakresie zmiany form przekazywania wiedzy przez nauczycieli i uczenia się. Interakcje społeczne dzieci zostały zminimalizowane i ograniczyły się do komunikatorów elektronicznych. W przypadku dzieci wycofanych, mało aktywnych w klasie i środowisku szkolnym nastąpiła alienacja, która doprowadziła do niechęci powrotu do szkoły, a czasami poważnej fobii społecznej. W zależności od wieku dziecka mogło nastąpić niewykształcenie się umiejętności społecznych (dzieci młodsze) lub regres nabytych wcześniej kompetencji interpersonalnych (dzieci starsze).

- To jaka jest na to recepta, jakie działania należy podjąć by  zapobiegać lub minimalizować już występujące zjawiska?

- W wielu przypadkach bywa tak, że oferowane aktualnie wsparcie i pomoc są niewystarczające. Szkoły, mimo wprowadzenia etatów psychologów i pedagogów specjalnych mogą wiele ale nie są wstanie zapewnić kompleksowej opieki w zakresie terapii i nabywania umiejętności społecznych, pozwalających na uwolnienie się dzieci od problemów natury psychicznej, a tym samym podjęcie prawidłowej aktywności szkolnej, rówieśniczej oraz społecznej. Jednocześnie niewydolność systemu specjalistycznej opieki zdrowotnej w zakresie psychiatrii i psychologii dziecięcej wymusza konieczność wczesnej interwencji psychologiczno-pedagogicznej, nie dopuszczając do pogłębienia się trudności i pojawienia się zaburzeń psychicznych. Wymaga to ścisłej współpracy rodziców i nauczycieli, którzy po zaobserwowaniu wczesnych symptomów zaburzeń emocjonalnych i społecznych, zachowań problemowych, winni podjąć próby samodzielnego rozwiązania problemów, a w przypadku ich nieskuteczności skontaktować się z odpowiednimi specjalistami.

  Pomoc musi być zindywidualizowana i profesjonalna. Specjaliści rekomendują treningi i warsztaty grupowe uzupełniające indywidualną psychoterapię. Dla przykładu dziecko izolujące się, mające trudności w zawieraniu i podtrzymywaniu znajomości oraz komunikowaniu może skorzystać z Treningu Umiejętności Społecznych. Dziecko agresywne, niekontrolujące emocji, niepanujące nad złością i gniewem może uczestniczyć w Treningu Zastępowania Agresji. Bardzo skuteczną formą pracy z dzieckiem przejawiającym problemy emocjonalne jest animaloterapia np. dogoterapia. Podczas tego typu zajęć dziecko nabywa ważnych umiejętności intra i interpersonalnych (wgląd we własne i cudze stany emocjonalne, komunikowanie potrzeb i właściwe reagowanie na sytuacje), poprawia koncentrację uwagi, uwrażliwia się na potrzeby innych i uczy się funkcjonowania w grupie.

- Na koniec rozmowy może kilka słów, które powiałyby optymizmem.

  - Dzieci są naszą „polisą” na przyszłość. Jak wskazał Janusz Korczak – … „dziecko jest człowiekiem, a nie kandydatem na człowieka…”. Dlatego myśli i czuje, choć nie potrafi tego wyrazić. To rolą dorosłych jest zrozumienie jego potrzeb i nauczenie go wyrażania tego co przeżywa i radzenia sobie z sytuacjami trudnymi. Porażką dorosłych jest stygmatyzowanie dziecka skutkujące wycofaniem z życia społecznego. Zadaniem dorosłych jest dostrzeżenie nawet najmniejszego potencjału dziecka, a na jego bazie budowanie sukcesu, który jest warunkiem motywacji do pozytywnych zmian. „Małą iskierkę dobra należy rozdmuchać do ogniska”.

                                                              *****

       Próby i śmierci samobójcze w Polsce wśród dzieci i młodzieży do 18 roku życia.

- W ostatnich 10 latach polska policja prowadziła postępowania dotyczące  1181 śmierci samobójczych (dzieci i nastolatków do 18. roku życia), a także 5658 prób odebrania sobie życia. Według danych Komendy Głównej Policji 1 z 6 prób samobójczych podjętych przez osoby poniżej 18. roku życia była śmiertelna.

- W2021 roku nastąpił skokowy wzrost zachowań samobójczych wśród młodych osób. W tym czasie próbę samobójczą podjęło 1496 dzieci i nastolatków poniżej 18. roku życia. W 127 przypadkach próby zakończyły się śmiercią.W porównaniu z rokiem 2020 jest  to wzrost o 77 proc.zachowań samobójczych oraz o 19 proc. śmierci samobójczych.

-Dane Komendy Głównej Policji dotyczą tylko tych prób i śmierci samobójcze, o których powiadomiono organy ścigania. Według Światowej Organizacji Zdrowia na każdą odnotowaną w oficjalnych rejestrach śmierć samobójczą młodej osoby przypada od 100 do 200 prób. Przy założeniutego czynnika do realiów polskich, to próbę odebrania sobie życia w 2021 roku mogło podjąć  od 12 700 do 25 400 osób poniżej 18. roku życia-(w oparciu o projekt „Życie warte jest rozmowy”).

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do