
Grając przez ponad 50 minut w dziesiątkę piłkarze KKS Kalisz potrafili zdominować rywala i odnieśli wysokie zwycięstwo w Ostródzie. Druga połowa meczu z Sokołem była popisem zespołu trenera Ryszarda Wieczorka, co mogli obejrzeć kibice w całej Polsce
Nie tylko kibice KKS Kalisz nie żałowali, że w środowy wieczór zasiedli przed telewizorami, aby obejrzeć bezpośrodnią transmisję z meczu II ligi Sokół Ostróda – KKS Kalisz. Okazało się, że TVP Sport wybrała mecz, w którym jedna niespodziewana sytuacja goniła drugą, a dramaturgia zmieniała się w równie zaskakukujący sposób. Występujący w roli gości kaliszanie zaprezentowali ofensywny futbol nawet wówczas, gdy mieli nóż na gardle i wydawało się, że stoją na straconej pozycji. To miało olbrzymi wpływ na jakość tego spotkania, które oglądało się w napięciu i z wypiekami na twarzy, choć to „tylko” II liga.
Goście od początku spotkanie mieli inicjatywę. W 5. minucie Błażej Niezgoda musiał sobie poradzić ze ostrym uderzeniem Roberta Tunkiewicza i miał szczęście, że do odbitej przez niego piłki nikt nie dopadł. W 18. minucie bramkarza Sokoła jeszcze poważniej sprawdził Fabian Hiszpański, który oddał zaskakujący strzał z 17 metrów, po którym Niezgoda z trudem sparował futbolówkę na rzut rożny.
Jednak w 23. minucie zagapiła się kaliska defensywa, która musiała sobie radzić bez pauzującego za kartki Bartosza Waleńcika. Do prostopadłego podanie wybiegał Krzysztof Wicki i został nieprawidłowo powstrzymany przez Mateusza Gawlika. Kapitan KKS zobaczył żółtą kartkę, a Dariusz Wolny stanął przez szansę zdobycia gola z 11 metrów. Jego intencje wyczuł jednak Maciej Krakowiak, odbijając piłkę, a także broniąc nogą dobitkę Tomasza Gajdy. Kaliszanie znów ruszyli do ofensywy i ponownie zagrozili bramce rywali po akcjach Tunkiewicza, Mateusza Majewskiego oraz Bartłomieja Maćczaka. Znów jednak przytrafił im się błąd na własnej połowie. Po niecelnym podaniu Jakuba Chojnowskiego piłkę przejął Krzysztof Wicki i popędził z nią na bramkę. Maciej Krakowiak ratował sytuację. Trafił w piłkę, ale też zahaczył rywala, co skończyło się dla niego „czerwienią”, a dla zespołu rzutem karnym. Na jego wykonanie trzeba było trochę poczekać, bowiem do bramki musiał wejść Patryk Pawela. Do piłki znów podszedł Dariusz Wolny i strzelił niemal tak samo jak za pierwszym razem, a rezerwowy bramkarz KKS Kalisz również obronił to uderzenie. Za głowę złapał się nie tylko wykonawca „jedenastki”, ale Tomasz Gajda, który drugi raz w tym meczu próbował poprawić „robotę”, ale teraz po jego strzale piłka odbiła się od wewnętrznej strony słupka i …nie wpadła do bramki. Goście pokrzepieni tą sytuacją omal nie zaskoczyli przeciwnika w końcówce pierwszej połowy, gdy bliski szczęścia pod bramką Sokoła był Tomasz Hołota.
Na drugą połowę kaliski zespół wyszedł z przekonaniem, że najlepszą obroną jest atak i konsekwentnie się tej koncepcji trzymał, a jej efekty przerosły chyba oczekiwania wszystkich. W 53. i 55. minucie na listę strzelców mógł się wpisać Mateusz Majewski, któremu znakomicie podawał piłkę Daniel Kamiński. W obu przypadkach napastnik KKS uderzał piłkę głową. Za pierwszym razem świetnie spisał się Niezgoda, a przy drugim takim strzale futbolówka trafiła w poprzeczkę. Przyjezdni nie rezygnowali jednak z falowych ataków i wreszcie dopięli swego. Robert Tunkiewicz zupełnie niespodziewanie przerzucił piłkę z lewego na prawe skrzydło, gdzie był Daniel Kamiński, który znów popisał się precyzyjnym dośrodkowaniem. Przed bramką Sokoła pojawił się Mateusz Gawlik i ku zaskoczeniu defensorów to właśnie stoper KKS wpakował piłkę do siatki.
Na boisku w ogóle nie było widać, że Sokół gra z przewagą jednego zawodnika. Gospodarze słabo radzili sobie z rozgrywaniem piłki, a niewiele pomogły im zmiany, których dokonywał ich trener. Na placu gry pojawił się m.in. Rafał Siemaszko – znany z boisk Ekstraklasy były piłkarz Arki Gdynia. Dosłownie chwilę później gospodarze stracili drugiego gola za sprawą samobójczego gola Karola Żwira, który zaskoczył własnego bramkarza po dośrodkowaniu Bartłomieja Maćczaka. Kilka minut później napastnik KKS już osobiście pognębił drużyną z Ostródy po raz trzeci. Po wrzutce Tunkiewicza z rzutu wolnego piłkę głową zgrał Tomasz Hołota, a Maćczak z kilku metrów nie dał szans bramkarzowi.
W 81. minucie gospodarze jeszcze próbowali odwrócić losy tego meczu. Niefortunny wykonawca „jedenastek” Dariusz Wolny tym razem miał więcej szczęścia. Po dośrodkowaniu Wojciecha Kalinowskiego uderzył piłkę głową i choć nie do końca było to „czyste” uderzenie, to jednak zaskoczyło Patryka Pawelę. Kilka minut później bramkarz KKS miał też duże problemy przy obronie uderzenia z dystansu Wolnego. Tymczasem kaliski zespół nie zamierzał w końcówce zamykać się na własnej połowie. Kolejna znakomita akcja niebiesko-biało-zielonych zakończyła się czwartym golem. Fabian Hiszpański znakomicie wypatrzył w polu karnym Robert Tunkiewicza, który jednym zwodem zgubił obrońcę i ze stoickim spokojem skierował piłkę do bramki, wieńcząc tym samym swój bardzo dobry występ w tym meczu.
Po zwycięstwie w Ostródzie KKS Kalisz przesunął się na siódme miejsce w tabeli z dorobkiem 15 pkt. Prowadzą Wigry Suwałki (25 pkt.). W najbliższą sobotę KKS na Stadionie Miejskim w Kaliszu podejmować będzie Hutnika Kraków (g. 18.15).
(red)
Sokół Ostróda – KKS Kalisz 1:4 (0:0)
Bramki: Dawid Wolny (81.) - Mateusz Gawlik (59.), Karol Żwir (67. – gol samobójczy), Bartłomiej Maćczak (75.), Robert Tunkiewicz (86.)
Sokół: Błażej Niezgoda – Wojciech Mazurowski (85. min Kamil Odolak), Krzysztof Wicki, Adam Dobosz (66. min Rafał Siemaszko), Paweł Brzuzy (66. min Wojciech Kalinowski), Karol Żwir, Konrad Andrzejczak, Tomasz Gajda, Kamil Zalewski (85. min Łukasz Święty), Michał Zimmer (59. min Sebastian Rugowski), Dawid Wolny.
KKS: Maciej Krakowiak – Mateusz Gawlik, Tomasz Hołota, Mateusz Mączyński, Fabian Hiszpański, Robert Tunkiewicz (88. Marcin Radzewicz), Michał Borecki (78. Andrzej Kaszuba), Jakub Chojnowski (40. Patryk Pawela), Daniel Kamiński, Mateusz Majewski (78. Kamil Sabiłło), Bartłomiej Maćczak (88. Mateusz Żytko)
Wyniki innych meczów 11. kolejki II ligi: Chojniczanka Chojnice – Motor Lublin 0:0, Stal Rzeszów – Wigry Suwałki 1:2, GKS Katowice – Garbarnia Kraków 2:1, Lech II Poznań – Skra Częstochowa 1:0, Górnik Polkowice – Błękitni Stargard 2:1, Pogoń Siedlce – Olimpia Elbląg 4:3.
Sędziował: Mateusz Jenda (Warszawa).
Żółte kartki: Adam Dobosz, Wojciech Kalinowski (Sokół) i Mateusz Gawlik (KKS).
Czerwona kartka: Maciej Krakowiak (37. min.)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie