Reklama

Mistrzostwa Świata we Fryzjerstwie: Sukcesy polskiej mistrzyni świata

10/11/2023 06:03

Z Alicją Musiał, tegoroczną mistrzynią świata w strzyżeniu salonowym damskim oraz wicemistrzynią w konkurencji na najpiękniejsze upięcie salonowe techniczne rozmawia Grzegorz Pilecki

- Zaledwie kilkanaście dni minęło od zakończenia World Champion Lady we Włoszech, które zakończyły się dla Ciebie tak wielkim sukcesem. Czy oswoiłaś się już z tym, że jesteś  najlepsza na świecie?

  Mistrzostwa Świata we Fryzjerstwie odbyły się w dniach 29-30 października w Casercie pod Neapolem. Mimo, że od mistrzostw upłynęło kilkanaście dni  nie do końca dociera do mnie ranga mojego sukcesu. Ale widzę jak z mojego osiągnięcia cieszy się moja rodzina, bliscy i znajomi. Mam ogromną satysfakcję, że moja kreatywność i praca przyniosły taki efekt. Dla mnie jest to silny bodziec  by jeszcze bardziej doskonalić swoje umiejętności. W tym roku czeka mnie start w Mistrzostwach Europy a za rok będę bronić zdobytych tytułów na kolejnych Mistrzostwach Świata.

 - Rozumiem, że rywalizacja o tytuły mistrzowskie toczyła się w kilku kategoriach. Ty startowałaś w dwóch, co to za kategorie?

   Mistrzostwa świata odbywają się co roku, w konkurencjach damskich i męskich. W damskich, w których uczestniczyłam jest około 10 rożnych kategorii. Ja zdecydowałam się wziąć udział w dwóch tj. w strzyżeniu salonowym damskim (Salon Look Women) oraz  upięciu salonowym technicznym (Tecnique Bridal). W strzyżeniu salonowym o mistrzowski tytuł rywalizowało 22 uczestniczek z 10 krajów, a w salonowym technicznym 14. W drugim zdecydowanie mniej, bo jest to bardzo trudna kategoria wymagająca dokładności, precyzyjności i wielu technicznych zabiegów. Swoje fryzjerskie dzieła musieliśmy zakończyć w regulaminowych 40 minutach. Nie docierało do mnie kiedy usłyszałam werdykt, że w pierwszej kategorii byłam najlepsza i zostałam mistrzynią świata a w drugiej zdobyłam wicemistrzostwo. Dodam, że w ekipie polskiej nie tylko ja świeciłam sukcesy. Kadra damska  zdobyła siedem medali a w show drużynowym nasza reprezentacja uplasowała się na czwartym miejscu.

- Na swoje sukcesy ciężko pracowałaś?

  Oj tak. Do mistrzostw przygotowywałam się kilka miesięcy pod bacznym okiem mojej trenerki Beaty Brombosz z Katowic. Współpracuję z nią już kilka lat. Trenerka to osoba, która w przeszłości zdobywała mistrzowskie tytuły, osoba o bardzo dużym doświadczeniu, która tajniki naszej profesji zna jak to się mówi od podszewki. Została doceniona i jest też sędzią międzynarodowym. Ponadto prowadzi swoją Akademię Fryzjerstwa. Plan i kształt fryzury przygotowywane na mistrzostwa  wymyśliłam wcześniej ale z trenerką musieliśmy to wszystko „przemielić” i dopracować szczegóły dotyczące między innymi odpowiedniego kształtu, kolorystyki, dodatków.

 - Wyjazd do Włoch poprzedziły wcześniejsze sukcesy, które zadecydowały, że wczesnej dostałaś się do kadry Polski.

  Do kadry Polski trafiłam w 2019 roku. Drogę, teraz mogę tak powiedzieć na szczyty, rozpoczęłam od występu w telewizyjnym programie „Mistrzowskie cięcie”. Udział w programie był dla mnie swoistym testem by się przekonać na co mnie stać w rywalizacji z innymi. Dostałam się do pierwszej 10, co uznałam za sukces. Postanowiłam iść za ciosem i stawiać sobie kolejne wyzwania. Stratowałam w konkursach, sama bez żadnego wsparcia. Uczestnictwo w konkursach zaowocowało tym, że poznałam i weszłam w środowisko rywalizujących fryzjerów. To oni służyli mi radą jak w sposób profesjonalny powinnam włączyć się do rywalizacji. Wówczas dowiedziałam się o Beacie Brombosz. Nawiązałyśmy współpracę i to właśnie ona zaproponowała mi bym weszła do kadry narodowej fryzjerstwa Federacji CMC. Oczywiście po zaprezentowaniu swoich umiejętności. Wypadłam bardzo dobrze i dołączyłam do elity – czyli kadry narodowej. Z początku doskonaliłam swoje umiejętności i zdobywałam doświadczenie na konkursach krajowych także w obsadzie międzynarodowej. Właśnie w konkursie rangi międzynarodowej odniosłam pierwszy znaczący sukces. W Konkursie w Katowicach  zajęłam trzecie miejsce. Po covidowej pandemii udanie wystartowałam w Mistrzostwach Polski. W kategorii upięcie ślubne zajęłam pierwsze miejsce a w stylizacji długich włosów drugie. Zdaniem trenerki byłam już na tyle przygotowana by wystartować na mistrzostwach świata i tak znalazłam się we Włoszech. Wróciłam z tytułami mistrzyni i wicemistrzyni, to był naprawdę super debiut na zawodach tej rangi.

 - Fryzjerstwo to nie tylko Twój zawód ale i pasja?

Zabrzmi to niewiarygodnie ale fryzjerką czułam się już w przedszkolu. Powtarzałam, że chcę być: modelką, księżniczką i fryzjerką. Najbardziej podobała mi się zabawa we fryzjerkę. Kiedy w przedszkolu kończyło się leżakowanie nasza wychowawczyni pozwalała mi robić koleżankom warkoczyki i naprawdę wychodziły mi super. Moje zdolności testowałam też na włosach mojego taty. Chyba nie do końca akceptował moje pomysły a w szczególności te momenty kiedy jego włosy nakręcałam na wałki. Nie miałam też problemu z wyborem szkoły średniej. Naukę kontynuowałam w Liceum Fryzjerskim w Opolu.

 - Jednak tajniki profesji zgłębialaś też w Kaliszu.

 To prawda. Akademia Gabriel stała się moją kolejną szkołą. Uczyłam się tutaj profesji od wybitnych mistrzów z Włoch i Francji. Wówczas nie przypuszczałam, że po latach z roli uczestniczki kursu będę instruktorem w Akademii. Od około 10 lat szkolę adeptów sztuki fryzjerskiej w Akademii Gabriel. Mieszkałam w Strzelcach Opolskich, w których też miałam własny salon fryzjerski. A jednak czułam potrzebę by sprostać innym wyzwaniom i nie ograniczać aktywności zawodowej do pracy w swoim salonie. Stąd przystałam na propozycję Gabriela Rokickiego i zdecydowałam się na pracę jako instruktor w Akademii Gabriela w Kaliszu. Przez kilka lat, od poniedziałku do piątku, szkoliłam adeptów sztuki fryzjerskiej w kaliskiej Akademii a na sobotę i niedzielę wracałam do mojego miasta i tam prowadziłam nadal swój salon. Nie ukrywam, że było to bardzo męczące. Stąd posłuchałam Gabriela abym zdecydowała się na przeprowadzkę do Kalisza. Tak też się stało. Od czterech lat mieszkam w Kaliszu. Jestem instruktorem w Akademii Gabriel ale od września tego roku z przyjaciółmi Anią, Przemkiem i Jackiem, którzy tak jak ja są absolwentami Akademii Gabriel prowadzimy wspólnie salon Flawless HairStyle przy ulicy Górnośląskiej. Na brak pracy nie narzekam. Lubię nowe wyzwania ale z występów w kadrze narodowej nie zamierzam rezygnować.

 - Jeszcze raz gratuluję sukcesów życząc kolejnych.

  Korzystając z okazji dziękuję mojej trenerce Beacie Bromboszcz i Akademii Fryzjerskiej Gabriel za wieloletnie wsparcie w mój rozwój i ogromny wkład w mój wyjazd oraz fryzjerskiej rodzinie CMC Poland. Dziękuję za rozmowę.

foto: prywatne archiwum Alicji Musiał, autor.

 

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do