
Dobra gra w ostatniej fazie meczu zapewniła piłkarzom ręcznym Energi MKS Kalisz zwycięstwo w ligowej potyczce ze Stalą Mielec. Kaliski zespół zajmuje piąte miejsce w tabeli PGNiG Superligi, ale teraz przed nim dwa spotkania z najlepszymi od lat zespołami w kraju
To miał być mecz na przełamania dla kaliskiej drużyny, która notowała ostatnio co najmniej rozczarowujące występy. Nie wszyscy gracze spełniają pokładane w nich nadzieja od momentu, gdy przyszli do zespołu znad Prosny. Ale zawodzą nawet reprezentanci Polski. Jeśli Energa MKS chce powalczyć o najwyższe jak do tej pory miejsce w PGNiG Superlidze, musiała więc rywlizację ze Stalą wygrać.
Pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu kaliszanie objęli po 12 minutach gry i trafieniu Marka Szpery. Do tego czasu grano bramkę za bramkę, ale na chwilowe prowadzenie wychodziła Stal i gospodarze musieli gonić. Ten obraz gry niewiele się zmienił po wspomnianej bramce kapitana Energi MKS – Stal nie odpuszczała, a faworyzowany zespół z Kalisza nadal nie był w stanie przejąć inicjatywy i „odskoczyć” rywalowi na kilka oczek. Kaliszanom nie szło nawet wówczas, gdy wykonywali rzuty karne. Takie okazje dwukrotnie zmarnował Stanisław Makowiejew, a raz Konrad Pilitowski. Tymczasem w mieleckiej ekipie z siedmiu metrów nie mylił się Marek Monczka, który w pierwszej połowie zdobył w sumie sześć bramek, a w całym zaliczył 10 trafień, w tym sześć z rzutów karnych. W 25. minucie i rzucie Kosty Petrovica Stal miała dwubramkową przewagę (12:10), a na przerwę schodziła z jednobramkowym zapasem. Gospodarze znów zawodzili, choć nadal byli w grze o zwycięstwo w tym meczu.
Kwadrans drugiej części gry to nadal bardzo wyrównane i zacięte zawody. W zespole gości nadal trafiał Monczka, w drużynie z Kalisza zaczął się odgryzać niedawny gracz Stali Piotr Krępa, trafiając nie tylko z koła, ale także z rzutów karnych, które zaczął wykonywać, bo ręka drżała kolegom z zespołu. W 48. minucie to właśnie utalentowany obrotowy Energi MKS dał gospodarzom dwubramkowe prowadzenie (22:20), które w ciągu następnych kilku minut i dwóch bramkach Marka Szpery oraz jednej Kacpra Adamskiego urosło do pięciu trafień. Bez wątpienie ten „odjazd” kaliskiej drużyny okazał się zabójczy dla Stali i zdecydował o przekonywującej wygranej podopiecznych trenera Tomasza Strząbały. Takiej strat przyjezdni nie byli już w stanie odrobić.
Dzięki tej wygranej kaliszanie mocno usadowili się na piątym miejscu w tabeli, ale w kolejnych meczach najgroźniejsi rywala mogą odrobić przynajmniej część strat do zespołu z Kalisza. Energę MKS czekają bowiem dwa mecze z rzędu, w których trudno liczyć na punkty. W sobotę (17.04., g. 14.30) kaliska drużyna zmierzy się w Płocku z Orlenem Wisłą, natomiast tydzień później podejmować będzie mistrzów Polski Łomżę Vive Kielce (24.04., g. 13.30).
(dd)
Energa MKS Kalisz 28:24 SPR Stal Mielec
Energa MKS Kalisz: Zakreta, Krekora – Krępa 7, Kacper Adamski 7, Szpera 5, Kamyszek 3, M. Pilitowski 2, Góralski 2, K. Pilitowski 1, Misiejuk 1, Kus, Drej, Makowiejew
Karne: 5/8. Kary: 10 min. (Mateusz Kus – 6 min., Robert Kamyszek, Marek Szpera)
SPR Stal Mielec: Witkowski, Wiśniewski – Monczka 10, Krupa 5, Wojdak 3, Wołyncew 2, Petrović 2, Krytski 1, Ivanović 1, Wilk, Janyst, Nowak
Karne: 6/6. Kary: 8 min. (Łukasz Nowak, Kosta Petrović, Bartosz Wojda, Miljan Ivanović)
Wyniki innych meczów 19. serii PGNiG Superligi: Zagłębie Lubin – Orlen Wisła Płock 22:32, Chrobry Głogów – Torus Wybrzeże Gdańsk 32:29, Piotrkowianin Piotrków Tryb. – Azoty Puławy 28:40, Gwardia Opole – Łomża Vive Kielce 29:37.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie