Reklama

Jak truskawki z Hiszpanii udają polskie – przekręty nieuczciwych handlarzy

16/05/2020 08:08

Rozpoczął się sezon truskawek. Panujące niskie temperatury spowodowały, ze ceny kilograma truskawek w Kaliszu są wysokie. Jeszcze kilka dni temu kiedy temperatury były zdecydowanie wyższe za kilogram trzeba było zapłacić 26 – 27 zł, a w piątek ( 15 maja) na ryneczku przy ulicy Legionów już 32 zł. Tymczasem od kilku dni na obrzeżu ryneczku jeden ze sprzedających oferuje truskawki w cenie 19 zł za kilogram. Szalony czy dobrodziej? Nic z tych rzeczy klient świadomie wprowadzany jest w błąd przez oszusta. Twierdzi, że truskawki są krajowe gdy tymczasem pochodzą z Hiszpanii lub Włoch. Są o wiele tańsze i oszuści przepakowują je tylko w polskie kobiałki i zarabiają krocie na różnicy cen.

O procederze poinformowała redakcję „ŻK” osoba, która od lat handluje na ryneczku przy ulicy Legionów.  od lat tam handlujących. Stwierdziła, że podobnie dzieje się tak na wszystkich kaliskich targowiskach i nie tylko, bo nawet na skwerach. – Nieuczciwych sprzedawców łatwo rozpoznać na odległość. Eksponują truskawki w kobiałkach aby uwiarygodnić ich krajowe pochodzenie. Tymczasem wysoka cena krajowych truskawek powoduje, że jeszcze nie pora by sprzedawać je na koszyczki. Sprzedajemy w pojemnikach, w których mieści się pół kilograma. Mimo, że klienci cały czas dopytują się o polską truskawkę, to jednak ulegają niskiej cenie oszusta. Powinni wyciągnąć wnioski z faktu, że skoro 15 maja wszyscy na targowisku oferują pół kilograma truskawek w cenie 16 zł, to jak to jest możliwe, że jedna osoba sprzedaje kilogram truskawek za 19 zł, czyli 13 zł taniej niż pozostali – wyjaśniła moja rozmówczyni. W tym sezonie truskawki w Hiszpanii kosztują około 2,90 zł za kilogram. Natomiast w Polsce panująca susza, a ostatnio oziębienie i przymrozki spowodowały, że ceny truskawek wywindowały wysoko w górę. Oszuści nie mogli przepuścić takiej okazji.

                           Kobiałka będzie polska a truskawki z Hiszpanii

Oszustwo jest proste. Tanie importowane truskawki przepakowują w kobiałki, które mają sugerować krajowe pochodzenie i można już mamić klienta. interes się kręci. Cenami są szalenie konkurencyjni ale i tak zarobią krocie. Proceder nie dotyczy tylko Kalisza. Wystarczy wejść na strony Internetu by przekonać się o jego skali. Osoby, które rzeczywiście chcą rozkoszować się smakiem polskiej truskawki, a nie zjadać nafaszerowane chemią truskawki rodem z Hiszpanii czy Włoch powinny wykazać się czujnością przy dokonywaniu zakupu.

                     Rozpoznanie polskiej truskawki nie jest trudne:

- pierwszym ostrzeżeniem powinna być oferowana sprzedaż po zbyt niskiej cenie w porównaniu do innych stoisk;

- truskawki polskie są mniejsze, różnej wielkości i kształtu, gdy te z Hiszpanii są większe i równej wielkości ( wydłużone) jakby wyszły spod sztancy;

- polskie truskawki pachną, importowane nie;

- dojrzała krajowa truskawka będzie miękka, a importowana mimo, że będzie cała czerwona zachowa swoją twardość nawet wtedy gdy będzie pleśniała. Tak trzyma ją „chemia” gwarantująca długi transport i długi czas sprzedaży;

- jeżeli można owoc spróbować, to polska truskawka będzie słodka, a importowana taka nijaka w smaku.

                         Uwaga też na ogórki, pomidory i młode ziemniaki

 Osoby spragnione nowalijek powinny orientować się, że oszuści kantują nie tylko na truskawkach. Od lat na wielką skalę także importowane pomidory sprzedawane są jako krajowe. Do oszustwa dochodzi w okresie kiedy na rynku pojawiają się pierwsze krajowe pomidory, których cena w porównaniu do importowanych jest bardzo wysoka.  Zysk spekulantów jest olbrzymi. Dla przykładu, kilka lat temu jeden TIR pomidorów importowanych przepakowany w kartony z polskimi napisami  dawał oszustom zysk rzędu 100 tys. zł. Oszuści bogacą się także na podmienianych warzywach. Ogórki masowo są sprowadzane w tym sezonie z Rumunii lub Białorusi, a sprzedawane jako krajowe. To samo dotyczy młodych ziemniaków. Aktualnie importowane są z Rumunii i Grecji i sprzedawane z blisko trzykrotnym zyskiem.

Grzegorz Pilecki

P.S. Na głównym zdjęciu oraz na tym z kobiałkami widoczne są truskawki z importu sprzedawane jako krajowe. 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-05-18 20:48:17

    Tyle tylko, że "mafia" ryneczkowa sama ustala ceny na poszczególne produkty, zawyżając je do granic nieprzyzwoitości i przestrzegając by nikt nie śmiał się z tego wyłamać. Gdyby do sprzedaży dopuszczeni być mogli bezpośredni wytwórcy żywności, mogłoby się nagle okazać, że ceny oferowany przez tych roniących teraz krokodyle łzy, są wzięte z kosmosu.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do