
Szybko zmienia się sytuacja epidemiczna w kaliskich szkołach. Do szczególnej sytuacji doszło w I LO im. A. Asnyka. W wyniku stwierdzenia koronawirusa u jednej z nauczycielek kwarantanną objęto w sumie ok. tysiąca osób.
Wcześniej do opinii publicznej przedostały się informacje o pojedynczych klasach objętych kwarantanną m.in. w II LO, III LO i Szkole Podstawowej nr 10. W czwartek 15 października można stwierdzić, że takich klas i szkół jest już więcej.
- Procedura jest taka, że dyrekcja szkoły sporządza listę osób, które miały kontakt z chorym, a my musimy potem wszystkie te osoby „obdzwonić” i oficjalnie nałożyć na nie kwarantannę – mówi Marek Stodolny, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kaliszu. - W tej chwili oczekujemy np. na listę z Zespołu Szkół Techniczno-Elektronicznych, jesteśmy też w trakcie nakładania kwarantanny w przypadku szkoły w Morawinie – dodaje.
Problem dodatkowo komplikuje się, gdy np. zakażona osoba jest np. uczniem dwóch szkół. Do takiej sytuacji doszło w przypadku jednego z uczniów Szkoły Muzycznej, który jednocześnie jest uczniem Zespołu Szkół Ponadpodstawowych przy ul. Rzemieślniczej. Doszło więc do objęcia kwarantanną dwóch klas z powodu jednego ucznia, a i na tym jeszcze nie był koniec, bo takimi samymi ograniczeniami Sanepid objął współdomowników tych uczniów.
Do skrajnej sytuacji – jak określił ją M. Stodolny - doszło natomiast w I LO. Tam nauczycielka, u której stwierdzono koronawirusa, uczyła przynajmniej w pięciu klasach. Procedura nie została jeszcze zakończona, ale wiadomo już, że w konsekwencji w kwarantannie znajdzie się ok. tysiąca osób.
- Przepisy są takie, że jeśli ktoś miał kontakt z chorym, zostaje objęty kwarantanną. Dotyczy to np. uczniów chodzących do tej samej klasy z osobą, u której stwierdzono zakażenie. W przypadku osób współmieszkających z którymś z tych uczniów jest trochę inaczej. Jeśli np. mają one duże mieszkanie, mogą się izolować i nie zostać objęte kwarantanną – wyjaśnia dyrektor PSSE i dodaje, że w przypadku chorej nauczycielki muszą zostać wzięci pod uwagę nie tylko uczniowie z klas, w których ona uczy, ale także nauczyciele, którzy mieli z nią kontakt oraz – rzecz jasna – jej współdomownicy.
(kord)
Na zdj. I LO im. A. Asnyka w Kaliszu
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Mamy drugą falę propagandy strachu. Raz wielu ludzi to kupiło, ale drugi raz nie uda się! Nie pozwólmy! Czy ta farsa robi jeszcze na kimś wrażenie? Prawnicy powinni zacierać ręce na sprawy od osób prywatnych dotyczące odszkodowań za więzienie w domu na kwarantannie (czy to jest zgodne z prawem?), co wiąże się nie tylko z pozbawieniem wolności, ale i mniejszymi zarobkami, oraz odszkodowań dla firm za zamykanie ich pracowników. Jeszcze trochę, a będzie więcej ludzi na kwarantannie niż na wolności.
PS: a może uwięzione osoby zastanowiłyby się nad pozwem zbiorowym?
Najprostszy sposób zakończenia "pandemii": przymusowa kwarantanna dla wszystkich autorów obostrzeń (m.in. rządu) i Sanepidów, bez możliwości korzystania z telefonu i internetu. Ani się obejrzymy, a wszystko wróci do normy, bo będziemy normalnie żyć. Kiedyś będziemy się dziwić, jak ludzie mogli się tak dać zastraszyć.
Co za chory tytuł, a winny jest niestety niedolny system i państwo a nie nauczyciel.