
Piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz nie bez trudu, ale pokonali przedostatnie w tabeli PGNiG Superligi Zagłębie i poprawili nieco humory swoim kibicom. Kaliski zespół nadal jednak nie może być pewny pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej
Do gry piłkarzy ręcznych Energi MKS Kalisz trzeba mieć w tym sezonie anielską cierpliwość. Tak też było w rywalizacji na szczycie …dołu tabeli, bo tak trzeba nazwać mecz kaliszan z Zagłębiem Lubin.
Początek spotkania to festiwal nieskuteczność z obu stron, wynikających przede wszystkim z nerwowości w rozegraniu i pochopnych decyzji rzutowym. Nieco lepiej radzili sobie goście, którzy po 16 minutach prowadzili 6:3. Gospodarze nie byli w stanie umieścić piłki w bramce przeciwnika nawet z rzutów karnych. Ewenementem jest to, że w całym meczu nie wykorzystali ani jednej z czterech podyktowanych dla nich „siódemek”. Dwukrotnie pomylili się Mateusz Góralski i Konrad Pilitowski. Pierwszy z nich w pełni zrehabilitował się jeszcze przed przerwą, zdobywając cztery bramki i przyczyniając się do prowadzenia kaliszan po pierwszej połowie 10:8.
Druga połowa meczu to nadal gra nerwów z obu stron. Zagłębie odrabiało straty, doprowadzało do remisu (11:11 w 35. minucie i 16:16 w 47. minucie), ale na prowadzenie już nie udało się wyjść lubińskiej drużynie. W kaliskiej ekipie głównymi armatami byli wspomniany Góralski (po przerwie dołożył kolejne cztery trafienia) oraz Jędrzej Zieniewicz (trzy bramki w drugiej połowie). W 54. minucie Energa MKS wyszła na czterobramkowe prowadzenie (19:16 po rzucie Góralskiego). Goście dorzucili jedną bramkę (Stanisław Gębala), a potem obie drużyny zostały zastopowane przez bramkarzy: Marcina Schodkowskiego oraz Krzysztofa Szczecinę i wynik długo nie ulegał zmianie. W 59. minucie do lubińskiej bramki trafił w końcu Piotr Krępa i to praktycznie przesądziło o sukcesie zespołu z Kalisza w tym meczu.
Piłkarze ręczni Energi MKS poprawili nieco humory swoim kibicom, ale nadal nie mogą być pewni bezpiecznego miejsca w tabeli. W kolejnym meczach muszą się postarać o jakieś punkty, aby zapewnić sobie pozostanie w ekstraklasie szczypiornistów. W następnej serii spotkań PGNiG Superligi kaliski zespół zmierzy się na wyjeździe z MMTS Kwidzyn (23.04., g. 15.00).
(dd)
Energa MKS Kalisz – MKS Zagłębie Lubin 20:18 (10:8)
Energa MKS: Hrdlicka (29%), Szczecina (67%) – Góralski 8, Zieniewicz 6, M. Pilitowski 2, Krępa 2, Wróbel 1, K. Pilitowski 1, Grizelj, Bekisz, Kus, Pedryc, Kużdeba, Karpiński, Adamczyk.
Kary: 14 min. Karne: 0/4
Zagłębie: Schodowski (49%) – Bogacz 5, Gębala 5, Michalak 2, Krupa 2, Moryń 1, Bekisz 1, Iskra 1, Pietruszko 1, Hlushak, Adamski, Drozdalski, Stankiewicz, Hajnos.
Kary: 10 min. Karne: 3/5. Czerwona kartka: Tomasz Pietruszko (37 min. – za atak na twarz rywala)
Fot. Energa MKS Kalisz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie