
Kierowcy zatrudnieni w kaliskim PKS mają umowy o pracę do końca czerwca br. Potem przedsiębiorstwo ma ulec likwidacji. Ta pogłoska na razie nie znajduje potwierdzenia, ale na coś musimy się zdecydować.
Kaliski PKS od lat zwija się, a nie rozwija. Nasz czytelnik zwrócił ostatnio uwagę na fakt, że Kalisz od wielu lat miał codzienne połączenia autobusowe z Toruniem przez Ciechocinek i z Zieloną Górą przez Leszno. Niedawno okrojono je do czterech dni w tygodniu. Teraz mają ulec likwidacji. – A były takie piękne plany! Wobec niewystarczających połączeń kolejowych to PKS miał być dla kaliszan wypełnieniem luki. Mieliśmy jeździć nad morze, w góry – a co wyszło, to widać. Na stronie PKS-u powinno być chyba ostrzeżenie, że jest ona przeznaczona dla ludzi o mocnych nerwach, bo człowiek, czytając ją, tylko się denerwuje. A poważniej – jeśli PKS-owi nie opłaca się jeździć, to kto powinien zapewnić połączenia? To niedopuszczalne, żeby w XXI wieku stutysięczne miasto było odizolowane od kraju. Nie dotrzemy już nie tylko do Ciechocinka, ale nawet do Konina! Nie da się pojechać na kilka godzin do miasta oddalonego o niespełna 60 km, bo nieliczne połączenia innych przewoźników nie umożliwiają tego – napisał zatroskany kaliszanin.
Kura znosząca złote jajka
Jest nawet gorzej, niż napisał. Do Konina Kaliszowi pozostał zaledwie jeden kurs – o g. 16. Rzeczywiście, nie da się jechać do tego miasta na kilka godzin i wrócić tego samego dnia. Jeszcze niedawno autobusy z Kalisza do Konina odjeżdżały cztery razy dziennie. A jeszcze wcześniej takich kursów było kilkanaście w ciągu dnia. Ale nie lepiej przedstawia się problem połączeń z innymi dużymi miastami Wielkopolski. Z Lesznem łączył nas nie tylko wspomniany kurs do Zielonej Góry, ale także odrębny kurs do samego Leszna. Od 1 maja nie będziemy mieli żadnego połączenia z tym miastem. Połączenie z Piłą mamy tylko dlatego, że taki kurs – zresztą nocny – wytyczyli sobie prywatni przewoźnicy z Kołobrzegu i Zakopanego, spinając w ten sposób całą Polskę od morza do Tatr z uwzględnieniem Kalisza i Ostrowa Wlkp. Kilka razy dane mi było rozmawiać z kierowcami tych przewoźników. Każdy z nich mówił to samo: – W Kaliszu i Ostrowie wsiada połowa pasażerów, jakich zabieramy na całej tej trasie. Kalisz i Ostrów to kura znosząca złote jajka!
Odcinamy się od morza
Na dworcu PKS w Kaliszu przeczytać można obwieszczenie o mającej nastąpić
1 maja likwidacji połączeń z Zieloną Górą i z Toruniem. Trzeba przy tym jednak pamiętać, że kurs do Torunia o g. 7.45, który jednocześnie był kursem do Ciechocinka, był też kursem do Lichenia, a w okresie letnim autobus tej linii docierał do Gdańska. Teraz więc nie będzie połączeń ani z Toruniem, ani z Ciechocinkiem, ani z Licheniem, ani z Gdańskiem. Jednocześnie likwidacji ulegają kursy do Błaszek (g. 18.20), Dąbrowy przez Radliczyce (g. 14.30) i Brzezin (g. 14.25). Ale na tym nie koniec. Trzeba wiedzieć, że autobusowe kursy dalekobieżne z Kalisza obsługiwane są nie tylko przez PKS Kalisz. Poza wspomnianymi już prywatnymi przewoźnikami z Kołobrzegu i Zakopanego, którzy wspólnym wysiłkiem złapali kurę znoszącą złote jajka, Kalisz przez wiele lat obsługiwany był przez PKS-y z Turku, Gostynina, Włocławka i Płocka. Z reguły były to połączenia przez Wrocław lub do Wrocławia. Pozostało ich już niewiele. Kłopoty finansowe ma zwłaszcza PKS Turek. Efekt dla Kalisza jest taki, że zniknął kurs (ostatnio g. 7.00) do Świeradowa Zdroju przez Wrocław, Jelenią Górę i Szklarską Porębę oraz kurs do Jeleniej Góry (g. 9.45). Obie te likwidacje mają wymiar symboliczny. Połączenia, o których mowa, funkcjonowały już w latach 80. W przypadku Jeleniej Góry nie zmieniła się nawet godzina. W roku 1987 była to 9.45. W roku 1995 i w roku 2013 nadal była to 9.45. Przez kilka niedawnych lat w okresie letnim kaliszanie chcący dostać się na Pomorze Zachodnie mogli korzystać z nocnego kursu z Jędrzejowa do Międzyzdrojów obsługiwanego przez PKS Ostrowiec Świętokrzyski. Tego połączenia też już nie ma.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A miało być tak pięknie, kiedy połączono PKS z KLA. Brak wizji i parcia na rozwój firmy przez zarządzających jest początkiem jej końca. Trudno oczekiwać efektów, jeżeli nie ma chęci i pomysłów na pracę i wykorzystanie istniejącego potencjału.
Myślę, że spokojnie kaliski PKS mógłby świadczyć usługi cargo-zamienić autobus na ciężarówkę, obciażyć ubezpieczeniem wysyłających tak jak to robią wszystkie firmy kurierskie(na tym też mogą zarobić) i z tych zysków dofinansowywać połączenia.Po za tym ceny biletów są za niskie.Mogłyby być np 2 rodzaje-zwykły i premium.W zwykłym przysługuje ci jeden duży bagaż w premium-2.Jeździ przecież dużo studentów-dogadać się z lokalami we wrocławiu/kaliszu i je promować- na odwrotach biletów. ide na prezes
Wszystko możliwe,że Kalisz zniknie tak jak przystanek na Cmentarzu Komunalnym przy drugiej bramie. Obecnie czekając na 12 stoimy na słońcu lub deszczu przy przystanku prowizorycznym.Mówiono,że bedzie zrobiony przystanek w ub.r. Ale to już po wszystkim.Tak nasi wybrańcy dbają o ludzi starszych.
Nie mam samochodu, więc często jeździłam autobusem "toruńskim" do miejscowości oddalonej o ok.100 km. Mogłam rano wyjechać, odwiedzić groby rodzinne, rodzinę. Wieczorem wracałam. Teraz, aby tam dojechać, potrzeba 5-6 godzin i kilku przesiadek. Jeżeli nie będzie alternatywnego połączenia, to chyba już się tam nie wybiorę. A co ze studentami, którzy uczą się w Toruniu i Koninie? W piątki wieczorem i w poniedziałki rano autobus zawsze był pełen. Co będzie z dojazdem do Konina na pociąg?
Gdańsk, którym jechałem kilka razy do Torunia i widziałem zajęte prawie wszystkie miejsca, też był nierentowny? Linia do Zielonej Góry, która funkcjonowała kilkadziesiąt lat, też nagle stała się nierentowna?
W tych miastach w których nie ma kolei lub jest mało połączeń kolejowych, PKS powinien funkcjonować za wszelką cenę, samorząd powinien wspierać go. Dziwne że u nas nic nie można temu zaradzić.
Do Aha. Nowobogaccy, którzy pobudowali się na wsiach nie dojeżdżąją PKS-ami tylko mercedesami.
Druga sprawa. PKS Sieradz ma linie do Zakopanego, Świeradowa-Zdroju i Kołobrzegu (ta ostatnia jest sezonowa - przez Kalisz i Mielno). Nie wiem, czy są opłacalne - pasażer nie musi tego wiedzieć. Dlaczego taką potęgę, jak Sieradz - niczego nie ujmując temu miastu - stać na to, a Kalisza nie? Nie można oceniać PKS-u czy komunikacji miejskiej tylko w kategorii biznesu, ważny jest aspekt społeczny. Jeśli nie Miasto, to starosta czy marszałek województwa niech zapewnią jakiś poziom komunikacji.
Pierwsza sprawa. Na początku życzyłem nowemu prezesowi powodzenia, uznając, że należy dać mu szansę. Przy okazji obszernego wywiadu z nim zacząłem nabierać obaw co do jego polityki transportowej (niechęć do linii dalekobieżnych, które - jak widać - pewnym firmom się opłacają). Teraz pozostaje mi przyznać rację jego krytykom - zlikwidować linie o wieloletniej tradycji to wątpliwa zasługa. Kaliszanie to zapamiętają!
Prywatnym Przewożnikom jakoś się opłaca w autobusach u nich pełne składy a PKS-owi nic się nie opłaca za dużo kadry kierowniczej nie udolne zarządzanie zlikwidować prezesa i jemu podobnych zwiększyć kursy zatrudnić nową kadrę czym ludzie mają dojezdzać do kalisza i z kalisza !!! To prawda że Kalisz umiera śmiercią naturalną Władza nic nie robi w tym kierunku aby polepszyć życie wręcz je utrudnia !
Nie tylko PKS znika,cały Kalisz znika.Mam 3 dzieci,żadne z nich już nie mieszka w Kaliszu,bo po studiach nie było tu dla nich ani godnej pracy ani perspektyw.Czy ktoś pomyślał jak to miasto będzie wyglądać za 10 lat?Czy nie znajdzie się tu nikt mądry by zatrzymać degradacje naszego pięknego miasta?Nowe władze obiecywały tyle,a co zostało z tych obietnic?
zlikwidowano województwo kaliskie powoli likwiduje się połączenia kolejowe i autobusowe.teraz należy czekać kiedy zniknie miasto KALISZ z mapy.Na drogowskazach informujących o drodze do KALISZA od strony BYDGOSZCZY brak jest miejscowości KALISZ jest OSTRÓW Wlkp.Takich mamy włodarzy
I słusznie dlaczego mieszkancy Kalisza mają dofinansowywać nowobogackich co się pobudowali na wsiach.