
W „Przystanku Historia” w Poznaniu odbyła się konferencja pt. „Eksterminacja obywateli polskich na terenie Wartheland 1939-1945”, zorganizowana przez Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Poznaniu, towarzysząca odsłonięciu Pomnika Wypędzonych Wielkopolan w czasie II wojny światowej u zbiegu ul. Powstańców Wielkopolskich i Towarowej w Poznaniu.
Jednym z pośród blisko 20 prelegentów z Wielkopolski była dyrektor Archiwum Państwowego w Kaliszu dr Grażyna Schlender, której wystapienie dotyczyło „Zbrodni hitlerowskich na Ziemi Kaliskiej w latach 1939-1945”.
Prelegentka rozpoczęła od przedstawienia zbrodni Wehrmachtu w pierwszych dniach września 1939 r. m. in. w Wyszanowie, Torzeńcu, Krzemionce, Bukownicy, Następnie scharakteryzowała sytuację w samym Kaliszu po wprowadzeniu w mieście niemieckiego zarządu wojskowego z płk. von Caprivi na czele.
Kolejnym etapem eksterminacji była operacja Tannenberg, której celem było wyeliminowanie polskiej inteligencji, urzędników państwowych, powstańców wielkopolskich i śląskich, duchowieństwa. Do rangi symbolu urosła osoba ówczesnego prezydenta Kalisza Ignacego Bujnickiego, który przez ponad miesiąc przebywał wraz z żoną w celi i ślad po nim zaginął. Trudnej próbie poddano także przedstawicieli polskiego wymiaru sprawiedliwości. Dwóch kaliskich sędziów: Fortunat Gzowski i Jan Nowak zostało wziętych do niewoli w charakterze zakładników, by utrzymać spokój w mieście. Im udało się wyjść na wolność. Życiem natomiast przypłacił swoją postawę ks. Roman Pawłowski z Chocza. Rozstrzelano go 18 października 1939 r. na pl. św. Józefa w Kaliszu. Niemcy nienawidzili go za to, że przed wojną walczył sądownie z gminą protestancką o szkołę dla polskich dzieci. Podrzucili mu na plebanię naboje i oskarżyli o posiadanie broni.
Ponurą historią okryło się sądownictwo niemieckie na okupowanej Ziemi Kaliskiej. Na początku okupacji niemieckie władze wojskowe powołały sąd doraźny (Standgericht), który rozpatrywał w zasadzie tylko sprawy dotyczące posiadania broni i amunicji. Sąd doraźny działał do połowy października 1939 r. W połowie września 1939 r. powołano Sąd Policyjny w Poznaniu do spraw specjalnych. W Kaliszu miał on swoją filię. Po utworzeniu Wartheland w Kaliszu działał Sąd Specjalny (Sondergericht) i Sąd Okręgowy (Landgericht). Sąd Specjalny rozpatrywał sprawy o charakterze przestępstw antypaństwowych, występków kryminalnych i nadużyć gospodarczych. Polakom orzekano najczęściej pobyt w obozie koncentracyjnym lub karę śmierci. Postrach w Kaliszu siały posiedzenia wyjazdowe Trybunału Ludowego z Berlina. To ten organ skazał na śmierć w 1944 r. 56 członków kaliskiej Armii Krajowej, w tym kilku narodowości niemieckiej.
Dr G. Schlender nawiązała też do historii kaliskiego więzienia z lat 1939-1945. Przejęte przez Niemców, odgrywało ważną rolę w akcji Tannenberg i miało charakter śledczy. Osadzeni przebywali w nim krótko: po wyrokach sądów, które obradowały także w budynku więziennym, czekali na wywiezienie do obozów koncentracyjnych bądź rozstrzelanie w okolicznych lasach. Do kaliskiego więzienia trafił m. in. dyrektor kaliskiego szpitala dr Karol Niepokolczycki, rozstrzelany następnie w lesie winiarskim 16 grudnia 1939 r. 30 lipca 1944 r. w kaliskim więzieniu zamęczono na śmierć katechetę z Chełmiec Franciszka Stryjasa, który w 1999 r. został ogłoszony błogosławionym przez Jana Pawła II.
Elementem zastraszającym miały być masowe egzekucje. Dla przykładu, 8 listopada 1939 r. Niemcy aresztowali 25 znanych i szanowanych mieszkańców Ostrowa Wielkopolskiego m. in. burmistrza Stanisława Musielaka, wiceburmistrza Józefa Jodko, dyrektora gimnazjum Adama Chechowskiego, dr. Aleksandra Dubskiego, powstańca wielkopolskiego i lekarza powiatowego, Jana Kończaka, powstańca wielkopolskiego. Z grona 25 osób przeżył tylko Jan Kończak, wszyscy pozostali zostali zgładzeni. Podobnie postępowano w innych miejscowościach. W lasach koło Zbierska hitlerowcy zamordowali 47 więźniów z Kalisza, m. in. dr. Maksymiliana Niewiadomskiego. Mordów dokonano także w Wolicy, Kościelnej Wsi, Lisie, Jedlcu i na cmentarzu żydowskim w Kaliszu.
Osobne zagadnienie wystąpienia stanowiła eksterminacja Żydów w Kaliszu, których przed wojną było ok. 30 000. Od listopada 1939 r. wyrzucano ich z dzielnicy żydowskiej i zapędzano do hali Szrajerów przy ówczesnym Rynku Dekerta, gdzie urządzono obóz przejściowy. W grudniu 1939 r wywożono ich pociągami do getta w Łodzi, a później do obozów koncentracyjnych. Łącznie z Kalisza wywieziono ich ok. 16 000. Pozostałych rozlokowano w półzamkniętym getcie przy ul. Złotej.
Prelegentka przybliżyła też historię kaliskiego Gaukinderheim – niemieckiego domu wychowawczego dla polskich dzieci, urządzonego w klasztorze ss. Nazaretanek w listopadzie 1942 r. Dzieci odbierane polskim rodzinom poddawano zniemczaniu i przekazywano do adopcji do rodzin niemieckich. Niemcy mordowali z całą zaciekłością przedstawicieli kaliskiego ruchu oporu. Duchowym przywódcą Organizacji Jedności Narodowej był gwardian klasztoru franciszkanów o. Julian Mirochna. Przechowywał on w kościele nielegalnie radioodbiornik. Gestapo aresztowało go i wywiozło do Poznania. Pomimo ciężkich tortur o. Julian Mirochna nikogo ze swoich współpracowników nie wydał. Został prawdopodobnie powieszony w lipcu 1943 r. w Forcie VII. W ramach represji kaliski klasztor franciszkanów został rozwiązany. W mieście działał Związek Walki Zbrojnej – Armia Krajowa. Pierwszym przywódcą tej organizacji był Emil Sztark. Niemcy przez przypadek aresztowali go i wysłali do Auschwitz. Ponieważ nie wiedzieli kim jest, rodzinie udało się go wykupić. Ważną postacią kaliskiego ruchu oporu był Alfred Nowacki ps. Piąty. Z pochodzenia Niemiec, otworzył w 1940 r. w Winiarach fabrykę artykułów spożywczych. Na terenie zakładu utworzył placówkę AK o kryptonimie Podlasie. Niemcy aresztowali go 2 lutego 1944 r. Skazano go na karę śmierci. Został rozstrzelany wraz z 55 innymi członkami AK m. in. Henrykiem Fulde i Elwirą Fibiger w lesie skarszewskim 19 stycznia 1945 r.
Kalisz w czasie II wojny światowej poniósł największe straty ludnościowe, zginęło 31 000 ludzi na 82 000 mieszkających w mieście przed wojną.
(grz)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie