
Bezbramkowy remis w Stężycy wystarczył piłkarzom KKS Kalisz do powrotu na fotel lidera grupy 2 III ligi. Twardy mecz z Radunią obfitował przede wszystkim w żółte kartki, a obu drużynom zabrakło argumentów snajperskich
Radunia Stężyca – KKS Kalisz 0:0
KKS: Kamil Kosut - Damian Ślesicki, Mateusz Gawlik, Paweł Łydkowski, Fabian Hiszpański, Mateusz Żebrowski, Mateusz Mączyński, Michał Borecki, Sebastian Kaczyński (75. Marcin Radzewicz), Adrian Łuszkiewicz, Daniel Kamiński (46. Robert Tunkiewicz).
Radunia: Kacper Tułowiecki – Michał Czekaj, Krzysztof Iwanowski, Rafał Kosznik (54. Jakub Bach), Jakub Bojas, Paweł Wojowski, Radosław Stępień (72. Filip Burkhardt), Dawid Cempa, Wojciech Wilczyński, Jakub Letniowski, Karol Chmulak
Sędziował: Dawid Błażejczyk (Bydgoszcz)
Żółte kartki: Dawid Cempa, Rafał Kosznik, Krzysztof Iwanowski, Mikołaj Czekaj (Radunia) – Michał Borecki, Adrian Łuszkiewicz, Mateusz Mączyński, Paweł Łydkowski (KKS)
Czewona kartka: Maciej Bagrowski (Radunia, członek sztabu)
Pierwsza połowa meczu na szczycie w grupie 2 III ligi obfitowała …w kolorowe kartoniki. Najpierw sędzia pokazał dwie zółte kartki piłkarzom gospodarzy, którzy na początku spotkania grali rzeczywiście ostro, a następnie „czerwień” obejrzał trener przygotowania fizycznego Raduni, któremu nie przypadły chyba do gustu decyzje arbitra. Ofiarami „kartkowania” padli też w końcu goście. Pierwszym z nich był Michał Borecki, który przewrócił się w polu karnym rywala, ale sędzia uznał to za próbę wymuszenia rzutu karnego. Kolejne kartoniki w żółtym kolorze obejrzeli też Adrian Łuszkiewicz i Michał Borecki. Jeśli chodzi o aspekt czysto sportowy, to obie drużyny nie miały się tak naprawdę czym pochwalić. Raz porządnie musiał się wykazać Kamil Kosut, który odbił piłkę zmierzającą pod poprzeczkę po strzale z dystansu. Dwukrotnie lepszy od zawodników KKS był natomiast bramkarz Raduni Kacper Tułowiecki, który ratował sytuację po składnych akcjach przyjezdnych.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków KKS, który często gościł w polu karnym przeciwnika. W 57. minucie po podaniu Roberta Tunkiewicza w dobrej sytuacji znalazł się Mateusz Żebrowski, ale strzelił za słabo, aby zaskoczyć bramkarza. W 63. minucie znacznie lepszą okazję miał Jakub Bach, który wyprzedził kaliskich defensorów, ale jego strzał był raczej podaniem wprost w ręce Kamila Kosuta. Kaliski bramkarz przed trudniejszą próbą stanął w 73. minucie, gdy odbił piłkę po uderzeniu z blisko 30 metrów. Kilka minut później po rzucie rożnym do piłki dopadł Marcin Radzewicz, lecz huknął nad bramką Raduni. Po tej akcji goście przeprowadzili szybką kontrę i byli bliscy szczęścia – piłka o centymetry minęła bramkę gości. W doliczonym czasie gry gospodarze mieli dwa rzuty wolne w okolicach pola karnego KKS. Po jednym z nich piłkę po strzale Filipa Burkharda spokojnie złapał Kosut. Bramkarz przyjezdnych był również czujny w ostatnich sekundach spotkania, gdy przed polem karnym powstrzymał zawodnika gości, wybijając piłkę głową. Tuż przed końcowym gwizdkiem sędzia pokazał drugą żółtą kartkę Mateuszowi Mączyńskiemu, ale zapomniał mu „z automatu” pokazać czerwonego kartkonika, choć nie miało to już żadnego wpływu na losy spotkania. Jeden punkt zdobyty w tym meczu pozwolił KKS Kalisz powrócić na pierwsze miejsce w tabeli, bowiem porażki w 14. kolejce doznał Mieszko Gniezno.
(dd)
Wyniki 14. kolejki grupy 2 III ligi: Bałtyk Gdynia – Bałtyk Koszalin 0:0, Świt Skolwin (Szczecin) – Górnik Konin 2:2, Unia Janikowo – Mieszko Gniezno 2:1, Chemik Police – Gwardia Koszalin 4:0, Sokół Kleczew – KP Starogard Gd. 0:0, Polonia Środa Wlkp. – Jarota Jarocin 1:1, Nielba Wągrowiec – Grom Nowy Staw 2:1, Radunia Stężyca – KKS Kalisz 0:0, Pogoń II Szczecin – Kotwica Kołobrzeg 0:1.
W następnej kolejce
02.11.: Grom – Bałtyk G., Kotwica – Nielba, Jarota – Pogoń II, KKS – Polonia (18.00), KP Starogard – Radunia, Mieszko – Chemik, Górnik – Unia.
03.11.: Gwardia – Sokół, Bałtyk K. – Świt.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Lider z Kalisza. Ma tyle samo co biedne Mieszko. To naprawdę nie jest powód do dumy, mając taki budżet i w meczu na szczycie remisuje się, a na dodatek Mączyński kończy z czerwoną kartka. Czyli walka a nie gra. Do końca ligi pozostały 3 kolejki, w których raczej nie przewidujmy straty punktów. Jeżeli tak się stanie, to jest naprawdę alarm. Choć jak spojrzeć na wyniki ostatnich kolejek, to Unia wygrywa z Mieszkiem, Skolwin traci punkty z Koninem, Radunia remisuje z Jarotą, itd. Trochę to nieprzewidywalne. Myślę że KKS przezimuje na fotelu lidera. Wiosna będzie ciekawa :)