
Kaliscy radni uchwalili program współpracy Miasta z organizacjami pozarządowymi na 2009 rok. Umożliwia on dotowanie z kaliskiego budżetu podmiotów prowadzących działalność pożytku publicznego
W zasadzie jest to czynność rutynowa dla wielu samorządów, nie tylko kaliskiego. Podstawę prawną daje tu ustawa z 2003 r. o działalności pożytku publicznego i wolontariacie, która nakłada też obowiązek corocznego uchwalania programu współpracy z organizacjami pozarządowymi. Podmioty te mogą ubiegać się o zlecenia zadań wraz z pieniędzmi na ich realizację przede wszystkim w drodze konkursu ofert. I takie konkursy rzeczywiście mają miejsce. Kłopot w tym, że wygrywają je przeważnie ci sami oferenci, którzy wygrywali je już w latach poprzednich. Tak bywa w dziedzinie kultury, sportu czy opieki nad dziećmi. Szczególne emocje budzą jednak zadania z zakresu pomocy osobom niepełnosprawnym. Jednym z powodów są zapewne pieniądze, bo nie da się zaprzeczyć, że kwoty przekazywane na zadania z zakresu pomocy niepełnosprawnym są o wiele większe niż te, jakie wydatkowane są np. na kulturę. Autorzy tegorocznego miejskiego programu – w odniesieniu do niepełnosprawnych – priorytetowo potraktowali prowadzenie warsztatów terapii zajęciowej. – Dlaczego tylko warsztaty? Niepełnosprawnym trzeba pomagać od dziecka i rozpoznawać tę niepełnosprawność, a tego się nie robi. W Kaliszu jest tyle organizacji pozarządowych, że dwóch rąk by nie wystarczyło, żeby je policzyć. Ale większość z nich nawet nie ubiega się o pieniądze, bo wie, że i tak ich nie dostanie. Panuje takie przekonanie, że pieniądze dostają tylko wutezety i tylko Fundacja Miłosierdzie – ocenia radny Artur Dembny. Jak wyliczył prezydent Janusz Pęcherz, spośród organizacji pozarządowych działających na rzecz niepełnosprawnych mamy 20 stowarzyszeń z siedzibą w Kaliszu, zarejestrowanych w Krajowym Rejestrze Sądowym i 21 takich, które w Kaliszu mają swój oddział lub koło. Wszystkie mogą aplikować o pieniądze z różnych źródeł. Zdaniem prezydenta, spośród tych organizacji wyróżniają się Amazonki, Księża Orioniści oraz właśnie WTZ i Fundacja Inwalidów i Osób Niepełnosprawnych Miłosierdzie. O pozostałych słychać niewiele lub nic. – Powodem niskiej aktywności tych organizacji jest małe zainteresowanie ludzi pracą społeczną i bezinteresowną pomocą osobom potrzebującym – uważa prezydent. (kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
niewiele nic Panie Prezydencie ? moze słyszy Pan o tych o których sam Pan chciał usłyszeć. Jeszcze dwa lata i zaczna sie obiecanki
No coż po przeczytaniu artykułu, Fundacja skazana sama na siebie można dojsc do wniosku a) władza przeje sama pieniądze b) los NGO jest im jest obojętny c) nic się nie zmieni w dotowaniu pomio dobrej chęci. Skoro nie potrafią wspomóc osoby która działa długo i systematycznie. Kalisz schodzi na ps i tu mozna zgodzic sie z Panem Dębnym że nie warto nic robić bo wynik jest znany. Cieakwe jest co się dzieje z kapslowym w Naszym Mieście kto i co jest dotowane warto zapytac