Reklama

Kto weźmie miliony euro dla Wielkopolski Wschodniej i ile zostanie dla Kalisza?

23/09/2021 16:38

387 milionów euro to ponad półtora miliarda złotych. Tyle z unijnej puli Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej przeznaczyło na rozwój wschodniej części Wielkopolski do roku 2027. Wciąż jednak nie wiadomo, w jaki sposób pieniądze te mają być dzielone i komu przypadną. Budzi to uzasadnione obawy, że nie nam.

    O problemie tym pisaliśmy przed kilkoma miesiącami, gdy władze województwa wielkopolskiego w Poznaniu były oburzone faktem, że rząd chce przydzielić całej Wielkopolsce o wiele mniej unijnych pieniędzy niż w poprzedniej perspektywie finansowej. Rząd sięgnął wtedy do puli rezerwowej i okazało się, że dodatkowe pieniądze dla naszego regionu jednak się znajdą.

    Pojawiła się jednak inna wątpliwość. O tym, że „wielkopolska ściana wschodnia”, czyli Kaliskie i Konińskie, jest niedoinwestowana, wiedzą także w Warszawie. Dlatego Ministerstwo wydzieliło z puli ogólnej wspomnianą już kwotę 387 mln euro. Są to pieniądze „znaczone”, a więc nie mogą trafić np. do Aglomeracji Poznańskiej, ani do Leszna czy Piły.

    Sprawą zainteresowało się Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Kaliskiej, które od lat stara się dbać o dobrze pojęte interesy naszego subregionu. Wystąpienie TPZK do Ministerstwa nie pozostawiło wątpliwości, że za zarządzanie unijnymi pieniędzmi dla Kalisza i Wielkopolski Wschodniej odpowiedzialny jest Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu.

    - W jakiej części kwota przeznaczona dla Wielkopolski Wschodniej przydzielona będzie dla Kalisza i powiatu kaliskiego? Na jakie konkretnie zadania inwestycyjne mogą liczyć mieszkańcy Ziemi Kaliskiej? - spytał i nadal pyta marszałka Marka Woźniaka prezes TPZK Kazimierz Wojciechowski i wskazuje na inwestycje, które w tym przypadku mogłyby być brane pod uwagę.

    Jest to np. budowa zbiornika retencyjnego na Prośnie w Wielowsi Klasztornej oraz budowa obwodnicy Kalisza w kierunku Bydgoszczy i w kierunku Sieradza, a także zadania mniejsze i tańsze, jak rewitalizacja kaliskiego Parku Miejskiego czy budowa nowoczesnej biblioteki dla naszego miasta. Nie wiadomo jednak, kto ma występować o owe „znaczone” pieniądze unijne?

    - Czy władze samorządowe – miejskie czy też powiatowe – mają biernie oczekiwać na propozycje zadaniowe płynące ze strony zarządzających programem regionalnym, czy zachować się inaczej – działać koncepcyjnie i operatywnie? - pytają kaliszanie. - Pozytywny przykład takich działań dał prezydent Konina, który już w czerwcu br. ogłosił, jakie zadania inwestycyjne Miasto Konin zgłosi do realizacji w ramach środków unijnych przeznaczonych dla Wielkopolski Wschodniej...

    I oby nie skończyło się tylko na Koninie. Drugi powód do niepokoju daje fakt, że pismo do marszałka M. Woźniaka trafiło na początku sierpnia i do tej pory nie udzielił on na nie odpowiedzi. Jest także powód trzeci. Być może 387 mln euro rzeczywiście trafi zarówno do Konina, jak i do Kalisza, ale na tym będzie koniec i ominą nas o wiele większe unijne pieniądze przeznaczone dla Wielkopolski jako całości.

    Kto ma rozwiać te wątpliwości? Wszystko wskazuje na to, że władze marszałkowskie w Poznaniu. A te się do tego nie kwapią.

(kord)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do