
Zacząłem zastanawiać się jak brzmi definicja „sukcesu” wg Karoliny Pawliczak. Wydawało mi się, że chodziło o to, aby emisja filmu się nie odbyła, ale się odbyła.
Wydawało mi się, że wygrała jakąś walkę z antysemityzmem, ale w filmie nie ma ani jednej sceny antysemickiej. O żydach wspomniane jest bodajże raz w jednej scenie wspominającej tylko o tym, że dwóch żydów jakiś tam Sir Mojżesz z Wielkiej Brytanii i jakiś drugi też wysoko postawiony polityk żyd, wpadli na pomysł stworzenia Państwa Izrael na ziemiach Palestyńskich. Co w tym antysemickiego nie wiem.
Sianie nienawiści mogło być w takim razie ostatnim sukcesem wg ogólnie pojętej definicji sukcesu. Obejrzałem ten film dwukrotnie i rzeczywiście jest jedna scena, w której nawołuje się do nienawiści... do tego aby nienawidzić swojego grzechu alkoholizmu i walczyć z nim.
Skoro film był wyemitowany, a walka z antysemityzmem czy sianiem nienawiści okazała się walką z wiatrakami to czymże jest ten sukces ?
Może sukcesem jest to, że film był wyświetlany w gorszych warunkach (z całym szacunkiem dla Księdza Pułkownika za udostępnienie) tzn. gorsze światło, gorsze kąty patrzenia (wszyscy siedzieli na tym samym poziomie a nie ci z przodu coraz niżej), pogłos i momentami trudności z dokładnym dosłyszeniem co mówią historycy?
Może Karolina Pawliczak uważa za sukces to, że około 700 osób w dwóch turach miało do dyspozycji jedną małą jednoosobową toalet, do której trzeba było dojść schylając się pod ekranem, zamiast wygodnych kilku toalet wielokabinowych?
Może sukces to jednak to, że widzowie siedzieli na twardych ławkach kościelnych zamiast wygodnych fotelach jakie są na auli?
Może sukces jest wtedy kiedy widzowie zamiast obejrzeć film w ogrzewanym budynku siedzą poubierani w kurtkach ze zmarzniętymi dłońmi?
Wspomnę tylko, że większość widowni to byli bardzo dojrzali ludzie, nie chciałbym aby ktoś się czuł urażony, ale średnia wieku była +50. Wśród zaproszonych osób były miedzy innymi Dyrektorzy/dyrektorki i wice Kaliskich szkół ponadpodstawowych, Prałaci, Proboszczowie, Siostry Zakonne i wiele osób z kręgu kultury, oświaty i duchowieństwa.
Sukces wg Karoliny Pawliczak jest wtedy gdy tym wszystkim czcigodnym gościom zafunduje się warunki jak najgorsze, aby nie mogli się załatwić, najlepiej jakby nic nie usłyszeli i wyszli przeziębieni.
Przypomnę tylko hasło „Teraz rozliczymy, naprawimy krzywdy i pojednamy!” Niesamowicie enigmatyczny sposób na pojednanie. Tylko tu może znowu źle zinterpretowałem hasło pojednanie. Myślałem, że chodzi o pojednanie wszystkich „od lewa do prawa”, a może Karolinie chodziło o pojednanie nas środowisk prawicowych.
I w sumie tu odnajduję sukces to się udało. Czyżby Pawliczak potajemnie działała na korzyść Grzegorza Brauna i Prawicy ? Najbardziej pragnie się tego co zakazane. Po takiej reklamie w mediach, że ten film będzie zakazany zgłosiło się dwukrotnie więcej chętnych do jego obejrzenia niż było planowane. Aż została zorganizowana druga tura wyświetlania filmu o innej godzinie.
Sam osobiście nie byłem przekonany, aby się na film zapisać, bo przecież za jakiś czas będzie go można na pewno obejrzeć w internecie.
Drugi sukces oprócz pojednania to motywacja. Takiej motywacji do pomocy przy tym, aby emisja filmu mogła się odbyć nie widziałem. Ludzie informowali się nawzajem o zmianie lokalizacji, organizowali transport, aby dojechać w zmienione miejsce, drukowali i przyklejali plakaty informujące o zmianach. Wreszcie, przygotowanie całego sprzętu zajęło rekordowo krótko.
Trzeci sukces to motywacja w formie wsparcia finansowego, takim zaangażowaniem we wsparcie finansowe fundacji Osuchowa nie pogardziłby nawet Jurek Owsiak.
Intryguje mnie też kwestia formalna „sukcesu” jakoby zablokowanie auli Collegium Novum to sprawka Karoliny Pawliczak. Ponoć udało się to jej naciskami czyli cenzura prewencyjna (specjalność hipokrytów z lewicy których jedno z głównych haseł to wolność słowa). Samo to jest albo przechwałką, albo oszustwem, albo sabotażem. Oficjalnie na terenie Uniwersytetu konieczne było przeprowadzenie remontu, skoro tak to czy Karolina Pawliczak dokonała sabotażu budynku i dlatego ma prawo ogłoszenia sukcesu? Formalnie na bramie Uniwersytetu wisiały znaki „UWAGA ROZBIÓRKA”. Nie było widać symptomów wcześniej ? Uniwersytet ani nie powiadomił wcześniej tylko „na ostatnią” chwilę, ani nie zaproponował innej Auli a przecież na ulicy Poznańskiej ma cały kampus ! Ani nie zaproponował innego terminu.
Co do samego „remontu” niemożliwe było również wyłączenie pewnej części w budynku tylko zakaz poruszania musiał obejmować cały obiekt ! Cały ! Osobiście całe sobotnie popołudnie obserwowałem bramę wjazdową, faktycznie była ekipa budowlana składająca się z czterech/pięciu osób jednak od godziny 13 kręcili się pod bramą próbując zerwać plakat (powieszony tak aby nie przeszkadzał), chodzili od bramy do auta i za „winkiel” budynku wychylając się co chwilę. Po jakimś czasie został jeden Pan i on pełnił dyżur aby nikogo nie wpuścić. Nie wiem jak wygląda „Rozbiórka” nazwana remontem, ale na przyczepce auta Budowlańców było z 40 pustych wiader po farbie/gipsie. Tylko te wiadra leżały na tej przyczepce od początku gdy się tam zjawiłem. Nie wiem od której godziny nocnej w piątek czy od samego rana w sobotę te prace wystartowały, ale wyrobienie tylu wiader normalnie zajmuje tydzień plus tydzień rozkładanie i składanie rusztowania, a powierzchniowo aż nie chce mi się wierzyć, że dokonali tego w jedno przedpołudnie…
Pan ostatni Budowlaniec okazał się sympatycznym starszym człowiekiem, który uraczył mnie bardzo ciekawą rozmową. Wykazywał się zatroskaniem i powiedział takie zdanie:
- „Wie Pan my to zrobiliśmy z obawy przed prowokacjami, nie chcieliśmy aby ktoś czymś obrzucał Uniwersytet”
Spytałem
-„ale wie Pan, że średnia wieku widzów to +50 lat ? Chyba nie spodziewaliście się Państwo, że starsi ludzie będą robić jakieś prowokacje ?”
Na co Pan odpowiedział”
-„tylko myśmy się obawiali prowokacji z tej drugiej strony (strony ekipy Karoliny Pawliczak)”
Obaj się uśmiechnęliśmy chwilę jeszcze porozmawialiśmy obiecałem zdjąć plakat informujący o zmianie lokalizacji i Pan pojechał. Ostatni Pan z ekipy budowlanej pojechał przed godziną drugiej tury emisji filmu.
Apeluję zatem do:
Karolina Pawliczak zanim cokolwiek zrobisz podobnego może najpierw warto po prostu film obejrzeć aby się upewnić z czym się walczy. Film przede wszystkim jest dokumentem, większość filmu poświęcona jest objawieniom w Gietrzwałdzie pozostała to rys geopolityczny, aby „wytłumaczyć” po co Matka Boska się objawiała…
Do Duchownych do Was drodzy Księża, a nawet Biskupi polecajcie film, ja za młodu odwiedzałem z rodzicami Gietrzwałd, ale świadomość dlaczego miałem znikomą, ten film otwiera oczy może być przyczyną nawróceń, więc wg mnie jest to dzieło na Chwałę Bożą !
Do wszystkich Dodatkowo piękna inicjatywa na końcu aż się przyłączę, ale nie będę tu zdradzał więcej treści tylko zachęcam, warto zobaczyć.
Tomasz Szylman
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dziękuję, za naświetlenie tego aspektu sprawy
ZASADNICZY SUKCES POLEGA NA TYM, ŻE POWOLI UCZY SIĘ PRAWICZKÓW PODSTAWOWEJ ZASADY GOSPODARKI RYNKOWEJ: JAK GDZIEŚ WAS NIE CHCĄ, TO PO PROSTU NIE UDOSTĘPNIĄ WAM POMIESZCZENIA/NIE BĘDĄ PROWADZIĆ Z WAMI INTERESÓW/NIE PRZYJMA WAS DO KLUBU (NIEPOTRZEBNE SKREŚLIĆ). NIE ZNACZY NIE.
Bardzo ciekawy i merytoryczny komentarz, trafnie obnażający hipokryzję i prostactwo umysłowe liberalno lewicowych środowisk z ignorantką Pawliczka na czele
PRAWICZKI GARDŁUJĄ, ŻE LUDZIE POWINNI UPRZEDNIO OGLĄDAĆ KAŻDY WYPRODUKOWANY PRZEZ NICH CHŁAM, ABY DOPIERO POTEM MÓC GO OCENIAĆ. TA ZASADA POWINNA JEDNAK DZIAŁAC W OBIE STRONY, PRAWICZKI POWINNY NAJPIERW OBEJRZEC WSZYSTKIE PORNOLE (A IMIĘ ICH LEGION), ABY TWIERDZIĆ,ŻE PORNOGRAFIA JEST ZŁA.
panie ty nawet trolem nie jesteś, żal to czytać
"PONIEDZIAŁĘK - JA, WTOREK - JA, ŚRODA - JA, CZWARTEK - JA..." JA PISZĘ NA TEMAT, PRAWICZKOWIE - O MNIE, WIDOCZNIE DLATEGO, ŻE PO PROSTU NIE UMIEJĄ POLEMIZOWAĆ, ALBO TEŻ PO PROSTU WIDZĄ, ŻE ICH STANOWISKO JEST NIE DO OBRONY. WIERZĘ NATOMIAST ŻE PRAWICZKOM ŻAL JEST CZYTAĆ MOJE WPISY, JAK WYKAZUJĘ IŻ SĄ FRAJERAMI I NIEUKAMI.
A ŻEBY NIE POZOSTAC BEZ PRZYKŁĄDU, TUTAJ CAŁY ARTYKUŁ, JAK NP. KATLOLICCY "PROFESOROWIE" (A RACZEJ "FIESOROWIE") PISZĄ NA TEMAT MARKSA, KTÓREGO NIGDY NIE CZYTALI https://kompromitacje.blogspot.com/2014/01/tadeusz-guz-zmysla-cytaty.html
Ta pani to zwykła chorągiew bez merytorycznej wiedzy. Szkoda na nią słów.
Brawo Panie Tomaszu, a lewackie gn'dy jak np. Rumpelstiltskin niech się gonią na swoich parszywych łonetach.
PIOTRUSIU, DOSTAŁEŚ ODE MNIE TYLE RAZY PO NOSIE I NADAL NIE NAUCZYŁEŚ SIĘ ODPOWIADAĆ, A TERAZ PRZECHODZISZ NA INWEKTYWY. JEST TO ODPOWIEDNIK TEGO MOMENTU GDY ALKOHOLIK PRZECHDZI NA DENATYURAT I SPIRYTUS TECHNICZNY.
TEN DZIEŃ BYŁ STOSUNKOWO CIEPŁY JAK NA LISTOPAD, DLACZEGO WIĘC LUDZIE MARZLI W TYM KOŚCIELE I MUSIELI SIEDZIEĆ "W KURTKACH ZE ZMARZNIĘTYMI DŁOŃMI". ODPOWIEDŹ BRZMI: SKĄPY PROBOSZCZUNIO PO PROSTU NIE OGRZEWA KOŚCIOŁA, MIMO IŻ DUTKÓW MU NIE ZBYWA, NAWET SWOJE EMERYTURY SAM NIE WYPRACOWUJE, TYLKO MY POLACY MUSIMY SIĘ NA NIĄ ZRZUCAĆ.
NASTĘPNA SPRAWA. JEDNYM Z KORONNYCH ARGUMENTÓW PRZECIWKO OSOBOM TRANSPŁCIOWYM BYŁO ZAWSZE TO, ŻE NP. W SZKOŁACH CZY INNYCH INSTYTUCJACH PUBLICZNYCH MIAŁY ONE WCHODZIĆ DO TOALET PRZEZNACZONYCH DLA PŁCI NIEZGODNEJ Z ICH METRYKĄ, RZEKOMO POWODUJĄC OGROMNE SZKODY MORALNE DLA NIEWINNYCH KONSERWATYSTEK. TAKI ARGUMENT POJAWIAŁ SIE NAWET W DEBACIE W USA NA TEMAT WPROWADZENIA DO KONSTYTUCJI POPRAWKI ZRÓWNUJACEJ PRAWA KOBIET I MĘŻCZYZN, KTÓRA OSTATECZNEI NIE WESZŁĄ W ŻYCIE. TYMCZASEM WEDŁUG TREŚCI ARTYKUŁU W OGROMNYM I ARCYBOGATYM (W DOBRA MATERIALNE) KOŚCIELE JEST JEDNA KOEDUKACYJNA TOALETA I JAKOŚ KŁAMSERWATYSTOM TO NIE PRZESZKADZA.
Budynki uczelniane nie są od promowania wierzeń, tylko od upowszechniania nauki opartej na doświadczeniach a nie dogmatach!
"Najbardziej pragnie się tego co zakazane." OTO ISTOTA IDEOLOGII PRAWICZKÓW I KŁAMTOLIKÓW, CZYLI PRZEKORA. JAK TYLKO LUDZIE MYŚLĄCY DOCHODZĄ DO WNISKU, ŻE COŚ JEST NIEWŁAŚCIWE, ZARAZ PRAWICZKI NA PRZEKÓR CHCA WŁAŚNIE TEGO.