Lokale socjalne jak psu mucha

Władze Kalisza pochwaliły się ostatnio, że pozyskały siedem mieszkań na lokale socjalne. Tymczasem potrzebujących i uprawnionych, w tym osób z wyrokami eksmisji, przybywa. W naszym mieście są ich już setki

– Prezydent wie, że te siedem mieszkań to jest jak psu mucha – zapewnia radna Adela Przybył, przewodnicząca Komisji Mieszkaniowej. Wszyscy o tym wiemy, bo mówi się na ten temat sporo i od dawna. Kłopot w tym, że niewiele się robi. Ostatnio pojawił się rządowy program dofinansowań na tworzenie takich mieszkań – 30 proc. kosztów w przypadku budowy nowych i 40 proc. w przypadku adaptacji starych. Korzystna dla gmin i mieszkańców jest też nowelizacja ustawy ułatwiająca budowę budynków komunalnych pod warunkiem, że powstaną w nich lokale socjalne. Andrzej Szajdziński, naczelnik Wydziału Rozbudowy Miasta i Inwestycji, poinformował, że jest już gotowa lokalizacja i decyzja o warunkach zabudowy dla kolejnego budynku z lokalami socjalnymi, tym razem przy ul. Wrocławskiej. Wszystko to jednak nadal kropla w morzu czy – jak woli radna Przybył – psu mucha. – Nie widzę w tym wszystkim żadnego planu, tylko punktowe odzyskiwanie pojedynczych mieszkań, głównie poprzez KTBS. A jeśli te odzyskiwane mieszkania będą w śródmieściu, to co – będziemy mieli śródmieście pełne mieszkań socjalnych? – obawia się radny Roman Piotrowski. Jak zapewnia wiceprezydent Jacek Konopka (na zdj.), bliski ukończenia jest już projekt uchwały w sprawie 5-letniego programu gospodarowania zasobem mieszkaniowym. Ma on zacząć obowiązywać od początku przyszłego roku i jest w nim mowa m.in. o sposobach pozyskiwania lokali socjalnych. – Poza tym mamy w Kaliszu ponad 500 mieszkań z WC na podwórzu i ponad 600 bez toalety w samym mieszkaniu. To jest pewien potencjał do wykorzystania – przekonuje J. Konopka. (kord)