
Ratusz umorzył 30 tysięcy złotych zaległości podatkowej kaliskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacji Samochodowej, którego stuprocentowym udziałowcem jest Miasto. Dlaczego z podobną łaskawością fiskusa nie spotkali się inni przewoźnicy?
Chodzi o drugą ratę podatku od środków transportowych za 2020 r., a więc za początkowy okres epidemii koronawirusa. Swój wniosek o umorzenie spółka uzasadniła właśnie epidemią i będącą jej konsekwencją trudną sytuacją finansową. Decyzja o umorzeniu 29.892 zł należności głównej i 565.00 zł odsetek zapadła pod koniec ubiegłego roku.
- W okresie ostatnich kilku lat spółka odnotowuje systematyczny spadek liczby pasażerów, szczególnie w okresie wakacyjnym. Dotyczy to głównie młodzieży szkolnej, która stanowi znaczącą grupę klientów PKS w Kaliszu. Wprowadzone w całym kraju obostrzenia i ograniczenia w funkcjonowaniu szkół i uczelni wynikające z trwającej pandemii Covid-19 spowodowały drastyczny spadek zainteresowania przewozami pasażerskimi, a w konsekwencji spadek dochodów ze sprzedaży – wyjaśnia prezydent Krystian Kinastowski.
Dlaczego jednak podobnej ulgi nie udzielono np. prywatnym przewoźnikom, którzy borykali i borykają się z podobnymi trudnościami? Takie pytanie zadał niedawno prezydentowi radny Radosław Kołaciński.
- Umorzenie zaległości podatkowej z tytułu podatku od środków transportowych nastąpiło na wniosek podatnika. Żaden inny przewoźnik nie zwrócił się z podobnym wnioskiem – poinformował K. Kinastowski.
(kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To chyba logiczne, żeby miasto dbało o interes swojej spółki, czyli pośrednio o swój, prawda?
Jak prywatni zaczną przestrzegać limitów pasażerów to wtedy można cokolwiek rozpatrywać.