Reklama

Mikołaj Krekora zmorą Chrobrego. Piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz z kolejnym zwycięstwem w PGNiG Superlidze - DUŻO ZDJĘĆ

22/11/2019 07:27

Po pierwszej połowie meczu z Chrobrym Głogów kibice w Arenia Kalisz przecierali oczy ze zdumienia. Ich zespół prowadził różnicą 11 bramek. W drugiej połowie kaliska drużyna przeżywała jednak trudne chwile, ale na szczęście miała w swoich szeregach znakomitego Mikołaja Krekorę.

Mecz rozpoczął się od skutecznego rzutu Roberta Kamyszka, któremu koledzy wypracowali czystą sytuację. Na 2:0 podwyższył Konrad Pilitowski z rzutu karnego. Gospodarze postawili twardą zaporę w defensywie i po sześciu minutach prowadzili 4:0. Goście byli w tym czasie bezradni, nie potrafiąc nawet solidnie sprawdzić Mikołaja Krekorę, który z łatwością odbijał piłki po ich rzutach. Dopiero w 8. minucie Adam Babicz pokonał go z siedmiu metrów i było 4:1. Gdy dwa razy ze skrzydła trafili Konrad Pilitowski i Michał Drej, prowadzenie kaliskiej drużyny powiększyło się do pięciu trafień (6:1). Chrobry odpowiedział wówczas dwiema bramkami. Potem jednak trzecią bramkę w meczu zdobył Kamyszek, po raz pierwszy na listę strzelców wpisał się Maciej Pilitowski, Krekora znów zastopował rywali i było 8:3 dla Energi MKS. Kaliszanie trzymali przeciwnika na dystans, a bramkarz gospodarzy zamurował bramkę, co zaowocowało wynikiem 11:3 w 18. minucie po kolejnym rzucie z dystansu starszego z braci Pilitowskich oraz bramce Krzysztofa Misiejuka. Mikołaj Krekora grał w tym czasie z niemal 70-procentową skutecznością. Przy stanie 12:3 trener Chrobrego wziął czas, bo jego zespół od stanu 6:3 stracił sześć bramek bez odpowiedzi. Impas przełamał Maciej Marszałek, ale przewaga Energi MKS nadal nie podlegała dyskusji. Do zawodników, którzy pokonali bramkarza Chrobrego, dołączył również Arkadiusz Galewski, po trafieniu którego było 15:6 dla podopiecznych Patrika Liljestranda. W 24. minucie rzut Roberta Kamyszka dał kaliskiemu zespołowi 10 bramek przewagi (16:6). Dopiero w 25. minucie mieliśmy pierwsze wykluczenie. Na dwie minuty boisko opuścił Artur Klopsteg. W 29. minucie kontrę Energi MKS sfinalizował Dzianis Krycki i wyprowadził swój zespół na 11-bramkowe prowadzenie (19:8). To była demolka Chrobrego, który już w tej części bramki nie zdobył.

W drugiej połowie w kaliskiej bramce pojawił się Łukasz Zakreta. Na rozgrzewkę odbił dwie piłki, ale rywale pokonali go następnie z rzutu karnego i z dystansu. Kaliski zespół rozpoczął tę część meczu spokojnie, chcąc przede wszystkim utrzymać status quo na boisku. Chrobry tymczasm zaczął grać agresywniej i po bramce Tomasza Klingera odrobił nieco dystansu (21:13 w 36. minucie). Przy stanie 21:14 Łukasz Zakreta z poświęceniem zatrzymał szarżę Macieja Marszałka, co okupił uderzeniem piłką w twarz. Kaliszanie zbyt nonszalancko rozgrywali akcje ofensywne, tracili piłkę i rywal zbliżył się w 38. minucie na sześć bramek (21:15). Gospodarze potrafili jednak rozegrać tak widowiskowe akcje jak w 40. minucie, gdy Maciej Pilitowski znakomicie zagrał do Kamyszka, który złapał piłkę w wyskoku i umieścił w bramce Chrobrego. Goście trafiali zdecydowanie częściej niż w pierwszej połowie, ale Energa MKS utrzymywał siedem, osiem bramek przewagi. W 48. minucie kaliszanie grali przez blisko pół minuty w podwójnym osłabieniu po karach dla Pawła Gąsiorka i Konrada Pilitowskiego. Rywale dorzucili 20 bramkę i przegrywali 26:20, a potem 26:21 po strzale do pustej bramki Jakuba Orpika. Niewesoło na trybunach Areny Kalisz zrobiło się, gdy przewaga zmalała do trzech trafień (26:23) po rzucie Damiana Krzysztofika w 51. minucie. Zapowiadała się zacięta końcówka tego spotkania, czego po pierwszej połowie trudno się było spodziewać. Tymczasem w 53. minucie było już tylko 27:25 po rzucie karnym wykorzystanym przez Adama Babicza. Na szczęście na to trafienie odpowiedział kolejną bombą Robert Kamyszek i …musiał zejść z boiska, bowiem doznał urazu stawu skokowego. Do bramki wrócił natomiast Mikołaj Krekora i …obronił rzut karny, który wykonywał Adam Babicz. Na 29:25 bramkę rzucił Maciej Pilitowski, a kapitalne dysponowany bramkarz Energi MKS nie dał się pokonać ze skrzydła. One man show trwał nadal, a Krekora tego dnia był dla Chrobrego prawdziwą zmorą. Jego koledzy w ostatnich minutach meczu popełniali kolejne błędy, ale ostatecznie obronili wygraną, zwyciężając 31:26. Bohaterem meczu okrzyknięto Mikołaja Krekorę, który zakończył to spotkanie z 57-procentową skutecznością. Zespół z Kalisza odniósł natomiast siódme zwycięstwo w tym sezonie i umocnił się na szóstym miejscu w tabeli. (dd)

Energa MKS Kalisz - Chrobry Głogów 31:26 (19:8)

Energa MKS: Krekora, Zakreta, Liljestrand - Galewski 2, Bożek, Gąsiorek 1, Kamyszek 6, Drej 1, Klopsteg 1, Misiejuk 3, Szpera 3, M. Pilitowski M., K. Pilitowski 4, Krytski 2.

Karne: 2/2. Kary: 10 min.

Chrobry: Kapela - Makowiejew, Orpik 4, Klinger 4, Krzysztofik 2, Przysiek 1, Babicz 7, Wawrzyniak 2, Jamioł 1, Tylutki, Podobas, Bekisz, Marszałek 5, Sadowski.

Karne: 3/4. Kary: 6 min.

Sędziowie: Gnyszka, Stonoga (Ozimek).

Widzów: 2100

Inne wyniki 12. kolejki PGNiG Superligi: Orlen Wisła Płock – Zagłębie Lubin 28:22, NMC Górnik Zabrze – Stal Mielec 30:22, PGE Vive Kielce – Azoty Puławy 34:31, Gwardia Opole – Piotrkowianin Piotrków Tryb. 29:26.

W następnej kolejce

26.11.: Piotrkowianin – PGE Vive

27.11.: Zagłębie – Torus Wybrzeże

30.11.: MMTS – Grupa Azoty, Azoty – Energa MKS (17.00), Stal – Gwardia, Orlen Wisła - Chrobry

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do