
Ludzie radzą, żeby nie kupować kota w worku. Na szczęście nie wspominają o pojazdach… - Ostatniego Junaka kupiłem prawie całego w worku i złożyłem go - mówi z uśmiechem Wiesław Majas, 81-letni motocyklista z gminy Szczytniki
Pierwszy jednoślad nabył jednak w całości w 1963 roku. Był to nowy Junak M10, udoskonalony brat modelu M07. Od poprzednika różnił się, między innymi, obudowaną lampą, głębokimi błotnikami, innym tłumikiem oraz osłoną łańcucha. Niektórzy pasjonaci twierdzą, że zmiany te zadziałały na plus i po roku 1960 Szczecińską Fabrykę Motocykli opuszczały dużo estetyczniej wyglądające egzemplarze.
Dobry wygląd nie od razu oznacza jednak cudowną jazdę. Niedoświadczeni kierowcy mieli problem przede wszystkim z prowadzeniem motocykla wraz z przypiętym wózkiem bocznym, który ściągał pojazd na bok. - Gdy wiedziało się jak przyhamować to można było w miejscu zawrócić - zdradza Wiesław Majas. - Kiedyś mój kolega, który na co dzień nie jeździł Junakiem, nalegał żebym pożyczył mu motocykl razem z wózkiem. Ostrzegałem, że trudno z nim jechać. Nie posłuchał mnie i wjechał w pokrzywy ubrany tylko w szorty - dodaje roześmiany motocyklista.
Umiejętność prowadzenia jednośladu z takim sprzętem bywa przydatna, ale, jak się okazuje, potrafi wystawić cierpliwość kierowcy na próbę. - Jak żona szła na zakupy to musiałem jeździć motocyklem wokół sklepu, bo inaczej moje dzieci, Danusia i Sylwuś, wychodziły z wózka i mi uciekały - wspomina mężczyzna.
Sylwester Majas poszedł w ślady ojca. Wiesław z dumą zaznacza, że zawsze chętnie rozmawia z synem na temat motoryzacji, a w sezonie motocyklowym jeździ z nim na zloty.
Pasjonat szczególnie chętnie pojawia się na zjazdach w Kaliszu. Trzykrotnie został na nich wyróżniony pucharem oraz statuetką dla najstarszego uczestnika wydarzenia. Nagrodzony został kolejno w latach: 2012, 2014 i 2017. Za każdym razem przyjeżdżał na imprezę swoim najstarszym motocyklem, którym w sumie pokonał już ponad 100 tysięcy kilometrów. - Dawniej z żoną podróżowaliśmy nim po całej Polsce. W góry, nad morze... Przez cztery lata jeździłem motocyklem także do pracy do Kalisza. Nawet zimą – opowiada doświadczony kierowca.
O tym, że Junak pana Wiesława to świadek wielu zdarzeń świadczy żółta tablica rejestracyjna. Oznaczenie to wskazuje, iż motocykl jest pojazdem zabytkowym. Nic dziwnego, opisywany egzemplarz ma 58 lat i reprezentuje model, którego produkcja zakończyła się 55 lat temu. Drugi, równie wiekowy, Junak należy do syna Wiesława. Poza zabytkowymi egzemplarzami mężczyźni mają także kilka jednośladów bliższych czasom współczesnym.
Wiesław Majas pytany o marzenia odpowiada, że teraz pragnie tylko, aby zdrowie mu dopisywało. Jeśli chodzi o motocykle czuje się spełniony.
W.B.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie