Reklama

Nasz kaliski rynek to mała Białoruś

25/02/2009 12:32

Drobni kupcy, handlujący towarem na bazarze przy ul. 3 Maja w Kaliszu nie mają łatwego życia. Prowadzący handel w kioskach boją się włamań. Sprzedający na stołach narzekają na kieszonkowców i zauważają brak patroli porządkowych...

Bazar przy ul. 3 Maja był jeszcze kilka lat temu najchętniej odwiedzanym miejscem przez mieszkańców miasta. Szczególnie w niedzielę zbierał się tutaj tłum ludzi, chcących kupić ubrania, zagraniczną żywność lub meble po atrakcyjnych cenach. Do Kalisza na bazar ściągali nawet klienci z okolicznych miejscowości. Obecnie bazar stracił klientelę, ponieważ w pobliżu powstały supermarkety. Jego teren stał się jednak ulubionym miejscem dla... złodziei. Swój raj mają tutaj drobni kieszonkowcy i włamywacze, plądrujący metalowe kioski i małe sklepiki.
– Do włamań dochodzi najczęściej w nocy z soboty na niedzielę i następnej doby. Chodzą najpierw po rynku, obserwują. Patrzą, kto zostawia część towaru. Potem biorą łomy, nożyce. Odcinają kłódki, wyłamują drzwi i okiennice. Wynoszą wszystko – opowiada pan Zdzisław, sprzedawca tekstyliów.
Sąsiad Zdzisława od wielu lat sprzedaje tutaj warzywa i owoce. Do jego kiosku też się włamywano. – Nie wiem, czego chcieli, bo towar zabieram do domu. Ale może na jakiś pozostawiony przedmiot mieli ochotę – dodaje.
Kupcy zaznaczają, że nie chcą się użalać, ale stan bezpieczeństwa bazaru jest coraz gorszy. Dlatego postanowili zwrócić na siebie uwagę mediów.
– Mało jest patroli policji, a Straż Miejska przychodzi wtedy, gdy musi już coś kontrolować. Miasto przestało się nami interesować, ale powinno chociaż zapewnić bezpieczeństwo osobom tutaj handlującym. Liczymy na zwiększone patrole policji – dodaje pani Ewa.
Teren przy ul. 3 Maja, przeznaczony na handel, nigdy nie był zamykany. W dni wolne może wejść tutaj każdy. Miejsce to nie podlega również monitoringowi.
– Opłacamy płacowe, sami postawiliśmy kioski i stoły. Płacimy do miejskiej kasy podatki, ale i chcemy z czegoś żyć. A tutaj robi się niebezpiecznie. Tracimy towar. Już nie wspominamy, że od kilkunastu lat nie było tu żadnej porządnej inwestycji. Zaraz przyjdą roztopy i ugrzęźniemy w błocie. Klient nie przyjdzie. Nie mamy prądu. Lepiej mają Koreańczycy i Chińczycy, handlujący pod Tęczą, a my tutaj to taka mała Białoruś, nie obrażając nikogo – dodają kupcy.
Bożena Majewska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu twierdzi, że na wszystkie zgłoszone włamania dokonane na targowisku przy ul. 3 Maja policja reagowała natychmiast, a obecnie prowadzone są czynności wyjaśniające w tym zakresie.
– Nie oceniamy szkodliwości czynu, więc sprawa leży w gestii prokuratora. Jeśli chodzi o patrole, prowadzone są w ramach zabezpieczenia prewencyjnego bez względu na to, czy handel się w tym miejscu odbywa, czy nie. Możemy się jedynie zwrócić do handlujących z prośbą o to, aby informowali nas na bieżąco o wszystkich sygnałach niepokojących lub wzbudzających podejrzenia, że ich dobytek jest zagrożony – mówi rzecznik KMP w Kaliszu.
 Pod koniec ubiegłego roku na bazarze przy ul. 3 Maja odnotowano siedem włamań do kiosków handlowych. Wtedy ustalono sprawcę, który przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze.
W tym roku w nocy z 15 na  16 lutego doszło aż do 11 włamań. W większości poszkodowani nie zgłosili żadnych strat. Tylko jedna osoba zgłosiła uszkodzenie mienia. Sprawca lub sprawcy włamań są poszukiwani...

Marzena Grygielska


 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do