
Dziś w nocy zmarła Karina Zachara, kaliska dziennikarka, wieloletnia rzeczniczka prasowa kaliskiego Urzędu Miejskiego, a przede wszystkim ciepła, dobra osoba, która gotowa była pomóc każdemu w potrzebie. Przez wiele miesięcy dawała bezprzykładne świadectwo niebywałej wprost determinacji w walce z chorobą
Najbliżsi, środowisko dziennikarskie w Kaliszu i każdy, kto choć trochę znał Karinę Zacharę, wszyscy z wielkim bólem przyjęli informację o jej śmierci. Dzisiaj trudno sobie doprawdy wyobrazić, że nie zobaczymy już jej z nieodłącznym aparatem fotograficznym na stadionie, w hali sportowej i wszędzie tam, gdzie w naszym mieście działy się ważne lub ciekawe rzeczy. Karina kochała ludzi i kochała swoje Miasto, a kolejną jej miłością stał się sport. Szybko na dobre zadomowiła się w gronie kaliskich dziennikarzy sportowych, ale także w całym środowisku sportowym Kalisza. Swoim profesjonalizmem, a także otwartością i życzliwością emanowała na innych, ściśle współpracując m.in. z MKS Kalisz i KKS Kalisz. Angażowała się w tę pracę całą sobą, a nie inaczej było także wówczas, gdy pracowała w Ratuszu i była odpowiedzialna za współpracę z mediami, a także za wiele innych rzeczy związanych z informacją i działaniami na rzecz mieszkańców.
Kiedy okazało się, że Karina jest ciężko chora, dała przykład niezłomności w zmaganiu się z cierpieniem. Nie zamierzała się poddawać, nie zamierzała się nad sobą użalać, ale nadal starała się być aktywna, pełna wigoru i radości życia. Nadal też robiła fantastyczne zdjęcia z imprez sportowych i pisała teksty pomiędzy kolejnymi wizytami w szpitalu i terapiami. Słowem, była wśród nas, jak gdyby nie działo się nic złego z jej zdrowiem. Cieszyła się z sukcesów sportowych swojego syna, który jest piłkarzem KKS Kalisz. Nigdy nikomu nie odmówiła pomocy, której zaznał od Karinki również niżej podpisany. Gdy trzeba się żegnać, przychodzą na myśl te wszystkie chwile, które na trwałe pozostaną w naszej pamięci o Karinie Zacharze - wspólne kibicowanie, praca przy mikrofonie, wspieranie się w trudnych chwilach, spotkania, rozmowy i jej uśmiech. Dzisiaj łączymy się w bólu z rodziną, najbliższymi i wspieramy ich całym sercem.
(dd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bardzo przykro ;(
NIE ZNAŁAM TEJ PANI ALE ZAWSZE JAK KTOŚ OCHODZI NALEŻĄ SIĘ WYRAZY WSPÓŁCZÓCIA RODZINIE PRZYJACIOŁOM