Reklama

Nieudana wizyta przy Bukowej. KKS Kalisz przegrał w Katowicach

14/11/2020 16:15

Tylko z pierwszej połowy wyjazdowego meczu z GKS Katowice mogą być zadowoleni piłkarze II-ligowego KKS Kalisz. Po przerwie kaliska defensywa nie była monolitem, „Gieksa” strzeliła trzy i odniosła wysokie zwycięstwo

  Niebiesko-biało-zieloni mieli świadomość, że zagrają z drużyną, która ma jeden cel w tym sezonie – awans do Fortuna I ligi. Mimo że na początku rozgrywek podopieczni trenera Rafała Góraka nie uniknęli wpadek, to oni byli faworytami. Kaliszanie zaś liczyli na stadionie przy Bukowej w Katowicach na swoją skuteczność z dwóch poprzednich meczów.

  W pierwszych minutach tego spotkania katowiczanie byli bardzo bliscy objęcia prowadzenia. Napierw Filip Kozłowski wypracował sobie doskonała sytuację strzelecką, ale jego uderzenie znakomicie wybronił Kamil Kasut. Odbita piłka trafiła do Arkadiusz Woźniaka, ale jego strzał był minimalnie niecelny. W 8. minucie tuż przed kaliskim bramkarzem znalazł się Adrian Błąd, ale chyba nie wiedział dokładnie, co ma zrobić, więc skończyło się na jego niedokładnym podaniu do partnera z zespołu. W tej samej minucie gospodarze ponieśli jednak sporą stratę, bowiem boisko musiał opuścić z grymasem bólu wspomniany już Filip Kozłowski, który doznał złamania palca dłoni.

  Beniaminek z Kalisz nie przyjechał jednak do Katowic tylko się bronić. GKS przekonał się o tym po niespełna 20 minutach gry, a w roli głównej wystąpił Mateusz Majewski. W 18. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego napastnik KKS uderzył piłkę głową i niewiele brakowało, aby zmieścił futbolówkę w bramce. Udało mu się to dwie minuty później.  Z prawej strony piłkę zagrał Fabian Hiszpański, a Majewski przyjął ją na pierś, a następnie obrócił się i oddał strzał lewą nogą z około 17 metrów. Nie było to może idealne uderzenie, ale piłka skozłowała jeszcze, odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Inna sprawa, że bramkarz GKS Bartosz Mrozek na pewno mógł lepiej zareagować w tej sytuacji.

  Teraz do pracy zabrali się piłkarze z Górnego Śląska i trzeba przyznać, że uzyskali wyraźną przewagę. W 23. minucie pod bramką gości mógł ich wyręczyć Fabian Hiszpański, który podbił piłkę głową i tylko świetna parada Kamila Kosuta uratowała kaliszan od utraty gola. Kaliski golkiper, który poturbował się nieco przy tej interwencji, wpadając na słupek, musiał jednak wyciągać piłkę z bramki w 35. minucie. Płynna akcja „Gieksy” zakończyła się dośrodkowaniem w pole karne, gdzie piłkę głową zgrał Arkadiusz Jędrych Jędrych, a nadbiegający Michał Gałecki strzelił nie do obrony. Telewizyjne powtórki pokazały, że można było mieć wątpliwości, czy podający nie był na pozycji spalonej.

  Początek drugiej połowy to mocne uderzenie piłkarzy GKS, którzy w odstępie czterech minut dwukrotnie zaskoczyli defensywę zespołu z Kalisza. W 52. minucie katowiczanie przeprowadzili skuteczną kontrę, która zaczęła się od niecelnego podania Jakuba Chojnowskiego. W polu karnym błyskawicznie znalazł się Adrian Błąd, który ograł Michała Boreckiego i huknął lewą nogą pod poprzeczkę. W 56. minucie kaliszanie znów zostawili dużo miejsca na swojej połowie i na kaliską bramkę szarżował Piotr Kurbiel, który znakomicie podał jeszcze do Krystiana Sanockiego, a ten precyzyjnie uderzył piłkę ze środka pola karnego.

  Goście próbowali coś zdziałać w ofensywie, kilka razy groźnie było pod bramką gospodarzy, ale brakowało ostatniego podanie, które otworzyłoby drogę do bramki. Bardziej kontretni byli miejscowi, którzy wykorzystali też fakt, że kaliski zespół grał tego dnia słabiej w obronie. W 72. dośrodkował Adrian Błąd, a były zawodnik Zagłębia Lubin Arkadiusz Woźniak bez problemów głową wpakował piłkę do bramki. Na to trafienie KKS mógł odpowiedzieć, bowiem na strzał z pierwszej piłki w 79. minucie zdecydował się Andrzej Kaszuba i złapał się za głowę, bowiem futolówka odbiła się od słupka. Wynik się już nie zmienił, a GKS Katowice awansował na trzecie miejsce w tabeli.

  W sobotę, 21 listopada, KKS Kalisz na Stadionie Miejskim przy Łódzkiej podejmować będzie rezerwy Lecha Poznań. Mecz w ramach 14. kolejki II ligi rozpocznie się o g. 18.00.

(red)

GKS Katowice – KKS Kalisz 4:1 (1:1)

Bramki: Michał Gałecki (35.), Adrian Błąd (52.), Krystian Sanocki (56.), Arkadiusz Woźniak (72.) – Mateusz Majewski (20.)

Sędziowie: Marcin Szrek (Kielce) oraz Rafał Brieger i Dominik Wrona

Żółte kartki: Tomasz Hołota, Mateusz Gawlik, Mateusz Mączyński (KKS)

GKS: Mrozek – Jędrych, Rogala (80. Kościelniak), Kołodziejski, Wojciechowski, Błąd (80. Pavlas), Sanocki (75. Kiebzak), Gałecki, Urynowicz (75. Stefanowicz), Woźniak, Kozłowski (8. Kurbiel)

KKS: Kosut – Mączyński (80. Waleńcik), Gawlik, Hołota, Kamiński, Hiszpański (70. Sabiłło), Borecki (70. Kaszuba), Chojnowski (69. N. Zawistowski), Tunkiewicz, Maćczak, Majewski (80. Radzewicz)

Wyniki innych meczów 13. kolejki II ligi: Stal Rzeszów – Bytovia Bytów 3:3, Lech II Poznań – Śląsk II Wrocław 2:1, Pogoń Siedlce – Skra Częstochowa 1:2.
Fot. Karina Zachara

 

 

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do