
Od najbliższej niedzieli pociągi kursowały będą według nowego rozkładu jazdy. Będzie on obowiązywał do 13 czerwca br., gdy poznamy następną kolejową ramówkę, tym razem wakacyjną
Od 15 marca z Kalisza odjeżdżało będzie 35 pociągów. Z zimowego rozkładu jazdy przetrwały m.in. nocne „Karkonosze” (1.30 do Białegostoku i 2.48 do Jeleniej Góry i Szklarskiej Poręby). Jest to o tyle ważne, że „Karkonosze” to jeden z ostatnich w Polsce nocnych pociągów pasażerskich i że zapewnia on kaliszanom możliwość dotarcia do Warszawy, a także do Wrocławia we wczesnych godzinach porannych. Utrzymane zostały również bezpośrednie połączenia ze Szczecinem („Włókniarz”), Lublinem („Dąbrowska”) oraz Zieloną Górą i Krakowem („Wawel”).
Tradycyjnie najwięcej połączeń kolejowych zachowaliśmy z Łodzią (13). Drugi w tej klasyfikacji jest Poznań (10). Warto zwrócić uwagę, że w ciągu minionych 2-3 lat liczba kursów do stolicy województwa wielkopolskiego uległa podwojeniu. Niemała w tym zasługa spółki Koleje Wielkopolskie, która powołała do życia trzy zupełnie nowe pociągi: „Calisia”, „Andrut”, a ostatnio „Szczypiorniak”. Dzięki temu, że omijają one Ostrów Wlkp., podróż nimi z Kalisza do Poznania trwa znacznie krócej. Do Wrocławia nowy rozkład jazdy zapewnia 9 pociągów, przy czym należy pamiętać, że dwa z nich, „Orzeszkowa” i wspomniane już „Karkonosze” kursują do Jeleniej Góry, względnie Jeleniej Góry i Szklarskiej Poręby, a jeden, „Nałkowska” - do Zgorzelca. Pociągów do Warszawy jest w ciągu doby 5, poczynając od wspomnianych „Karkonoszy”, a kończąc na „Krasińskim”, który z Kalisza do Warszawy odjeżdża o g. 18.22.
Warto dokładnie śledzić rozkłady jazdy PKP i nie polegać w tym względzie tylko na internecie. W zależności od dnia godziny przyjazdów i odjazdów bywają bowiem „wariantowe” i mogą się różnić np. o kilkanaście minut w przypadku tego samego pociągu. Istnieją też pociągi kursujące tylko w niektóre dni tygodnia. Poza tym sieć kolejowa i poszczególne tory podlegają remontom, a czasem też nieprzewidzianym uszkodzeniom, o czym najlepiej wiedzą pasażerowie systematycznie jeżdżący koleją w kierunku Wrocławia i w stronę przeciwną.
(kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ciekawym posunięciem było wydłużenie Dąbrowskiej do Lublina, ale niestety zepsuto rozkład jazdy do Warszawy. W zeszłym roku pomiędzy zajazdem a powrotem było ponad 10 godzin, teraz dwie mniej. Zajazd ok. 10-tej to za późno. Na jeden dzień już się nie opłaca jeździć, chyba że komuś chce się czekać do 23.35 na następny powrotny ze stolicy.
To prawda że przyjazd do Warszawy powinien być około godz 8.30 . Wtedy opłaca sie pojechac na cały dzień do stolicy, i powrócic do Kalisza w ciągu jednego pełnego dnia.