Reklama

Pasażerowie KLA pozbawieni dostępu do biletów

29/07/2020 13:47

Nie można ich kupić u kierowcy, nie ma ich w sklepach, a czynne w mieście biletomaty można policzyć na palcach. W jeszcze gorszej sytuacji niż kaliszanie są mieszkańcy sąsiednich gmin i przyjezdni z innych rejonów kraju. Ci ostatni mogą mówić wręcz o wykluczeniu komunikacyjnym. Czy władze Kalisza nie widzą własnej winy w tym, że z przejazdów KLA korzysta mniej osób, niżby mogło i chciało?

    W sytuacji takiego wykluczenia znalazła się niedawno mieszkanka Zielonej Góry, która przyjechała w nasze strony, by odwiedzić swoją rodzinę w Opatówku. - Chciałam pojechać komunikacją miejską z Opatówka do Kalisza i byłam już na przystanku, ale okazało się, że nie pojadę, bo nie mogę kupić biletu u kierowcy. Rozumiem, że jest epidemia i są ograniczenia. U nas kierowcy też odgrodzeni są od pasażerów szybą. Ale w Zielonej Górze w każdym autobusie jest automat biletowy. Automaty są też na każdym przystanku, w każdym razie na wielu, a tu nie ma. Spytałam, co mam zrobić i dowiedziałam się, że jeśli nie mam biletu miesięcznego, to mogę sobie ściągnąć aplikację na telefon i płacić telefonem. Ale po co miałabym ściągać kaliską aplikację, skoro na co dzień mieszkam w Zielonej Górze? Dlaczego nie mogę po prostu kupić biletu, takiego jednorazowego, jak wszędzie? - pyta rozżalona, ale i poirytowana zielonogórzanka.

Problem jest powszechny

    Tak jest nie tylko w Opatówku. To samo dotyczy każdej podkaliskiej miejscowości, do której docierają autobusy KLA. Narzekają też sami kaliszanie. - W całym mieście automatów jest tylko kilka. Wiem, że jest automat koło Galerii Amber, jest na Rogatce i na Parczewskiego. Ale nie będzie biegł na Parczewskiego ktoś, kto mieszka na Warszawskiej czy Łódzkiej. Dawniej kupowało się bilet w kiosku albo w sklepie, ale kioski polikwidowali, a sklepy nie chcą sprzedawać biletów, bo im się nie opłaca. Pozostało kupować je u kierowców, ale teraz też nie można, bo jest epidemia. To gdzie, k..., mam kupić ten bilet? - nie wytrzymał jeden z naszych czytelników.

    Ze swej strony możemy podpowiedzieć, że bilety wciąż dostępne są w w trafikach i w niektórych salonikach prasowych. Wciąż też zdarzają się pojedyncze sklepy spożywcze, które nie zrezygnowały z ich sprzedaży. Nie wiadomo jednak, jak długo to jeszcze potrwa. Nie stanowi to też rozwiązania problemu.

    Wiele wskazuje na to, że autorzy planów komunikacyjnych dla Kalisza i dla sąsiednich gmin, a także ich włodarze, nie uwzględnili problemu oczywistego - dostępności biletów. Wiele lat temu, gdy w Kaliskich Liniach Autobusowych wprowadzano możliwość płacenia za przejazdy kartą elektroniczną KLA i takie rozwiązanie silnie promowano, ostrzegaliśmy na łamach ŻK, że nie można nikogo zmuszać, by korzystał akurat z tej formy płatności i że zawsze znajdą się chętni do korzystania z biletów papierowych. Życie jak zwykle przyznało nam rację.

Pasażerowie trudni i trudniejsi

    - Mam umówione spotkanie w sprawie biletów z panem, który prowadzi sklep w centrum Opatówka – mówi Elżbieta Binder, prezes Kaliskich Linii Autobusowych, komentując opisaną już sytuację. - Jest też możliwość zakupienia karty elektronicznej za 1 zł. Mieszkańcy Opatówka też mogą ją sobie wyrobić. Może to być również karta na okaziciela. Wniosek o jej wydanie można złożyć elektronicznie, a tylko odebrać trzeba osobiście. Jest więc możliwość zorganizowania sobie przejazdu. Natomiast – przyznaję – jest to kłopot dla mieszkańców innych miast – dodaje.

    Zdarzył się już przypadek pasażerki z innej części kraju, która – nie mogąc kupić biletu KLA, mimo to wsiadła do kaliskiego autobusu i nim pojechała. Miała pecha, bo przyłapali ją kontrolerzy. Nie chcąc płacić kary, złożyła potem reklamację w KLA i reklamacja ta została przez prezes firmy uznana. Przypadek ten nie może jednak stanowić wzoru do naśladowania, a problem pozostaje nierozwiązany.

Biletomaty budzą wątpliwości

    Dobrym wyjściem byłyby powszechnie dostępne biletomaty montowane w autobusach, tak jak dzieje się to np. w MZK Ostrów Wlkp. Są one mniejsze i tańsze niż te na przystankach, gdzie dodatkowo narażone są na działanie warunków atmosferycznych i akty wandalizmu. Poza tym liczba przystanków w Kaliszu znacznie przerasta liczbę autobusów, tak więc biletomaty autobusowe byłyby zakupem bardziej racjonalnym. Mimo to z jakichś powodów zdecydowano się na kupno automatów przystankowych – i to w niewielkiej liczbie.

    - Decyzja, czy biletomaty mają być w autobusach, czy na przystankach, nie należy do nas. My jesteśmy tylko operatorem, a decyzje podejmuje Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji. Nie wiem, jakie były powody decyzji w sprawie biletomatów – mówi E. Binder.

    - Przeciwko automatom w autobusach przemawiała ich duża awaryjność, szczególnie przy wnoszeniu opłat monetami – wyjaśnia Krzysztof Gałka, dyrektor MZDiK.- Jako Miasto przymierzamy się do tego, by w przyszłości wyposażyć wszystkie autobusy w urządzenia, które dają możliwość wnoszenia opłat zwykłą kartą płatniczą – dodaje.

Prowizje i kierowcy są nie do ruszenia

    Pozostaje jednak kwestia sprzedaży biletów papierowych w dotychczasowej formie. Przyczyną, dla której wielu sprzedawców zrezygnowało z ich sprzedaży, była zbyt niska prowizja proponowana przez KLA.

    Jest też kwestia bezpośredniej sprzedaży przez kierowców. Dlaczego nie można jej przywrócić? Kierowcy autobusów dalekobieżnych – mimo stanu epidemii - sprzedają bilety pasażerom. Wirus nie spowodował też zaprzestania działalności przez taksówkarzy. Ich kontakt z pasażerem jest znacznie bliższy niż w autobusach, a mimo to własnoręcznie przyjmują i wydają im pieniądze. Dlaczego specjalnymi rygorami zostali objęci akurat kierowcy KLA?

    - Mamy nakazane przez Izbę Gospodarczą Komunikacji Miejskiej, że nie możemy sprzedawać biletów. Wynika to z obowiązującego ustawodawstwa. Są firmy, chyba na Pomorzu, gdzie się sprzedaje bilety, ale w każdym przypadku trzeba na to uzyskać decyzję sanepidu. A trzeba pamiętać, że na Pomorzu było o wiele mniej zachorowań niż u nas – dodaje prezes KLA.

    Dobra wiadomość jest taka, że w KLA wkrótce zmienić się ma cały system opłat. Linie autobusowe mają zostać podzielone na strefy opłat, a cały cennik – uproszczony. Szczegóły powinniśmy poznać jeszcze w tym roku.

Robert Kordes

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-07-29 14:36:25

    Na dodatek te bileomaty się stale psujà

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • gość 2020-07-29 16:48:50

    jak się pakuje monety do czytnika banknotów lub po dwie monety na raz - to co się dziwić ....

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-07-29 15:31:52

    jak zwykle wychodzi nie udolność naszych urzędników .Dla czego w innych miastach można te problemy rozwiązać a u nas nie. Tak jest ze wszystkimi sprawami które stwarzają większy czy mniejszy problem.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-07-29 16:09:24

    bo urzędnicy są nieudolni słabo wykształceni dostali tą pracę po znajomości nie znając się na problemach mieszkańców którzy jeżdzą komunikacją miejską a urzędników wożą samochody służbowe pracę dostali po linii partii rządzącej !!!!!!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-07-29 16:09:31

    bo urzędnicy są nieudolni słabo wykształceni dostali tą pracę po znajomości nie znając się na problemach mieszkańców którzy jeżdzą komunikacją miejską a urzędników wożą samochody służbowe pracę dostali po linii partii rządzącej !!!!!!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-07-29 18:11:41

    bilety kupuję w saloniku prasowym za 5 zł całodniowe i jeżdżę na nie choć rzadko,ale widzę co się dzieje w autobusach KLA

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-07-30 08:25:03

    Nie wiem czy zauważyliście że autobusy nareszcie jeżdżą punktualnie, więc po co wracać do poprzedniej sytuacji ze sprzedażą biletów przez kierowców ? Idealnym rozwiązaniem są małe biletomaty w autobusach, przykładem niech będzie MZK w Ostrowie

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-07-30 15:03:24

    Nie ma dostępu do biletów bo pierwszą obietnicą wyborczą Kinasia były farmowe przejazdy KLA.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-07-31 18:44:31

    Cytuję "Ale po co miałabym ściągać kaliską aplikację, skoro na co dzień mieszkam w Zielonej Górze? " tak się składa, że aplikacja MoBiLET działa zarówno w Zielonej Górze jak i w Kaliszu. Nie ma potrzeby ściągać "kaliskiej aplikacji na telefon :D

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-08-01 18:29:11

    nie było jeszcze w kaliszu ani jednego automatu do sprzedaży biletów a gałka mówi o ich dużej awaryjności, kla ma pecha że się dostało w jego łapy.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    marcin1978 2020-08-02 21:06:23

    Już dawno zgłaszałem ten problem. Z jednej strony dobrze, że kierowcy nie są kasjerami. Sam się domagałem działań w tym celu, gdyż irytujący był widok kolejki do kierowcy, podczas gdy koło przystanku... działał kiosk: https://zyciekalisza.pl/artykul/czy-kierowca-to-kasjer/730981 O ile z przejazdami miejskimi nie ma większego problemu, gdyż sporo sklepów ma bilety, to problem pojawia się z podmiejskimi. W Opatówku, Chotowie czy Ostrowie Wlkp. nie ma punktów sprzedaży kaliskich biletów i ładowania kart, a pojazdy KLA w odróżnieniu od MZK Ostrów nie są wyposażone w biletomaty. Dlatego to ostrowscy kierowcy nie muszą zajmować się sprzedażą - i dobrze. Sprzedaż biletów przez kierowcę powinna być ograniczona do minimum, ale w sytuacji braku możliwości innych źródeł zakupu (nie każdy ma smartfon, ja nie posiadam, korzystam z Kaliskiej Karty Mieszkańca lub karty KLA), nie da się jej zupełnie wyeliminować. Dodam, że bilet u kierowcy kupimy w Świnoujściu, Jarocinie czy Łasku.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do