Reklama

Pasja Beaty: Ekologia

01/11/2019 07:00

Naukowa definicja ekologii wyjaśnia, że jest to nauka, która bada i analizuje zależności zachodzące wśród organizmów żywych. Eko- lub bio-żywność kojarzy się nam wszystkim z uprawami warzyw i owoców bez pestycydów, szkodliwych chemicznych nawozów i oprysków, bez antybiotyków i genetycznych modyfikacji. Rolnictwo ekologiczne staje się coraz bardziej popularne na świecie. Również i w Polsce mamy coraz więcej pasjonatów uprawy z zastosowaniem tylko środków naturalnych. Jedną z takich pasjonatek jest Beata Zemła z Czajkowa.

– Skąd pomysł ekologicznych upraw, jak to się zaczęło? 
Beata: – Moje ekologiczne gospodarzenie zaczęło się około roku 2011. Zaczęło się od łopaty i taczki, ponieważ z różnych powodów straciłam moje poprzednie gospodarstwo wraz z wyposażeniem. Po tej stracie chwytałam się różnych zawodów, ale najlepiej czułam się pracując z ziemią i roślinami, tym bardziej, że mam wykształcenie ogrodniczo-rolnicze. Pomagały mi dzieci. Zdobywałam wiedzę gdzie się dało, z książek, magazynów, specjalistycznych wykładów. Chciałam, aby moja najbliższa rodzina odżywiała się zdrowo, starałam się zapobiegać chorobom. Początkowo produkowaliśmy tylko na nasze potrzeby, ale z czasem pojawiły się nadwyżki. Dawałam, sprzedawałam je sąsiadom, chciałam ich zainteresować eko-produkcją, ale przyznam się, że na początku pukali się palcem w czoło. Powoli rozwinęłam tą swoją „manufakturę” i dzisiaj nikt już nie wątpi w moje osiągnięcia.

– Bez chemicznych środków owadobójczych, jak radzisz sobie ze szkodnikami? 
Beata:
– Zwalczamy je naturalnymi sposobami, np.: preparaty z pokrzywy i czosnku zwalczają mszyce, bardzo pożyteczne są ptaki, a nawet krety bo wyjadają rolnice. Marchew sadzimy na przemian z cebulką. Nawozimy własnym kompostem. Moje motto to „żyj w zgodzie z naturą, a natura ci pomoże”. U nas nic się nie marnuje, kury i króliki jedzą nasze własne warzywa, pomidory, buraki, kukurydzę. Kurki biegają sobie wolno, tak jak za dawnych czasów. Robię pasztet z królika według swojego przepisu, proszę spróbować. (Spróbowałam, rzeczywiście pyszny).  Uprawiam warzywa, maliny, winogrona, truskawki i jeżyny. Ostatnio zasadziłam drzewka jabłoni, które „wyszły z mody”, a przecież szare i złote renety, kosztele czy jaśniepańskie to jabłka o niepowtarzalnym smaku. Moje maliny są częściowo odporne na pleśń. Ekologicznie uprawiane warzywa i owoce nie wyglądają tak, jak te w sklepach, gdzie jabłka czy marchewki są wszystkie okrąglutkie i jednej wielkości. Moje produkty są większe i mniejsze, marchewki mogą być trochę krzywe, ale w smaku są lepsze od sklepowych.

– Zawitała już jesień, najlepszy czas na przygotowanie przetworów. Przypuszczam, że Ty też je przygotowujesz.
Beata
: – Oczywiście. Mam dużo malin, więc dżemy i soki malinowe stoją już na półkach, również ogórki kiszone i konserwowe. Gotuję kompot z jabłek i pokrzywy. Jest smaczny i ma dużo żelaza. Zimą, gdy mam więcej czasu,  piekę chleb wieloziarnisty na zakwasie. Ciasta piekę tylko z mąki orkiszowej używając winnego kamienia zamiast proszku. Ograniczam używanie cukru, co mogę zastępuję miodem. Staram się podtrzymywać stare tradycje rodzinne i np. na sezon świąteczny przygotowuję pierogi z grzybami i jajkiem. To patent mojej mamy. Ciągle zdobywam nową wiedzę, a ostatnio zainteresowałam się zdrową kosmetyką i... mój pierwszy autorski produkt to krem do ciała, w którego skład wchodzi masło kakaowe, olej jojoba i migdałowy. Dobrze się wchłania i pozostawia skórę gładką, aksamitną. Mam jeszcze inne pomysły, ale na wszystko trzeba czasu.
Jesteś bardzo aktywną kobietą, życzę aby ten czas się znalazł. Dziękuję za rozmowę.

Eleonora Nowak-Serwański
 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do