Reklama

Pierwszy wyjazdowy triumf

15/11/2017 12:54

Piłka ręczna w tym sezonie niezmiennie dostarcza kaliskim kibicom dużych wrażeń. W środowy wieczór w Kalisz Arenie mieliśmy kolejne święto handballu, a to z okazji rywalizacji Energii MKS Kalisz z wicemistrzami Polski
z Płocka. Gwiazdy Orlen Wisły ograły beniaminka, który jednak kilka dni później rozbił w wyjazdowym meczu gdańskie Wybrzeże. Było to pierwsze zwycięstwo kaliskiej drużyny na boisku rywala w rozgrywkach PGNiG Superligi.

Do meczu z wicemistrzami Polski piłkarze ręczni beniaminka przystępowali poważnie osłabieni kadrowo, ale także pokrzepieni informacją, że kaliski klub właśnie osiągnął kolejny sukces marketingowy, podpisując intratną umowę sponsorską z koncernem Energa. Trener Energi MKS Paweł Rusek „na wejściu” w ten mecz musiał sobie radzić bez Kamila Adamskiego, Arkadiusza Galewskiego, Zbigniewa Kwiatkowskiego, Michała Bałwasa i Michał Dreja. Po kilkunastu minutach pierwszej połowy okazało się, że gry nie może kontynujować Kirył Kniaziew, któremu doskwierała kontuzja nadgarstka. Mimo tak poważnych osłabień gospodarze „postawili” się siedmiokrotnym mistrzom Polski. Grubo ponad 2 tysiące kibiców szalało z radości, gdy Michał Czerwiński w ekwilibrystyczny sposób (rzucił piłkę ze skrzydła, będąc tyłem do bramki) zdobył bramkę dającą MKS prowadzenie 5:4. Ten fakt musiał podziałać na gości jak płachta na byka. Orlen Wisła szybko odrobiła staty i zaczęła budować przewagę bramkową. O niespodziance nie mogło być mowy, choć trzeba przyznać, że podopiecznym Piotra Przybeckiego pomogli serią błędów kaliscy zawodnicy.
– Do piętnastej minuty bardzo dobrze radziliśmy sobie w ataku pozycyjnym i obronie. Między 15. a 25. popełniliśmy za dużo błędów i przeciwnik od razu nas ukarał – komentował wydarzenie na boisku Paweł Rusek.
Ale i w tych trudnych dla beniaminka chwilach kapitalnymi interwencjami popisywał się Edin Tatar. Bramkarz Energi MKS wysoką formę utrzymał do końca spotkania i na pewno zapracował na miano najlepszego zawodnika całego spotkania.
– Niemiłosiernie go obiliśmy. Nic mu nie ujmujemy, ale powinniśmy wygrać w lepszym stylu – stwierdził trener Orlenu Wisły i jednocześnie reprezentacji Polski Piotr Przybecki.
W drugiej połowie trener Nafciarzy postanowił wymienić większość składu na boisku, licząc, że głodni gry zawodnicy z ławki powiększą przewagę. Tymczasem kolejne świetne interwencje Edina Tatara oraz ambitna gra gospodarzy spowodowały,  że trybuny znów uwierzyły w możliwość sprawienia niespodzianki przez Energę MKS. Szkoda, że nie wszyscy zawodnicy MKS stanęli na wysokości zadania, często tracąc piłkę i oddając zupełnie nieprzemyślane rzuty. Widać wyraźnie, że niektóre transfery włodarze MKS będą musieli po I rundzie zweryfikować. Trzeba jednak podkreślić, że jako zespół kaliszanie zasługują uznanie, tym bardziej że w kadrze jest sporo młodych graczy.

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do