
W najbliższą sobotę meczem z Żagwią Dzierżoniów swój czwarty sezon w II lidze rozpoczną piłkarze ręczni KPR PWSZ Szczypiorno Kalisz. Pod wodzą znanych i cenionych trenerów mają znów powalczyć o awans do I ligi
Kaliska drużyna od początku swojego istnienia należała do czołowych ekip II ligi. Za każdym jednak razem brakowało jej czegoś, aby mogła choćby zagrać w barażach o I ligę. Nie ma co ukrywać, że takie są ambicje nie tylko klubowych decydentów, ale zapewne też włodarzy miasta, które życzliwym okiem patrzą na szczypiorniaka, a ten jest też cennym towarem promocyjnym miasta. W dużej mierze to miasto inspirowało odrodzenie się tej dyscypliny w Kaliszu, bowiem po 1990 roku nikt tak naprawdę w piłkę ręczną nad Prosną nie grał. Dlatego też trzeba było sięgnąć po bogate zasoby kadrowe szczypiornistów w Ostrowie Wielkopolskim, łącznie z tak znanym szkoleniowcem jak Witold Rojek. Przez dwa sezony pozycja wychowanków Ostrovii i trenera była niezagrożona. Jednak w trzecim sezonie coś zaczęło pękać w zespole, co najpierw skończyło się rozstaniem ze szkoleniowcem, a nieco później kolejnym pożegnaniami, tym razem zawodników. Szczególnie spektakularne było odejście braci Krzysztofa i Pawła Dutkiewiczów, którzy decydowali o obliczu zespołu. Nie ma jednak ludzi niezastąpionych i dzisiaj w klubie są zawodnicy, którzy powinni z powodzeniem dać sobie radę na II-ligowych boiskach. Widać także gołym okiem, że zmienił się styl gry kaliskiej drużyny, w której skończyła się dominacja ostrowian. Mający doświadczenia z ligi niemieckiej Łukasz Kobusiński to jeden z tych zawodników, którzy powinni wziąć ciężar gry na siebie. Wśród tych, którzy powinni go najbardziej wspierać, powinien się też znaleźć Piotr Bielec. Nadal jeszcze w pełni nie eksplodował talent Krystiana Kaczmarka, który jednak ma bardzo duże możliwości.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
za pozno rozstano sie z tymi z ostrowa!!